Kobiety z węgla

Kobiety z węgla

Węgiel zaręczynowy

– Pewien pan zamówił pierścionek z węglem i przedstawił plan, że będzie się oświadczał w Wałbrzychu, w kopalni odkrywkowej, na koparce. Zdarza się, że mężczyźni zamawiają węgiel w białym złocie. Uprzedzamy, że to nie jest pierścionek na całe życie, ale ich to nie zraża. Chcą czegoś oryginalnego – mówi Bogna. – Zdarzali się tacy, którzy kupowali i pierścionek z brylantem, i nasz – dodaje Roma.

Niejeden prototyp poszedł do kosza. Pani Małgosia, złotniczka, ma dużą cierpliwość, bo tych prototypów zrobiła kilkanaście. Podobnie ma z torbami jedna z szyjących mam. – Jeśli do czegoś nie jesteśmy w stu procentach przekonane, wolimy dłużej popracować i wprowadzić to na rynek później. Nie chcemy firmować czegoś, co nam się nie podoba – zaznacza Roma. Bogna dorzuca, że nie potrafią oszukiwać, po prostu im nie wychodzi – to następna śląska cecha. Dlatego odmówiły wykonania wielkiej waginy z węgla dla sex shopu, bo właścicielka chciała ją pomalować na różowo, a to do węgla nie pasuje…

W jasnym biurze bez zbędnego przedmiotu, z podłogą ze starych desek i odrestaurowanymi oknami przyciągają uwagę metalowe doniczki. Projekt wygrał w konkursie urzędu marszałkowskiego „Dobry produkt dla Śląska”. – Chciałyśmy uświadomić ludziom, że Śląsk jest bardzo zielony, stąd ta doniczka, do której można włożyć sobie tymianek, bazylię, kwiat – wyjaśniają.
Dziś już raczej nikt nie ma powodu czuć się źle ze względu na śląskie pochodzenie. Wręcz przeciwnie. – Wcześniej ludzie nie bardzo wiedzieli, gdzie ulokować Ślązaków, bo jesteśmy specyficzni. Nie wiedzieli, jak się z nami obejść. Teraz może jest już inne pokolenie i nie ma z tym problemu? – zastanawia się Roma.

– Katowice i cały Śląsk są naprawdę ciekawe, jeśli tylko się wie, co zobaczyć. Śląsk się zmienia – kontynuuje Roma. – Myślę, że Katowice są jego sercem. Bogna: – W Gliwicach też bardzo dużo się dzieje. Pięknym miastem jest Bytom i staje się coraz modniejszy. Często jeździmy do sąsiednich miast, do Chorzowa, do Parku Śląskiego, w dzieciństwie spędzałam tam każdą wolną chwilę. Roma:

– Niezwykłe, że zachował się tak ogromny wycinek miasta, bo zazwyczaj tereny zielone się kurczyły i były odcinane. A w tamtych latach zaplanowano tak duży park.

Bogna Polańska i Roma Skuza odnajdują się w aktywności obywatelskiej. – Wydaje mi się, że budżet obywatelski pobudził ludzi do wspólnego działania, zaczęli rozmawiać, tworzyć pomysły, sprawdzać się w grupach – mówi Roma. Wskazuje Bognę, która razem z innymi mieszkańcami w ramach budżetu obywatelskiego stworzyła projekt rewitalizacji dużego podwórza blisko centrum. Jako przykład podobnych działań wymieniają Koszutkę, dzielnicę Katowic, gdzie mieszka i działa wiele aktywnych osób. Widać, jak ta dawna sypialnia miasta robi się modna pod hasłem „Pobudka, Koszutka”. Tam także znajduje się wiele sklepów promujących śląskich projektantów, jak wspomniany Geszeft.

Na południu Katowic leży Kostuchna, a tam – hałda. – Stamtąd jest piękny widok na całe Katowice, widać, jak miasto powstawało, jak się tworzyły osady wokół kopalni. I ogrom zieleni. Przy ładnej pogodzie widać nawet Beskidy. Zaraz obok inna sceneria – działająca kopalnia. Trzy obrazy, Śląsk w pigułce – mówią katowiczanki. Te widoki to dla wielu zaskoczenie, dziewczyny chętnie tam zabierają gości spoza Śląska.

A broKat skromnie błyszczy. Roma i Bogna ciężko pracują, przecież projektują także biura, mieszkania, wnętrza na Śląsku, w Warszawie, a nawet w Brukseli. To też śląskie – etos pracy.

Foto: Radosław Kaźmierczak

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2015, 49/2015

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy