Piętrusem do ratusza

Piętrusem do ratusza

Laburzysta przede wszystkim skupił się na mieszkaniach, których ceny przekroczyły w mieście granice rozsądku. Oto „London Evening Standard” donosi, że na rynku nieruchomości pojawiło się ogłoszenie w sprawie wynajmu garażu przerobionego na garsonierę. Lokal ma niewiele ponad 2 m szerokości, ale kosztuje jedynie (sic!) 700 funtów miesięcznie. Miesiąc wcześniej – przypomina gazeta – proponowano wynajem nieumeblowanej szopy ogrodowej. Reklamowano ją jako „piękną chatkę z bali” i żądano 550 funtów miesięcznie. Khan obiecał, że obniżenie cen najmu oraz mieszkalnictwo komunalne będzie jego priorytetem. Badania pokazały, że to priorytet także dla 40% londyńczyków. Ci oczekują – i to obiecywał Khan – że miejskie działki, zamiast być sprzedawane obcym inwestorom, staną się placem budowy bloków komunalnych.

Drugą istotną sprawą, która zapewniła Khanowi taką przewagę, były ceny komunikacji publicznej. Te także bowiem osiągają absurdalny poziom. Miejska spółka Transport for London zapewnia wprawdzie wysoką jakość usług, ale jest bardzo kosztowna. Tygodniowa karta na pięć stref (w sumie jest ich dziewięć) kosztuje obecnie 55,20 funtów. Dla pracownika sklepu to często cała dniówka, a w usługach oraz handlu zatrudnienie znajduje znacząca część londyńskiej klasy pracującej. Khan obiecał, że do 2020 r. zamrozi ceny transportu miejskiego. W tym samym czasie Goldsmith zapowiadał, że ceny nadal będą rosły, ale pieniądze pójdą na inwestycje w ulepszenie TfL. Ludzie nie potrzebują jednak, by transport był lepszy. Chcą, by był tańszy.

Laburzyści tracą Szkocję

Wygrana w Londynie to ogromny sukces laburzystów, którym nieźle poszło także w wyborach do rady miasta (wygrali w dziewięciu z 14 okręgów), a generalnie w wyborach samorządowych osiągnęli wynik lepszy od przewidywanego. Towarzyszą temu jednak kłopoty w Szkocji, gdzie też głosowano. Partia Pracy jakiś czas temu straciła tu pozycję na rzecz Szkockiej Partii Narodowej i przez najbliższe lata będzie dopiero trzecią siłą w edynburskim Holyrood. Tam zresztą sytuacja wygląda niezwykle ciekawie, bo liderka SNP Nicola Sturgeon głośno mówi o powtórzeniu w najbliższym czasie referendum niepodległościowego. Okazją do tego ma być ewentualny Brexit, który staje się coraz bardziej realny. Szkoci w większości nie chcą opuszczać Unii Europejskiej i jeżeli Wielka Brytania na to się zdecyduje, północ wyspy może spróbować ponownie wybić się na niepodległość. Tym razem z powodzeniem.

Wypada jeszcze wspomnieć, że Polak, który wystartował w wyborach, książę Jan Żyliński, zebrał zaledwie 13 tys. (0,5%) głosów. Brakuje dokładnych statystyk, ale wydaje się, że większość – a na pewno znaczna część – rodaków nie skorzystała z możliwości głosowania. Ich na ogół wciąż bardziej od brytyjskiej interesuje polityka polska. Lub, co równie prawdopodobne, tylko w tej jako tako się orientują.

Strony: 1 2

Wydanie: 19/2016, 2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy