„To moralne trzęsawisko o wymiarze niemal biblijnym”, oburzał się brytyjski minister ds. biznesu Vince Cable. Miał na myśli sytuację w świecie finansów. Barclays, drugi pod względem wielkości bank Zjednoczonego Królestwa, przyznał się do manipulowania międzybankową stopą kredytową Libor (London Interbank Offered Rate). Musi zapłacić władzom amerykańskim i brytyjskim rekordową grzywnę, o łącznej wysokości 290 mln funtów. 2 lipca przewodniczący rady nadzorczej Barclays od prawie sześciu lat, Marcus Agius, podał się do dymisji. Agius, który pobierał królewskie wynagrodzenie w wysokości 750 tys. funtów rocznie, przyznał, że skandal jest „druzgocącym ciosem”. Następnego dnia ze stanowiska zrezygnował dyrektor naczelny Barclays, Bob Diamond. FBI prowadzi śledztwo Zdaniem ekspertów, sprawa Barclays to tylko wierzchołek góry lodowej. Skandal ma już charakter globalny. Trwają śledztwa przeciwko 20 bankom w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Japonii, Szwajcarii i w Singapurze. Podejrzane o udział w machinacjach są tak znane instytucje finansowe jak Deutsche Bank, UBS AG, Credit Suisse, Citi- group Inc., Royal Bank of Scotland (RBS) i Lloyds Banking Group. Według relacji mediów nad Tamizą, RBS już w końcu 2011 r. zwolnił 10 pracowników uwikłanych w aferę. Bank ten podczas kryzysu finansowego został ocalony przed bankructwem dzięki publicznym pieniądzom i w znacznej części upaństwowiony. Grożą mu kary i grzywny w wysokości do 150 mln funtów. Federalne Biuro Śledcze prowadzi dochodzenie przeciwko 14 traderom banku Barclays po obu stronach Atlantyku. Sześciu grozi ekstradycja do Stanów Zjednoczonych. Libor jest dzienną stopą oprocentowania kredytu międzybankowego ustalaną w Londynie na podstawie danych, które dostarczają banki zrzeszone w Brytyjskim Stowarzyszeniu Bankowości (BBA). Stopa stosowana jest do ustalenia oprocentowania krótkoterminowego kredytu międzybankowego w określonej walucie. Libor, którego europejskim odpowiednikiem jest Euribor (Euro Interbank Offered Rate), ma wpływ na wycenę transakcji oraz rozliczenia finansowe między bankami i innymi instytucjami. Od wysokości Libor i Euribor uzależnione jest oprocentowanie kredytów udzielanych przez banki klientom prywatnym, w tym pożyczek hipotecznych, a także oprocentowanie kart kredytowych. Stopy te są jak termometry mierzące temperaturę instytucji finansowych. Bank, którego kondycja finansowa uważana jest za dobrą, może pożyczać pieniądze na niski procent. Jeśli jednak stopa jest wysoka, wskazuje to jednoznacznie, że bank znalazł się w tarapatach. Pracownicy Barclays w codziennych raportach podawali zaniżone koszty pozyskiwania kapitału do swoich transakcji, uzyskując przez to niższe oprocentowanie Libor. Dzięki temu bank wydawał się instytucją wypłacalną, zasługującą na zaufanie. Robili tak zwłaszcza w najgorętszych miesiącach kryzysu finansowego na przełomie 2008 i 2009 r. Traderzy Barclays wykorzystywali też manipulowanie (tzw. fixing) stopami procentowymi do lukratywnych spekulacji derywatami (derywaty to instrumenty finansowe podobne do papierów wartościowych, których cena jest uzależniona od wartości aktywów pierwotnych. Potwierdzają one uzyskanie przez nabywcę derywatu prawa do otrzymania w przyszłości określonej wartości pieniężnej lub dokonania transakcji). Sztucznie zmieniali stopę Libor, wykorzystując pomoc byłych pracowników Barclays, zatrudnionych w innych bankach. Wysyłali do nich mejle z prośbą o wsparcie. Dochodzenie wykazało, że od stycznia 2005 r. do czerwca 2009 r. prosili o to co najmniej 257 razy. W kwietniu 2006 r. pewien trader banku Barclays namówił kolegę z innej instytucji finansowej do pomocy w obniżeniu stóp procentowych kredytów w dolarach na okres jednego miesiąca oraz trzech miesięcy. Pisał: „Jeśli nie jest za późno, obniżenie miesięcznych i trzymiesięcznych byłoby miłe, ale możesz oczywiście odmówić”. Odpowiedź brzmiała: „Zrobione. Dla ciebie wszystko, chłopie”. Stracili domy Nie jest jeszcze jasne, kto stracił na przekrętach bankowców z Barclays, ale z pewnością ktoś straty poniósł. Zdaniem ekspertów, szkód doznali niewątpliwie inwestorzy, którzy kupowali krótkoterminowe obligacje Barclays powiązane ze stopą Libor. Firma brokerska Charles Schwab już podała do sądu w Stanach Zjednoczonych Barclays i 16 innych ban- ków. Broker twierdzi, że wszystkie te banki działały w zmowie, a manipulacja stopą Libor zaniżyła wycenę funduszy inwestycyjnych. W Zjednoczonym Królestwie ok. 250 tys. kredytów hipotecznych związanych jest ze stopą Libor, a nie ze stopą emisyjnego Banku Anglii (Bank of England). Prawdopodobnie więc na skutek afery doznali uszczerbku prywatni kredytobiorcy.
Tagi:
Jan Piaseczny









