Największy eksperyment w dziejach ludzkości może doprowadzić do rewolucji w nauce Tysiące naukowców na całym świecie wstrzymują oddech. 10 września w podziemnej betonowej grocie na granicy szwajcarsko-francuskiej rozpocznie się najważniejszy eksperyment w dziejach świata. Po raz pierwszy uruchomiony zostanie gigantyczny akcelerator, największy z do tej pory zbudowanych. Badacze z Europejskiego Centrum Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą konstruowali to monstrum przez ponad 10 lat. Koszty bezprecedensowego przedsięwzięcia przekroczyły 3 mld euro. Zdumiewająca machina nosi oficjalną nazwę Large Hadron Collider (Wielki Zderzacz Hadronów, LHC), naukowcy poufale mówią o niej Alice. LHC określana jest jako współczesny odpowiednik egipskich piramid czy też, słuszniej, najbardziej skomplikowana rzecz, jaką do tej pory zbudowano. Odtworzy warunki narodzin wszechświata, takie, jakie panowały ledwie miliardową część sekundy po Wielkim Wybuchu. Alice znajduje się w podziemnym tunelu przebiegającym mniej więcej od lotniska w Genewie do podnóża francuskich gór Jura. Długość tworzących pierścień stalowych rur (komór dryfowych) akceleratora wynosi imponujące 27 km. To prawie pięć razy więcej, niż ma dotychczasowy rekordzista, amerykański akcelerator Tevatron pod Chicago. Moloch pod Genewą może przełamać amerykańską dominację na polu fizyki. Dzięki megaakceleratorowi to europejscy badacze z pewnością częściej sięgać będą po Nagrodę Nobla. Ale z fascynującej machiny zamierza korzystać 9 tys. naukowców z różnych krajów. Konstrukcja LHC jest niewyobrażalnie skomplikowana. To najgorętszy piec na planecie, ale także najmroźniejsza lodówka. 1746 nadprzewodnikowych elektromagnesów, które rozpędzą protony, zostało schłodzonych płynnym helem do temperatury zaledwie 1,9 K stopni (czyli niecałe dwa stopnie powyżej zera absolutnego). Zdumiewająca machina to kolos o masie 10 tys. ton, przypominający żywy organizm. Rolę naczyń krwionośnych odgrywają przewody, w których krąży dziesięć różnych gazów. LHC jest jedynym akceleratorem na świecie, który może zniszczyć także siebie. Potrafi rozpędzić wiązki protonów do tak gigantycznych szybkości (99,999991% prędkości światła), że jeśli zboczą z kursu, z łatwością przewiercą się przez stalowe rury komór dryfowych, dlatego eksperyment musi być przeprowadzany niezwykle ostrożnie. Podczas zderzeń protonów wygenerowane zostaną temperatury 100 tys. razy wyższe od tych, które panują na Słońcu. Zderzające się ze sobą protony znów rozpadną się na trzy kwarki, które połączyły się natychmiast po Wielkim Wybuchu 13,7 mld lat temu. Zamiast protonów powstanie przedziwna mieszanina, w której swobodnie pływają dziesiątki tysięcy kwarków. Ten dziwny stan materii nazywa się fachowo plazmą kwarkowo-gluonową, która przestanie istnieć po zaledwie bilionowej części jednej miliardowej sekundy (!). Ten niewiarygodnie krótki czas prawdopodobnie wystarczy, aby detektory, a następnie programy komputerowe akceleratora wykryły nowe, przedziwne cząstki elementarne. Prawdopodobnie, gdyż tak naprawdę nie wiadomo do końca, czego mają szukać. Nikt nie wie, co może się zdarzyć podczas tego niewyobrażalnego doświadczenia. Z pewnością pojawią się egzotyczne cząstki, których istnienie fizycy molekularni przewidzieli w teorii, do tej pory jednak nikt takich dziwów nie widział. Być może narodzą się także cząsteczki, o których do tej pory nie śniło się kosmologom i astrofizykom. Naukowcy będą mogli wreszcie ułożyć „ogólną teorię wszystkiego” według terminologii angielskiej lub, jak mówią Niemcy, „formułę świata”, która wytłumaczy powstanie i budowę kosmosu zarówno na poziomie molekularnym, jak też w skali galaktyk. Rosyjski naukowiec Igor Wołowicz nie wyklucza, że w LHC stworzone zostaną prototypy wehikułów czasu, które umożliwią podróże w przyszłość. Ale niektórzy poruszają wszystkie sprężyny, aby epokowy eksperyment nie został przeprowadzony. Zagraża on bowiem, zdaniem krytyków, istnieniu całej Ziemi. Niemiecki chemik i specjalista od teorii chaosu Otto Rössler, amerykański fizyk Walter Wagner, austriacki filozof Markus Goritschnig i inni biją na alarm – w ekstremalnych warunkach, wytworzonych przez zderzające się protony, mogą narodzić się miniaturowe czarne dziury, które pochłoną całą planetę w ciągu zaledwie pół wieku. Rössler i jego zwolennicy wystosowali nawet 52-stronicowy wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, domagając się powstrzymania przedsięwzięcia, które może unicestwić ludzkość. Wagner oraz meksykański fizyk Lois Sancho próbowali tego samego w Sądzie
Tagi:
Jan Piaseczny