Aktualność Marksa

Aktualność Marksa

A bronze statue showing German philosopher Karl Marx is unveiled on occasion of the 200th birthday of Marx in Trier, Germany, Saturday, May 5, 2018. The statue was created by Chineses artist Wu Weishan and is a present of China. (AP Photo/Michael Probst)

Bez myśli Marksa trudno o tożsamość lewicy 200. rocznica urodzin Karola Marksa powinna być dla lewicy okazją do dyskusji nad znaczeniem – głównie współczesnym, ale także historycznym – jego dzieła. Przede wszystkim Marks jest bodaj jedynym myślicielem należącym w sposób jednoznaczny do lewicy, a jednocześnie zajmującym niezwykle ważne miejsce w historii myśli ludzkiej. O ile pierwsza część tego stwierdzenia nie budzi żadnych wątpliwości, o tyle druga mogłaby się stać zarzewiem gorącego sporu. By uniknąć zarzutu stronniczości, ograniczmy się do przytoczenia opinii autorów, których można uznać raczej za adwersarzy twórcy „Kapitału” niż za jego zwolenników. Raymond Aron, o którym w polskiej Wikipedii przeczytamy, że „oparł się pokusie komunistycznego totalitaryzmu i… walczył z nim przez całe życie”, swoją historię socjologii („Les étapes de la pensée sociologique”) poświęca tylko siedmiu wielkim postaciom z tej dziedziny, a wśród nich właśnie Marksowi. Polski filozof i sowietolog, dominikanin, o. Innocenty Maria Bocheński, w książeczce „Sto zabobonów” twierdzi co prawda, że marksizm „jest prawdopodobnie najbogatszym zbiorem zabobonów, jaki kiedykolwiek wytworzono”, ale o samym Marksie pisze, że jako naukowiec był on „niewątpliwie wybitnym myślicielem”. Co ciekawsze, Marks jego zdaniem był „moralistą i jako taki odegrał niewątpliwie ogromną rolę, tak dalece, że jeśli chodzi o moralność, jesteśmy dziś w Europie wszyscy jego uczniami”. Natomiast w książce holenderskiego historyka myśli ekonomicznej Marka Blauga „Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne” możemy przeczytać, że „Marks jako ekonomista jest nadal tak żywy i aktualny” jak żaden z wcześniej omawianych przezeń teoretyków (Adam Smith, David Ricardo czy John Stuart Mill). Według Blauga niezależnie od tego, co „można by pomyśleć o ostatecznej słuszności marksizmu, tylko tępy umysł nie jest zdolny do czerpania inspiracji z heroicznego wysiłku Marksa, zmierzającego do konsekwentnego i spójnego ogólnego wyjaśnienia »praw ruchu« kapitalizmu”. Kogoś, kto potrzebowałby większej liczby argumentów, można odesłać do wielu podręczników historii filozofii, socjologii, ekonomii, myśli politycznej… Znajdzie tam z pewnością potwierdzenie przytoczonych tu opinii. Nie ulega więc wątpliwości, że lewica powinna pamiętać o Marksie tak jak my, Polacy, pamiętamy np. o Kochanowskim. Tymczasem lewica polska (i chyba nie tylko polska) zlekceważyła potrzebę pracy nad własną przeszłością, a bez pamięci i przepracowania przeszłości – krucho z tożsamością. Bez silnej tożsamości zaś, świadomości tego, kim jesteśmy, trudno o wyraziste stanowisko w dowolnej kwestii. Szansa na lepszy program Drugi argument za znaczeniem Marksa dla współczesnej lewicy opierać się będzie na przekonaniu o aktualności jego myśli. Nikt rozsądny nie powie, że każde twierdzenie z kilkudziesięciu tomów jego dzieł jest ważne i aktualne. Jakie więc składniki myśli Marksa spełniają warunek aktualności i ważności? Są to przede wszystkim dwa twierdzenia dotyczące historii ludzkości. Zgodnie z pierwszym historia nie jest chaotycznym ciągiem zdarzeń zależnym głównie od decyzji „wielkich ludzi”: wodzów, królów, genseków itd., lecz ma pewną logikę uwarunkowaną, mówiąc w dużym uproszczeniu, przez rozwój techniki i konflikty interesów. Zgodnie z drugim twierdzeniem nie istnieje żaden uniwersalny, „naturalny”, „normalny” ład społeczny (ustrój, system…). Ustroje się zmieniają, bo zmieniają się konfiguracje interesów, które i dzielą, i łączą ludzi, a interesy się zmieniają, bo zmieniają się materialne środki oddziaływania na przyrodę i społeczeństwo, a także nasza wiedza i umiejętności. Z obu tych tez łącznie wynika kolejna: nie można w sposób arbitralny zaprojektować, a następnie zbudować nowego ustroju społecznego. Nie oznacza to, że historia dzieje się ponad nami, że jesteśmy marionetkami manipulowanymi przez tajemnicze siły historii. Jak powiada Marks, „ludzie sami tworzą swoją historię”. Trzeba wszakże przyznać, że wyjaśnienie, jak to możliwe, by historia – choć tworzona przez ludzi – miała swoją logikę, nie jest rzeczą łatwą. By przynajmniej zasugerować kierunek poszukiwań tego wyjaśnienia, można się odwołać do analogii między procesami społecznymi a procesami biologicznymi. Organizm każdego z nas podlega różnorodnym prawidłowościom dotyczącym dojrzewania, starzenia się, przebiegu rozmaitych chorób itd. Ale nie ulega wątpliwości, że potrafimy wpływać na wiele tych procesów poprzez dietę, lekarstwa, tryb życia itd. Właśnie wiedza biologiczna pozwala nam skuteczniej oddziaływać na procesy zachodzące w naszych organizmach. Dodajmy: o ile z wiedzy tej zechcemy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 24/2018

Kategorie: Opinie