Aktywność odmładza

Aktywność odmładza

Nasz organizm w 80% składa się z wody. To w niej przebiegają wszystkie procesy biochemiczne. Dlatego trzeba ją dostarczać w odpowiedniej ilości – co najmniej dwa litry dziennie, a nie pić jedynie kawę i czarną herbatę, które odwadniają. Specjaliści polecają w zamian herbatki owocowe albo wodę z cytryną.

Jeśli ktoś nie jest uczulony na nabiał, to według antyagingu powinien pić jogurt, najlepiej pół litra dziennie, co wzmacnia kości, przeciwdziałając osteoporozie. I jeszcze jedna zasada: jedzmy mniej. – Najlepiej ograniczyć ilość spożywanych kalorii o jedną trzecią. Bo jeśli za dużo jemy, powoduje to większą produkcję wolnych rodników niszczących nasze komórki i przyśpieszających starzenie. Nie powinno się też spożywać produktów zbyt długo przechowywanych, konserwowanych, przygotowywanych w wysokiej temperaturze – przestrzega dr n. med. Magdalena Krzyczkowska-Sendrakowska z Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Prewencyjnej i Przeciwstarzeniowej.

Pamiętajmy poza tym o witaminie D! Badania udowodniły, że ludzie żyjący w naszej szerokości geograficznej mają jej za mało w organizmie. Powinniśmy wyrównywać te braki szczególnie w okresie menopauzy.

Dr Agnieszka Frankel zachęca jeszcze do uśmiechu jako warunku zdrowia: – Jeśli będziemy żyć w stresie, to żadna dieta długowieczności z wyspy Okinawa nam nie pomoże. Pamiętajmy, że tamtejsi stulatkowie są przede wszystkim zrelaksowani. A my? Ciągle żyjemy w pośpiechu… Tymczasem to właśnie stres sprzyja rozwojowi wielu chorób, a także może przyśpieszyć menopauzę nawet o 10 lat.

Pomocne estrogeny

Kolejna sprawa to hormonalna terapia menopauzalna – HTM, czyli dawna hormonalna terapia zastępcza (HTZ), uzupełniająca niedobór estrogenów związany z zanikiem działania jajników. Ginekolodzy i endokrynolodzy uważają, że jeśli nie ma przeciwwskazań, kobiety powinny się na nią decydować. Żyjemy przecież dużo dłużej, niż zaprogramowała to natura. Dawniej kobiety dożywały do menopauzy, teraz w tym wieku mamy jeszcze jedną trzecią życia przed sobą i jeśli nie uzupełnimy hormonów, będziemy się szybko starzeć, staniemy się podatne na różne choroby. Jedynie HTM może pomóc organizmowi funkcjonować, opóźnić schorzenia wieku starszego.

– Jeśli wyrównamy poziom estrogenów, nie dojdzie do aktywacji procesów zapalnych w naczyniach, co jest podłożem chorób metabolicznych, a także sprzyja miażdżycy naczyń. Brak hormonów z kolei prowadzi do schorzeń układu krążenia oraz nadciśnienia tętniczego. Estrogeny są istotne dla prawidłowego metabolizmu, który w klimakterium zwalnia, w rezultacie czego zaczynamy tyć. Niedobór tych hormonów powoduje też ryzyko schorzeń otępiennych, np. alzheimera. Natomiast w układzie moczowo-płciowym dochodzi wtedy do zmian zanikowych, co wiąże się z suchością pochwy i utratą libido oraz nietrzymaniem moczu – tłumaczy dr n. med. Małgorzata Bińkowska, ginekolog i endokrynolog ze szpitala im. W. Orłowskiego w Warszawie. Wiadomo też, że brak kolagenu, na produkcję którego mają wpływ estrogeny, sprawia, że skóra staje się cieńsza i wiotczeje.

Zgodnie ze współczesną wiedzą medyczną HTM jest obecnie całkowicie bezpieczna i można ją stosować do końca życia. – Północnoamerykańskie Towarzystwo Menopauzy stwierdziło w 2015 r., że nie ma ograniczeń wiekowych do stosowania HTM – mówi dr Bińkowska. – Mam pacjentki, które biorą hormony do późnych lat i dobrze się czują. Jedna z nich to 90-latka; jest zawodową śpiewaczką i zależy jej na formie. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam więc, że leczenia hormonalnego nie należy przerywać, chyba że pojawią się przeciwwskazania – dodaje dr Krzyczkowska-Sendrakowska.

Jeśli natomiast ktoś nie może stosować HTM, alternatywą są fitoestrogeny. – Nie są tak skuteczne jak HTM, ale też likwidują objawy menopauzalne. Redukują częstość uderzeń serca, zwiększają gęstość mineralną kości, obniżają poziom trójglicerydów i cholesterol LDL, pozytywnie wpływają na samopoczucie, likwidując objawy depresji – twierdzi prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Klimakterium nie musi oznaczać końca kobiecości. Wszystko zależy od psyche, twierdzą specjaliści od antyagingu. Jeśli dobrze nam ze sobą, mamy energię i pozytywny stosunek do świata, a do tego jeszcze coś ciekawego robimy i na tyle nas to angażuje, że nie możemy się doczekać następnego dnia, będziemy się czuły piękne. – Bo kobiecość to błysk w oku i zadowolenie z siebie. A nie PESEL i nowa sukienka – puentuje Agnieszka Frankel.

Strony: 1 2

Wydanie: 2016, 42/2016

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy