Antychrześcijańska ocena ludobójstwa

Antychrześcijańska ocena ludobójstwa

Orędzie biskupów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej w sprawie zbrodni na Wołyniu to akt o charakterze bardziej politycznym niż religijnym Przed obchodami 70. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez zbrojne formacje Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) na Kresach Południowo-Wschodnich II RP apologeci OUN-UPA podjęli szereg inicjatyw mających na celu usprawiedliwienie ludobójców. Zwieńczeniem tych działań jest orędzie biskupów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej wygłoszone do wiernych na Ukrainie. Rozpoczyna się ono słowami: „W przededniu obchodów 70. rocznicy ukraińsko-polskiego konfliktu na Wołyniu”. Początek dokumentu, wzięty wprost z ukraińskiej nacjonalistycznej historiografii, wskazuje, że jest to akt o charakterze bardziej politycznym niż religijnym. Nie ma dowodu na istnienie „konfliktu”, była to doktrynalna, zaplanowana w 1929 r. rzeź bezbronnych. Dokonana przez margines narodu ukraińskiego, skrótowo nazywany OUN-UPA, nie tylko na Wołyniu, lecz także na obszarze objętym duszpasterstwem Cerkwi greckokatolickiej. Cerkiew ta miała ogromny wpływ na Ukraińców mieszkających na terenie Małopolski Wschodniej, gdzie mordy dokonywane przez zbrojne formacje OUN były nie mniej okrutne niż na Wołyniu. Gdyby ta przeszłość została oceniona z pozycji chrześcijańskich, mogłoby to dać odpowiedź na dylematy moralne i złagodzić ból pamięci. Niestety, tak się nie stało. Przesłanie sformułowane przez politycznych doradców Cerkwi jest obliczone na przeczekanie obchodów 70. rocznicy tragedii Polaków. Ukraiński ruch nacjonalistyczny był częścią faszyzmu europejskiego. Skompromitowana doktryna faszystowska została w Europie potępiona przez rządy, parlamenty i Kościoły. Orędzie, w którym pomija się problem integralnego ukraińskiego nacjonalizmu, jego ideologię i zbrodnie dokonane w czasie wojny i po wojnie, w którym nie wymienia się inspiratorów ani wykonawców „oczyszczania ziem ukraińskich”, pochodzących głównie z rodzin księży greckokatolickich, podzieli los dokumentów podpisanych przez prezydentów Kwaśniewskiego i Kuczmę oraz pojednawczych przesłań duchowych przywódców obu obrządków Kościoła katolickiego. Rozgrzeszenie dla ludobójców Teza o „bratobójstwie”, „wzajemnej wrogości” i „winie obu stron” była głoszona z okazji obchodów 60. i 65. rocznicy rozpoczęcia przez tzw. UPA rzezi kresowych Polaków. Wówczas także wzywano do poszukiwania prawdy przez historyków, do pojednania dwóch bratnich narodów, do wybaczania wzajemnych win. Teraz sytuacja się powtórzyła. Biskupi, kierując się przesłankami politycznymi, usprawiedliwili morderców, zbilansowali cierpienia. Polaków uznali za równorzędnych sprawców, czym wpisali się w zręby strategii ukraińskiego nacjonalizmu, niemającego nic wspólnego z etyką chrześcijańską. Fundamentem owej etyki jest prawda. A tej ukryć się nie da. Wobec ogromu cierpienia wypowiedzi duchownych są szczególnie uważnie analizowane. Świadkowie wydarzeń i ich potomkowie czekają na rozliczenie i potępienie sprawców zła. Nie można stawiać na jednej płaszczyźnie agresora i napadniętego, bandyty z bronią lub siekierą i bezbronnego. Prawda o banderowszczyźnie i ukraińskich esesmanach z Dywizji SS Galizien stanowi wstrząsający przykład zła. Duchowni Cerkwi greckokatolickiej wiedzą o tym, a jednak milczą. Poprzez zrównanie krzywd sprawcy ludobójstwa są rozgrzeszani bez aktu ekspiacji. Na wstępie przesłania biskupi przestrzegli, „że manipulowanie okolicznościami tych wydarzeń na zamówienie polityczne i zacięte nieprzejednanie ludzkich serc pojedynczych osób lub grup mogą tylko rozdmuchać przygasły ogień narodowej wrogości”. Nie określono, jakie grupy na Ukrainie ten ogień wrogości rozdmuchują. Do jego wzniecenia są bowiem zdolni jedynie obrońcy ówczesnych oprawców, którzy kreują na bohaterów narodowych ukraińskich, faszystowskich zbrodniarzy wojennych. Biskupi sugerują, by nad szczegółami przebiegu „konfliktu” jeszcze popracowali historycy. Rzecz w tym, że ludobójstwo dokonane przez ukraińskich faszystów jest dobrze udokumentowane. Zrekonstruowano przebieg wydarzeń i ustalono nazwiska ofiar. W dobrze udokumentowanym opracowaniu dotyczącym zagłady duchownych obrządku łacińskiego ustalono nazwiska zamordowanych przez OUN-UPA 160 księży, 17 zakonników, 22 zakonnic oraz wielu rannych, jak również ponad 100 księży, którzy ratowali się ucieczką. Dokumenty te zostały przyjęte przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Biskupi wiedzą o tym, a jednak wprowadzają wiernych w błąd. Hierarchowie dokonali oceny tragedii wołyńskiej i napisali, że „z chrześcijańskiego punktu widzenia na potępienie zasługuje polityka ukierunkowana na pozbawienie prawa samookreślenia się Ukraińców na swojej ziemi”. Polityczni propagandziści od lat piszą w tym samym stylu, choć teraz inaczej tę myśl sformułowali. Czy duchowni mogą polityką tłumaczyć barbarzyństwo OUN-UPA? W etyce chrześcijańskiej i ogólnoludzkiej nie istnieją przyczyny, które mogłyby usprawiedliwić ludobójstwo. Fałszywa „wzajemna wrogość” Trudny jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2013, 21/2013

Kategorie: Historia