Wpisy od Andrzej Skoczylas

Powrót na stronę główną
Kultura

Kicz w Sejmie i katedrze

W kuluarach Sejmu otwarto wystawę portretów ofiar katastrofy smoleńskiej. Słyszę oto, jak prominenci władzy prześcigają się w hołdach, zachwytach i komplementach dla twórczyni tych wiekopomnych dzieł sztuki. Jak jej dziękują za artystyczny, imponujący trud. Niepojęte dla normalnego człowieka rozkoszowanie się, wręcz wpadanie w trans zachwytu nad kiczem. Kiczem ponurym, złowieszczym, triumfującym. Pani „artystka” być może wierzy, że jest koleżanką Caravaggia i maluje jak on (podobnie jak przekonani są, że też

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Muzeum sztuki, ale jakiej?

Warszawskie muzeum jeszcze nie powstało, a już podzieliło znawców kultury Minister kultury, Waldemar Dąbrowski, i prezydent Warszawy, Lech Kaczyński, podpisali 16 marca 2005 r. umowę o zainicjowaniu w stolicy budowy muzeum sztuki – nowoczesnej, współczesnej, aktualnej czy jeszcze innej – to się okaże. Zarówno nazwa, jak i nie mniej ważne problemy zawartości, kształtu i zasad działania tej nowej instytucji pozostają przed nami, do rozstrzygnięcia dopiero po uruchomieniu demokratycznych procedur, po rozpoczęciu procesu społecznych konsultacji, specjalistycznych i branżowych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Elity i minister kultury

Profesor Bronisław Łagowski jest autorem, od którego rozpoczynam lekturę „Przeglądu”. Podziwiam trafność jego ocen, trzeźwość i oryginalność sądów. Felieton „O kulturze” („P” nr 13) poruszył mnie jednak w nieco innych sposób niż zwykle, skłaniając może nie tyle do polemiki, co dla zaznaczenia „zdania odrębnego”, podejrzewam, podzielanego nie tylko przez kilka osób. Nie odmawiam oczywiście profesorowi prawa do apoteozy ministra: „We wszystkich zaistniałych i mogących się pojawiać konfliktach między ministrem Andrzejem Celińskim i „ludźmi kultury” bez namysłu staję po stronie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Odczarowana Zachęta

Bohaterowie wypadków w galerii dobitnie wykazali, że nigdy wcześniej nie interesowali się sztuką i nie należeli do bywalców sal wystawowych Jubileusz stulecia szacownej Zachęty wypadł nadspodziewanie spektakularnie. W najśmielszych wyobrażeniach jego autorów nie mógł spowodować większego rozgłosu, znaleźć się na czołówkach wszystkich mediów, stać się tematem ogólnonarodowej, publicznej wrzawy, bo może trudno tu mówić o dyskusji, w której uczestnicy, na miarę swych możliwości i gustów, zademonstrowali nieprzebrane bogactwo poglądów. Sądząc po skali tego pospolitego ruszenia “specjalistów”, należałoby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.