Wpisy od Anna Mączka

Powrót na stronę główną
Kraj

Tu jest jak w raju

Dzieci z ukraińskich domów dziecka zachwycają się Polską, ale tęsknią za krajem Piętnastoletni Pasza i reszta dzieciaków mają szczęście. Gdy uciekali z Ukrainy, nikt ich nie ostrzeliwał. Konwój sierot i dzieci, których rodzice nie odebrali z domów dziecka, bezpiecznie przekroczył polską granicę. Z obwodu winnickiego przyjechała grupa 28 dzieci z niepełnosprawnościami, a także ich opiekunki ze swoimi dziećmi. Wcześniej młodzi Ukraińcy mieszkali w szkołach z internatem, ośrodkach dla niesłyszących i szkołach dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną z obwodu winnickiego. Pasza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wojna w Ukrainie

Serce podziemnego miasta

Zobaczysz tu ludzi, którzy nie wiedzą, co będzie z nimi jutro, i tych, którzy próbują im pomóc Czteroletnia Zlata, jej 18-letnia siostra i ich mama właśnie dowiedziały się, że ich dom w Ukrainie jest ostrzeliwany. Przyszły do punktu pomocy medycznej na krakowskim dworcu. Ratownikom udaje się namierzyć amerykańskiego psychiatrę, który pomaga tu jako wolontariusz. Po przeszło godzinnej rozmowie z nim buzia małej Zlaty promienieje. Dziewczynka dostaje od wolontariuszy słodycze i misia. Choć na jakiś czas zapomina o tym, co stało się z jej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Nieobojętne z ulicy Kamiennej

Najgorsze są oczy uchodźców. Oczy mówią wszystko. Widać w nich kompletną bezbronność Agata Rudowłosa 30-latka odbiera telefon. To Agata. Stoi z komórką przy uchu w ogromnym korytarzu w Forcie Luneta Warszawska. Tuż za nią leżą sterty posegregowanych rzeczy. Buty dla dorosłych i dzieci, swetry, kurtki. Ludzie opowiadają, że historia ocieka tu krwią. Podczas wojny w forcie była siedziba gestapo, potem więzienie UB. Agata nie ma czasu na mroczną przeszłość. Cierpliwie słucha mężczyzny, który do niej zadzwonił.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Wspólnicy

Łączy ich jedno – pomaganie ludziom, którzy mają długi lub stracili wszystko Ludzie na początku im nie wierzą. Dłużnik zawiadomiony przez Piotra Sobonia, że miał 100 tys. zł długu, a teraz go nie ma, podziękował i odłożył słuchawkę. Po chwili zadzwonił jeszcze raz. Pytał, czy się nie przesłyszał. Później otrzymał wyrok z uzasadnieniem na piśmie. To było pierwsze pismo z sądu, przy którym popłakał się z radości, a nie ze smutku. Piotr Soboń i Wojtek Brzozowski jako jedni z pierwszych w Polsce zaczęli pomagać zadłużonym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Obcy

Dom Repatrianta miał zastąpić rodakom z Kazachstanu dom rodzinny. Stał się jedynie azylem Jedyny w Polsce Dom Repatrianta nie jest ani brzydki, ani ładny. Wygląda tak, jakby nie chciał przyciągać niczyjej uwagi. Miał zastąpić dom rodzinny rodakom z Kazachstanu. Mimo szlachetnych intencji jego założyciela dla repatriantów stał się jedynie schronieniem i miejscem na przetrwanie. Dom powstał 13 lat temu, gdy w Polsce nie mówiło się jeszcze o repatriantach. Wybudował go w Krakowie przy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Repatriacja z przeszkodami

30-letni staż pracy w Kazachstanie ZUS uznaje tylko repatriantom. Ich rodzinom już nie Poznali się i pokochali 42 lata temu. Anatol – syn Polaków zesłanych do Kazachstanu, Raisa – Rosjanka. On chciał wrócić do kraju ojców. Ona nie wyobrażała sobie życia bez niego. Wracajcie do siebie Był czerwiec. W Kazachstanie o tej porze roku środek lata. Dochodziła godz. 17. W parku na obrzeżach Kokczetawu zaczynała się potańcówka. Anatol stał z kolegami. Od razu ją zauważył. Zieloną sukienkę, orzechowe

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Śmierć czekała na dnie przepaści

W kilka świątecznych dni w polskich i słowackich Tatrach życie straciło 13 osób 29 grudnia, godz. 5 po południu, zmierzch. Czteroosobowa rodzina schodzi z jednego z najtrudniejszych szlaków – Żlebu Kulczyńskiego. Mają ze sobą raki i czekan. Nagle 38-letnia kobieta traci równowagę. Nastoletnie dzieci widzą, jak matka spada w przepaść. Nie przeżywa upadku. Ojciec, schodząc z gór, łamie nogę. Trafia do szpitala. Od Bożego Narodzenia do Nowego Roku śmierć zabrała w polskich i słowackich Tatrach 13

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Karp w sosie curry

Czyli polsko-indyjska miłość pod Wawelem – Opletli nam ręce szalem – wspomina Agnieszka – i ten kunsztowny, rytualnie zasupłany węzeł miał oznaczać złączenie małżonków na śmierć i życie. W Delhi była wtedy pora monsunowa, powinno padać, ale akurat z nieba lał się żar. Nasz ślub trwał trzy dni. Pierwszego dnia – ślub cywilny, potem impreza w stylu europejskim. Ja założyłam europejską kremową sukienkę, Adi elegancki garnitur. Wymieniliśmy się obrączkami.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ofiary kredytów

Samobójstwo, wyjazd z Polski, komornicza licytacja, walka o przetrwanie – historie frankowiczów W liście do żony napisał: „Przepraszam, Renata. Nie umiem już zrobić nic innego”. Był ochroniarzem. Zastrzelił się ze służbowej broni. Powodem był kredyt we frankach, którego już nie był w stanie spłacać. Nikt nie chciał z nami rozmawiać Wszyscy w rodzinie mówią, że Leszek był bardzo wrażliwy i uczuciowy. Miał rewelacyjny kontakt z córeczką. Uczył ją pływać, obiecywał, że będzie pomagał w odrabianiu lekcji, gdy pójdzie we wrześniu do szkoły.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Na drugiej linii frontu

Dziesiątki wolontariuszy pomagają przetrwać rodzinom ukraińskich żołnierzy Jest piąta rano. W dżdżysty poranek gospodarz krynickiego pensjonatu Zosia już nie śpi. Wysoki mężczyzna w czarnym dresie smaży w kuchni jajecznicę. To Artur Niemczyk, wolontariusz polsko-ukraińsko-czeskiej Fundacji Braterstwo. Tuż po śniadaniu pojedzie po raz nie wiadomo który na Ukrainę. Jego srebrny opel jest załadowany po sufit. Tym razem ukraińskie dzieci dostaną pampersy, leki i zabawki, a ich ojcowie walczący na froncie termobieliznę, ciepłe skarpety i żywność. Po drodze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.