Wpisy od Jakub Dymek

Powrót na stronę główną
Świat

Bezradność kowbojów

Teksas zamarzł. Trwający od ponad 20 lat eksperyment z prywatyzacją i deregulacją energetyki doprowadził do dramatu „Bóg dał wam dwie ręce do pracy i głowę, żeby sobie radzić! Ani rząd, ani władze lokalne nic wam nie są winne. Kto nie pracuje, ten nie je. Mam po dziurki w nosie leserów wyciągających łapy po zasiłki. Ruszcie dupsko z kanapy i zajmijcie się swoimi rodzinami, zamiast ciągle czekać na socjal!” – tak mniej więcej wyglądała niedawna wiadomość do mieszkańców miasteczka Colorado

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Podatek od miliarderów, nie od Kowalskich

Nie możemy mieć społeczeństwa, w którym garstka ludzi na górze zarabia na wzroście, a nikomu nic z tego nie zostaje Dr Paweł Bukowski – ekonomista, badacz i wykładowca w Centre for Economic Performance, London School of Economics and Political Science (LSE) oraz w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN. Zajmuje się nierównościami ekonomicznymi i funkcjonowaniem rynków pracy. Związany z zespołem eksperckim Dobrobyt na Pokolenia. Co o współczesnym kapitalizmie mówi nam to, że w trakcie pandemii i wywołanego nią kryzysu wiele firm zwiększyło swoją

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Technologie

Kto zaatakuje giganta?

Czas wolnej amerykanki w internecie się kończy. Wart setki miliardów euro rynek nie może funkcjonować bez regulacji Cyfrowe korporacje wkrótce będą potężniejsze niż państwa! – tę groźbę słyszeliśmy w ostatnich latach tak często, że zdążyła nam spowszednieć. Nie straciła na aktualności, ale weszła do języka na stałe. I tak powtarzano ją w koło – w książkach i gazetach, na antenach radia i telewizji, na wykładach i wiecach – aż zapomniano, jak bardzo realne to zagrożenie. Do czasu. Gdy w nocy z 8 na 9 stycznia trzy z największych platform cyfrowych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Prezydent na czas chaosu

Szukający kompromisu Biden może być dla Ameryki ratunkiem Joe Biden stał już w tym miejscu. 20 stycznia 2009 r., dokładnie 12 lat wcześniej, dzielił wzniesione pod Kapitolem podium z Barackiem Obamą podczas jego inauguracji. To był podniosły i niezwykle radosny dzień – ceremonię otwierającą kadencję pierwszego afroamerykańskiego prezydenta oglądano na całym świecie jak finał olimpiady albo lądowanie na Księżycu. Joe Biden, już wtedy weteran demokratycznej polityki, także złożył wtedy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Polska-USA: kosztowny mit

Donald Trump od początku mówił, że za przyjaźń i ochronę USA trzeba będzie płacić. No to płacimy Polska-USA. Jak wyglądają te relacje? Zanim zaczniemy je opisywać i oceniać, musimy mieć świadomość, że mieszczą się one w dwóch przestrzeniach. Pierwsza – to opowieść polityków PiS o tych stosunkach. Ich propaganda i iluzje. Druga – to stan faktyczny. Proste? No nie. Bo te dwa światy są powiązane i nie byłoby miliardowych kontraktów, np. zbrojeniowych, gdyby nie kalkulacje obozu rządzącego. Zacznijmy więc od nich. Po co PiS Ameryka? Na tak postawione pytanie odpowiedzieć

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Dzień amerykańskiego chaosu

Joe Biden nie zdążył formalnie objąć urzędu, a Ameryka weszła w pierwszy polityczny kryzys tej kadencji 6 stycznia w Waszyngtonie demokratyczna formalność przeistoczyła się w tragedię. Kongres zebrał się, by zatwierdzić wyniki wyborów prezydenckich, co tradycyjnie poprzedza przekazanie władzy jednej administracji w ręce kolejnej i uroczystą inaugurację urzędowania głowy państwa. To wyłącznie konstytucyjny rytuał, który nie ma wpływu na wynik samych wyborów. Tego samego dnia spływały jednak też ze stanu Georgia wyniki z podwójnych wyborów uzupełniających do Senatu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Autokrata czy autoparodia?

Koniec kadencji Trumpa to początek sporu o ocenę jego prezydentury 20 stycznia – o ile na Waszyngton nie spadnie meteoryt, prezydent elekt nie umrze ani nie wybuchnie zbrojna rewolucja – dojdzie do pokojowego przekazania władzy w USA. Joe Biden złoży przysięgę w trakcie tradycyjnej ceremonii inauguracyjnej, choć w tym roku, ze względu na pandemiczne środki ostrożności, będzie ona inna niż wszystkie poprzednie. Ale jakkolwiek skromna czy okrojona się okaże, jej skutek będzie ten sam: Biden,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Bitwa o wszystko w brzoskwiniowym stanie

Jeśli demokraci wygrają wybory uzupełniające w konserwatywnym stanie Georgia, zdobędą pełnię władzy w Waszyngtonie Amerykański stan Georgia kojarzył się dotychczas z kilkoma rzeczami. Łatwo zapamiętać jego symbol, brzoskwinię, która przypomina o ciepłym klimacie i rolniczej historii. Dzieci uczą się w szkołach o najsłynniejszych synach Georgii: prezydencie Jimmym Carterze i dr. Martinie Lutherze Kingu, ojcu ruchu praw obywatelskich i autorze jednej z najważniejszych mów w XX w. Popularna jest muzyka i kultura hiphopowa z Atlanty,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Łagodny jastrząb

Antony Blinken, odbierając z rąk prezydenta elekta nominację na stanowisko sekretarza stanu, przyszłego szefa amerykańskiej dyplomacji, wygłosił jedynie krótkie przemówienie. Zresztą cała ceremonia miała dość pośpieszny charakter – prezydent elekt Joe Biden i jego zastępczyni Kamala Harris postanowili zaprezentować mediom swoją ekipę do spraw międzynarodowych podczas zaledwie półgodzinnej konferencji prasowej. Ze względu na reżim sanitarny, którego ekipa Bidena przestrzega z przesadną wręcz starannością, nie było serdecznych uścisków ani gratulacji,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Awantura w rodzinie demokratów

Młodzi radykałowie i politycy umiarkowani spierają się, czy tworzyć socjalistyczną i wielokulturową koalicję, czy wrócić do korzeni na białej prowincji Powyborcze rozliczenia to rzecz normalna. Kogoś spotyka krytyka, ktoś przyznaje się do błędu, a jeszcze ktoś musi odejść. Regułą jest jednak, że do ostrych porachunków dochodzi po porażce, nie po zwycięstwie. U amerykańskich demokratów w tym roku jest na odwrót. Wskazywanie palcem winnych zaczęło się właściwie od razu po przekroczeniu linii mety przez zwycięskiego kandydata demokratów, Joego Bidena. Odmienne poglądy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.