Wpisy od Kornel Wawrzyniak

Powrót na stronę główną
Kultura

Nowe prawo autorskie

Zapowiedziano tantiemy za użycie filmów w internecie. To jednak dopiero początek drogi do polepszenia sytuacji twórców Pod koniec lutego szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział nowelizację Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która będzie korzystna dla filmowców, wydawców i dziennikarzy. – Chcemy uzyskać sytuację w Sejmie, w której rząd, większość parlamentarna i twórcy będą stali ramię w ramię za nowym prawem – ogłosił podczas konferencji. Nie obyło się jednak bez zamieszania. Wcześniej Sienkiewicz spotkał się z delegacją Koła Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które od kilku tygodni domagało się uregulowania kwestii wynagrodzeń dla twórców za prezentowanie ich dzieł na platformach streamingowych. Artyści wzniecili bunt po opublikowaniu 15 lutego przez resort kultury w Biuletynie Informacji Publicznej projektu zmiany Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nieuwzględniającego tantiem dla filmowców. „Obecna propozycja ustawy nie zapewnia nam godnej przyszłości, a całkowicie ją rujnuje. Tantiemy z internetu to nasze »być albo nie być«. Nie mamy umów o pracę, nie mamy stałych przychodów, nie mamy zdolności kredytowych”, wyjaśniali w liście do ministra kultury młodzi filmowcy. Sienkiewicz tłumaczył, że nieuwzględnienie tantiem to błąd wynikający z opublikowania projektu w pośpiechu. To jednak nie koniec bałaganu wokół praw artystów. Kary od UE i ciężki los

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Zdrowie

Szczepienia dorosłych

Nie wszystkie szczepionki działają przez całe życie. Część trzeba odnawiać Program Szczepień Ochronnych w naszym kraju obejmuje dzieci i młodzież do 19. roku życia. Szczepienia te są finansowane ze środków publicznych. Inaczej jest w przypadku dorosłych, którzy muszą płacić za większość szczepień z własnej kieszeni. – Jak najszybciej należy wprowadzić kalendarz szczepień ochronnych dla dorosłych, podobny do tego dla dzieci i młodzieży – mówi prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego. (Niezbyt) powszechne szczepienia Z danych wynika, że większość dorosłych nie szczepi się wcale. Dwoma najczęstszymi tego powodami są kwestia finansowa oraz brak wiedzy o szczepieniach przeciwko chorobom zakaźnym, które powinno się robić niezależnie od wieku. Powszechnie uważa się, że przyjęcie szczepionki w dzieciństwie wystarcza na całe życie. Jak się jednak okazuje, odporność po przyjęciu części preparatów spada wraz z wiekiem. Stąd potrzeba przyjmowania dawek przypominających, które odnawiają działanie szczepionek przyjętych przed laty. Przeciwko niektórym chorobom trzeba się szczepić nawet co roku. Dochodzą też nowe szczepienia, które pojawiły się w programach profilaktycznych dopiero kilka lat temu, więc część dorosłych nie miała wcześniej okazji, aby im się poddać. „Nikt nie twierdził, że szczepionki podawane w dzieciństwie działają

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Jaki pracodawca w Polsce jest dziś najbardziej atrakcyjny?

PIOTR SZUMLEWICZ, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa Po pierwsze, najbardziej atrakcyjnymi pracodawcami w Polsce są firmy z przeważającym udziałem kapitału zagranicznego, a najgorsze są polskie mikroprzedsiębiorstwa, które najmniej płacą i najczęściej łamią prawo pracy. Mediana płac w firmach z przeważającym udziałem kapitału zagranicznego jest o ok. 2 tys. zł wyższa niż w przedsiębiorstwach z przewagą polskiego kapitału, przy czym im większa firma, tym te różnice w zarobkach są mniejsze. Po drugie, lepsze warunki pracy są tam, gdzie działają związki zawodowe, ale niestety poziom uzwiązkowienia w Polsce wciąż jest bardzo niski. Wreszcie po trzecie, wysokie standardy zatrudnienia powinien wyznaczać sektor publiczny. Niestety, w Polsce budżetówka od lat jest zaniedbywana, wykwalifikowani pracownicy są wypychani do sektora prywatnego, nie ma przejrzystych ścieżek awansu, rozpowszechnione jest kolesiostwo. Poprawa warunków pracy w sektorze publicznym powinna być jednym ze strategicznych celów rządu. DR KAZIMIERZ SEDLAK, dyrektor Sedlak & Sedlak Upraszczając problem, można odpowiedzieć, że ten, kto najwięcej zapłaci i będzie od nas najmniej wymagał. Cuda jednak nie zdarzają się codziennie. Dane z rynku pracy podpowiadają, że duże poczucie stabilizacji zawodowej daje praca w sektorze publicznym (instytucje państwowe, urzędy, szkolnictwo itp.). Niestety, poczuciu bezpieczeństwa

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy powinna powstać armia europejska?

Dr Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej Trzeba jednoznacznie zdefiniować, jakie misje ta armia miałaby realizować. Czy byłby to udział w operacjach Unii Europejskiej poza kontynentem, czy też obrona Europy. Co do tego nie ma jasności. Obrona kontynentu to zresztą obowiązek NATO. Fundamentalne znaczenie będą miały zmiany w USA. Jeśli nie będziemy mieli absolutnej pewności, że w awaryjnej sytuacji Europa będzie mogła liczyć na Amerykanów, to nie będzie wyjścia. Trzeba będzie tworzyć różne wspólne siły. Dzisiaj budowanie większej europejskiej armii to odległy cel. Można jednak wiele zrobić w kontekście wspólnych działań. Fundamentalne znaczenie miałaby wspólna europejska obrona przestrzeni powietrznej. Zakupy sprzętowe i programy modernizacyjne powinny być scalane i synchronizowane między państwami. Tutaj wszyscy mają spójne cele. Z kolei formalne tworzenie dużej armii jest właściwie niewykonalne, choćby ze względu na ambicje poszczególnych państw. Dr Michał Piekarski, politolog, Instytut Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa UWr Zależy, co rozumiemy przez armię europejską. Jeżeli mówimy o zamianie wszystkich istniejących formacji narodowych w jedną ponadnarodową, to taki proces jest nie tylko zbędny, ale też praktycznie nierealny. Natomiast już teraz istnieją pewne formy współpracy państw europejskich, np. w ramach NATO istnieje wspólna jednostka samolotów

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Dlaczego prawnicy tak różnie interpretują przepisy prawa?

Krzysztof Czeszejko-Sochacki, prawnik Gdyby prawo tworzone było starannie, a przepisy napisane precyzyjnie i w sposób przemyślany, to wątpliwości prawne byłyby zupełnie zmarginalizowane. Mamy wiele sytuacji, w których przepisy nakładają się na siebie. Pewne komplikacje wynikają wprost ze sprzeczności pomiędzy różnymi ustawami. Słowem, mamy za dużo wykluczających się przepisów. Dodatkowo są one zbyt często nowelizowane. Wprowadzanie nowych przepisów czy też nowelizowanie istniejących powinno wynikać z konieczności, a często robi się to z powodów politycznych lub pod społeczną presją. Idzie się na ilość, a nie jakość. Tylko w 2023 r. powstało prawie 3 tys. aktów prawnych. Ustawę covidową nowelizowano 66 razy. W 2020 r. mieliśmy 125 890 nowych aktów prawnych. Przynajmniej raz znowelizowanych zostało 22 567 aktów. Trudno nie stwierdzić, że to produkcja prawa bez należytego przemyślenia. Dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista Prawo jest zjawiskiem tekstowym. Osoba, która interpretuje przepisy, musi więc na podstawie słowa pisanego zastanowić się, jakie intencje miał prawodawca. Co tak naprawdę chciał nam powiedzieć, uchwalając np. daną ustawę? Dlatego mówimy, że prawnik z przepisu prawnego (czyli określonej jednostki redakcyjnej w akcie normatywnym) odczytuje normę prawną (np. w jaki sposób należy zachować się w określonej sytuacji). Aby to zrobić, posługujemy się metodami wykładni

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Media

Internet pełen byków

Poziom polskiej ortografii w sieci jest dramatyczny 21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. To święto ustanowione w 1999 r. przez UNESCO ma zwracać uwagę na bogactwo językowej różnorodności na świecie. Promująca poprawną polszczyznę marka Nadwyraz.com wraz z portalem Polszczyzna.pl od sześciu lat publikują „Raport 100 najczęściej popełnianych błędów w internecie”. Wynika z niego, że polscy internauci popełniają masę błędów. „Dominacja kultury obrazkowej, niekorzystanie ze słowników ortograficznych, ignorancja czy zwykłe niechlujstwo – oto przyczyny takiego stanu rzeczy. Wiele osób z młodego pokolenia nie przykłada wagi do nauki ortografii, gdyż współczesne osiągnięcia techniki pozwalają na automatyczny zapis mowy ludzkiej oraz autokorektę tworzonego naprędce tekstu. Oczywiście w XXI w. powszechnie wiadomo, że niektóre osoby mogą mieć specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu (dysleksja, dysortografia, dysgrafia), jednak zdecydowana większość Polaków popełniających rażące błędy nie podejmuje wysiłku przyswojenia reguł poprawnej pisowni. Paradoksem jest, że na przedmiot język polski w szkole podstawowej przeznacza się najwięcej godzin (pięć tygodniowo), wciąż jednak nacisk kładziony jest na omawianie tekstów literackich, co niekoniecznie budzi refleksję nad zasadami ortografii”, piszą autorzy raportu. Razem czy osobno? Najwięcej błędów językowych znaleziono w internecie w roku 2020 –

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy w Polsce maleje szacunek do własności wspólnej?

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP Młodsi dorośli podkreślają rolę usług społecznych i państwa w rozwoju społecznym i gospodarczym. Traktuję to jako klasyczny efekt jo-jo: pokolenie 40-, 50-latków nauczyło się po okresie PRL, że eksperyment z nadmierną rolą państwa w gospodarce się nie udał. To doświadczenie nie jest podzielane przez dzisiejszych 20-, 30-latków. Wydaje mi się, że własność państwowa była gwoździem do trumny gospodarki przed 1989 r. W dzisiejszych czasach nie tyle państwowa własność, ile pewna koncepcja państwowej interwencji powoduje, że gospodarka traci rozpęd i ryzykuje mniejszymi szansami rozwoju. Kiedy mamy konkurencyjną gospodarkę, silny rynek pracy, przedsiębiorcze firmy, wydają się one stałym elementem krajobrazu, choć wymagają troski i pielęgnacji. Poszanowanie własności prywatnej i wolności gospodarczej to filary zdrowego ustroju gospodarczego, wynikające także z polskiej konstytucji. Rosnący wpływ państwa może być uzasadniony sytuacją geopolityczną, ale wiąże się też z kosztami – negatywnie wpływa na ilość i jakość inwestycji oraz innowacyjność. Prof. Jacek Wódz, socjolog, Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej Można zauważyć, że dyskurs publiczny na temat własności państwowej właściwie zanika. To pewien znak czasów. Natomiast mamy jeszcze pojęcie własności wspólnej. To zarówno własność spółdzielcza, jak i własność w spółkach

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Senior płaci więcej

Czy ubezpieczyciele dyskryminują osoby starsze? 80-letni emeryt z Sosnowca Ryszard Czajewicz został potrącony przez samochód. W wyniku wypadku stał się osobą niepełnosprawną. Ubezpieczyciel sprawcy jednak wypłacił mu ledwie 20 tys. zł zadośćuczynienia. Jeszcze mniejszą kwotę – zaledwie 10 tys. zł – po czterech latach od wypadku przyznał sąd rejonowy. W uzasadnieniu napisano, że chociaż poszkodowany musiał zmienić swoje codzienne życie i aktywność, to sąd inaczej musi ocenić „skutki zdarzenia dla sfery psychicznej poszkodowanego oraz utraty perspektywy życiowej. Dla starszego człowieka są one obiektywnie mimo wszystko mniej długotrwałe i dotkliwe niż dla osoby młodej”. Tymczasem emeryt – jak opowiadał na łamach „Wyborczej” – prowadził przed wypadkiem bardzo aktywny tryb życia. Miał warsztat, uprawiał działkę, opiekował się niedołężną żoną. Jak widać nie przeszkodziło  to ani sądowi, ani ubezpieczycielowi potraktować wieku jako pretekstu do przyznania niższego odszkodowania. Choć od tamtych decyzji minęło już osiem lat, nic się nie zmieniło. Towarzystwa ubezpieczeniowe nadal balansują na granicy dyskryminacji ze względu na wiek, jeśli chodzi o ofertę dla seniorów. Ubezpieczenie samochodu bywa droższe nawet dwukrotnie, a niektóre firmy przestają ubezpieczać powyżej określonego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Technologie

Koniec elektrobumu

Udział samochodów elektrycznych w rynku to obecnie 6%. I nie powiększy się on tak bardzo, jak zakładano Elektryfikacja w branży motoryzacyjnej jeszcze dobrze się nie rozkręciła, a już przechodzi poważny kryzys. Od kilku miesięcy wyraźnie spada popyt na samochody elektryczne. Problem ze sprzedażą mają najwięksi producenci, tacy jak Volkswagen, czy brylujące w temacie elektryków marki premium, np. BMW i Mercedes. Sprzedaż dobrze idzie tylko Tesli, ale nawet firma Elona Muska musi kusić klientów bardzo dużymi obniżkami cen. Sen o motoryzacji przyszłości zderza się z rzeczywistością. Głównymi przeszkodami są chciwość koncernów i niedoróbki technologiczne. Volks w cenie merola Jednym z zasadniczych problemów pozostaje wyjątkowo wysoka cena. Cennik modelu ID.3 Volkswagena, który ma zastąpić popularnego golfa, zaczyna się od ponad 180 tys. zł. Podkreślmy, mówimy o samochodzie kompaktowym. Wysokie ceny można oczywiście tłumaczyć inflacją, jednak najpopularniejszy kompakt świata kosztuje w wyjściowej specyfikacji aż 70 tys. mniej. Nie wspominając o tym, że za prawie 200 tys. zł można kupić limuzynę Mercedesa. Trzymając się jeszcze marki z Wolfsburga, porównajmy: cieszący się popularnością wśród Polaków passat – 163 390 zł kontra 276 690 zł za jego następcę, elektryczny model ID.7. Również

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Dlaczego tak wielu lewicowców popiera PiS?

Dlaczego tak wielu lewicowców popiera PiS? Piotr Ciszewski, przewodniczący Stowarzyszenia Historia Czerwona Przede wszystkim z lewicy do PiS odpłynęła duża część elektoratu socjalnego z mniejszych i średnich miast. Stało się tak, po pierwsze, dlatego, że PiS obiecało programy socjalne; ogromne znaczenie miało 500+, bo pokazało, że w ogóle da się robić jakieś programy socjalne i znajdą się na to pieniądze. Po drugie, zadziałało podwyższenie płacy minimalnej, ograniczenie zatrudnienia na umowach śmieciowych i zauważenie wielu innych problemów społecznych, chociażby wykluczenia transportowego. Oczywiście PiS nie rozwiązało tych problemów, ale jako główna siła polityczna je zauważyło. Właśnie dlatego ludzie w dużej mierze poparli jego rządy. Rafał Woś, zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność” Odwróciłbym to pytanie i zastanowił się, dlaczego tak wielu ludzi, którzy uważają się za lewicowców, nie popiera PiS albo nie traktuje go z pewną życzliwością. Dziwi mnie to z prostego powodu – żadna siła polityczna nie zrobiła po 1989 r. dla lewicowej sprawy tyle co PiS w latach 2015-2023. Mam na myśli przede wszystkim zmianę w myśleniu o gospodarce i pracownikach. Zrozumiano, że rozwój gospodarczy jest dla człowieka, a nie człowiek dla rozwoju gospodarczego. Do tego walka z nierównościami za pomocą takich programów jak 500+ czy podwyżka płacy minimalnej.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.