Czy w Polsce maleje szacunek do własności wspólnej?

Czy w Polsce maleje szacunek do własności wspólnej?

Kamil Sobolewski,
główny ekonomista Pracodawców RP

Młodsi dorośli podkreślają rolę usług społecznych i państwa w rozwoju społecznym i gospodarczym. Traktuję to jako klasyczny efekt jo-jo: pokolenie 40-, 50-latków nauczyło się po okresie PRL, że eksperyment z nadmierną rolą państwa w gospodarce się nie udał. To doświadczenie nie jest podzielane przez dzisiejszych 20-, 30-latków. Wydaje mi się, że własność państwowa była gwoździem do trumny gospodarki przed 1989 r. W dzisiejszych czasach nie tyle państwowa własność, ile pewna koncepcja państwowej interwencji powoduje, że gospodarka traci rozpęd i ryzykuje mniejszymi szansami rozwoju. Kiedy mamy konkurencyjną gospodarkę, silny rynek pracy, przedsiębiorcze firmy, wydają się one stałym elementem krajobrazu, choć wymagają troski i pielęgnacji. Poszanowanie własności prywatnej i wolności gospodarczej to filary zdrowego ustroju gospodarczego, wynikające także z polskiej konstytucji. Rosnący wpływ państwa może być uzasadniony sytuacją geopolityczną, ale wiąże się też z kosztami – negatywnie wpływa na ilość i jakość inwestycji oraz innowacyjność.

Prof. Jacek Wódz,
socjolog, Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej

Można zauważyć, że dyskurs publiczny na temat własności państwowej właściwie zanika. To pewien znak czasów. Natomiast mamy jeszcze pojęcie własności wspólnej. To zarówno własność spółdzielcza, jak i własność w spółkach czy nawet własność we wspólnotach mieszkaniowych. Jako społeczeństwo mamy stosunkowo mało doświadczenia w podejściu do tego typu własności. Społeczeństwa, które od dawna miały takie organizacje spółdzielcze czy związane z tzw. kondominiami, np. w budownictwie mieszkaniowym w Kanadzie, dużo lepiej poruszają się w pojęciu wspólnej własności, bardziej ją szanują. Nasze społeczeństwo jest rozdarte pomiędzy tym, co jeszcze wspólne, a tym, co już indywidualne. Uważam, że za mało przez ostatnie 20 lat pracowaliśmy nad kulturą prawną, dlatego mamy wokół pojęcia własności wspólnej spory chaos.

Magdalena Góralska,
antropolożka

Istnieje znacząca różnica pokoleniowa w podejściu do własności wspólnej. Zwłaszcza w miastach milenialsi i pokolenie Z zdecydowanie lepiej rozumieją wartość wspólnej własności i dbania o wspólną przestrzeń, a nawet domagają się od władz tworzenia wspólnej własności. Pokolenie, które wychowało się w PRL, traktuje własność wspólną bardziej po macoszemu. W tym pokoleniu panuje kult własności prywatnej. Nawet wspólnota mieszkaniowa jest mocno zindywidualizowana i ogranicza się do dbania o własny interes; mimo uczestnictwa w zebraniach takiej wspólnoty większość osób nie zna swoich sąsiadów.

 

Wydanie: 07/2024, 2024

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy