Czy dla Polski ważniejsze są Kresy Wschodnie czy ziemie zachodnie?

Czy dla Polski ważniejsze są Kresy Wschodnie czy ziemie zachodnie?

Prof. Daniel Boćkowski, Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN
Kresy Wschodnie to nasze historyczno-kulturowo-pamięciowe dziedzictwo. Bez ich legendy – najczęściej zresztą fałszywej, bo obraz tych ziem w pamięci innych narodowości jest równie odległy jak pamięć o naszych Ziemiach Odzyskanych wśród ziomkostw niemieckich – nie byłoby wszak tak kultywowanego Sienkiewicza z jego powieściami, legendy Lwowskiej Fali, wileńskiej Pohulanki. Z drugiej strony propaganda PRL z dużą skutecznością utrwaliła w nas przekonanie o odwiecznej polskości ziem „odzyskanych” po II wojnie światowej, wypierając z tej świadomości wysiedlenia, akcję „Wisła” i wiele innych niechlubnych wspomnień. W obu przypadkach mamy do czynienia z mitem, który na trwałe wrósł w narodową tożsamość. Mitem, który nawet dziś nie podlega praktycznie żadnej dyskusji, żadnej ocenie. Z mitami nie da się spierać. One trwają i dopóki nie zostaną przesłonięte innymi mitami (Ziemie Odzyskane miały przykryć międzywojenny mit Kresów), praktycznie nic się nie da zrobić. Dlatego – odpowiadając na pytanie – z chęcią przywołam inne fundamentalne zagadnienie o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy – jak dotąd brakuje jednej rozstrzygającej odpowiedzi.

prof. Norman Davies, brytyjski historyk, Uniwersytet Londyński
Uważam ziemie zachodnie za ważniejsze dla Polaków z codziennej perspektywy, a Kresy Wschodnie z perspektywy historycznej.

Dr Robert Skobelski, historyk, Uniwersytet Zielonogórski
Pytanie, z uwagi na jego wartościujący charakter, nie jest sformułowane fortunnie. Z dzisiejszej perspektywy Kresy są ważne przede wszystkim w kontekście historycznym i kulturowym, związanym z wielowiekową obecnością Polski na tym obszarze. Ich utrata, wraz z towarzyszącymi jej dramatycznymi okolicznościami II wojny, otworzyła jednocześnie rozdział pt. ziemie zachodnie (Ziemie Odzyskane). I choć nie mieliśmy jako naród wielkiego wpływu na ówczesne wydarzenia, musimy docenić, że tereny poniemieckie stały się po 1945 r. integralną, zakorzenioną także w świadomości już kilku pokoleń częścią Polski (w tym nową ojczyzną dla milionów Kresowian).

Dr Teresa Maresz, Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz
Ziemie zachodnie wchodziły w skład państwa Mieszka, jednak jego potomkowie nie potrafili ich utrzymać. Straty na zachodzie Piastowie, a później i Jagiellonowie zrekompensowali sobie, sięgając po ziemie na wschodzie – najpierw po Grody Czerwieńskie, potem Ruś Halicką, aż z czasem, w następstwie unii polsko-litewskich, po ziemie dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy. Zarówno ziemie zachodnie, jak i Kresy Wschodnie pamiętają polską mowę. Za jedne, jak i drugie bił się żołnierz polski. Jednak obecnie żyjemy w określonych uwarunkowaniach geopolitycznych. Są one następstwem, mniej lub bardziej zadowalających nas, konkretnych ustaleń międzynarodowych. Czy nam się to podoba, czy nie – żyjemy i mieszkamy w takich, a nie innych granicach. Wielu z nas z sentymentem odwiedza Kresy Wschodnie, poszukuje tam korzeni rodzinnych. Pielęgnując pamięć o naszych przodkach i ich posiadłościach, musimy jednak mieć na uwadze zmiany terytorialne, jakie zaszły w następstwie umów międzynarodowych po II wojnie światowej, a umów trzeba dotrzymywać. Odpowiadając na postawione pytanie, proponuję z jednej strony pielęgnować pamięć i związki kulturowe z ziemiami wschodnimi, a z drugiej strony dostrzegać wielokulturowość ziem zachodnich. Na byłych Kresach Wschodnich powinniśmy wspierać rozwój i współpracę z Polakami tam mieszkającymi, ale nie wolno nam wtrącać się w sprawy wewnętrzne sąsiedniego państwa. Z kolei na ziemiach zachodnich, krzewiąc polską kulturę, powinniśmy pamiętać o tym, że przez kilka stuleci nie tylko my byliśmy mieszkańcami tych terenów.

Lidia Geringer de Oedenberg, europarlamentarzystka
Sentymentalnie wspominamy dawne ziemie Rzeczypospolitej, byli mieszkańcy Wilna i Lwowa tęsknią do swych miast, ale z drugiej strony, analizując te zmiany bez sentymentów, ziemie zachodnie są o wiele zasobniejsze w bogactwa naturalne. Można przypuszczać, że zarówno Ukraina, jak i Białoruś czy Litwa po uzyskaniu niepodległości też by się o te Kresy upomniały. Powinniśmy więc być usatysfakcjonowani, że mamy ziemie zachodnie, od Szczecina po Dolny Śląsk, bogate regiony, które coraz bardziej dziś doceniamy. Tutaj są najpiękniejsze miejsca w Polsce, tu jest najwięcej zabytków, są lasy, niegroźne góry, jeziora. A co 10 km natrafiamy na jakiś piękny pałac lub zamek.

Mirosław Ikonowicz, dziennikarz PAP, z urodzenia wilnianin
Historycznie różnie o tych ziemiach na wschodzie i na zachodzie mówiono, i czasem sprzeczano się, ale praktycznie otrzymując ziemie zachodnie, zyskaliśmy gospodarczo i przesunęliśmy się w stronę Zachodu. Po repatriacji z mojego ukochanego Wilna, które dziś miewa się bardzo dobrze – sprawdźcie to sami – moja rodzina osiedliła się w pięknym północno-zachodnim Słupsku, który też zdążyłem pokochać.

Wydanie: 2010, 37/2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy