Wpisy od Maksymilian Woch

Powrót na stronę główną
Obserwacje

Szybowałem nad Bieszczadami

Właśnie odpadł hol od wyciągarki. Od tego momentu szybowiec, który waży dobrze ponad ćwierć tony, unosi się sam Po ziemi przemyka cień ogromnego ptaka. Zadzieramy głowy na widok przelatującego szybowca. – W górze byłem, Piotrek Bobula mnie zabrał, a to było tak, że oni startowali z lin – miejscowy rolnik spotkany przed sklepem ma twarz żółtą i wyschniętą od tytoniu. – Zwyczajnie, po trzech chłopa ustawiali my po każdej stronie i ciągnęli, by naprężyć. Jak naprężyli, to puścili i un jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sylwetki

Buntownik z istotnego powodu

Marek Kotański lubił powtarzać: – Tylko nie spieprzcie wszystkiego, jak mnie zabraknie Chłopcy, którzy jeżdżą do Warszawy po żywność od darczyńców, otrzymują kondolencje. Ludzie martwią się, co będzie dalej z Centrum Pomocy Bliźniemu na Marywilskiej: – Jak te dzieciaki poradzą sobie bez ojca? Każdy przeżywa inaczej. Sekretarka, pani Ewa, jest oszczędna w słowach – twierdzi, że trzeba się już otrząsnąć z pierwszego szoku i pracować dalej, właśnie teraz, kiedy go już nie ma. I to pomaga. Ktoś z pensjonariuszy przypomina,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Ile zarabia Murzyn w III lidze?

Piłkarze z Afryki przyjeżdżają do nas po sławę na miarę Olisadebe, a znajdują pracę na bazarach – Ile zarabia Murzyn w trzeciej lidze? – Ty nie mów do mnie Murzyn, jak ty tak mówisz, to znaczy, że ja dla ciebie jestem gorszy człowiek. – Ależ skąd. To będę mówił po imieniu, Peter, dobrze? – czarny jak sadza chłopak z wygoloną głową jest piłkarzem drugiego zespołu Legii Warszawa. – Ty, biały i inaczej nie mówię. Jak chcesz obrazić, to wołaj Murzyn, ale my jesteśmy black

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Wszystkie drogi do nieba

Wyznawcy czterech Kościołów żyją zgodnie w niewielkim Zelowie Dziewiąta wieczorem. Cokół, na nim orzeł rozpościera skrzydła, ławki zajęte przez młodych zelowian. Ciszę przerywają okrzyki kibiców miejscowego zespołu, którzy wrócili właśnie ze stadionu. Dopingują swoich, ale chcieliby przecież, aby przyjechał do nich któryś z potentatów piłkarskich, Widzew albo Legia. Oba kluby mają wśród mieszkańców niewielkiego Zelowa, położonego w pobliżu Bełchatowa, swoich fanów. W innych warunkach ich spotkanie skończyłoby się z pewnością regularną bijatyką.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Tacy grzeczni mordercy

W Łochowie nikt nie rozumie, jak ich sąsiedzi mogli z zimną krwią zamordować cztery osoby – To byli normalni chłopcy z porządnych rodzin – twierdzi taksówkarz spotkany na postoju przed stacją. – Nieraz ich woziłem, tu ludzi się zna, nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego im wpadnie do głowy. No, ale wie pan – nikt nie ma na twarzy wypisane, że będzie mordercą. Od mojej ostatniej wizyty w Łochowie, mieście, skąd pochodzą zabójcy pracowników Kredyt Banku, minęło kilka miesięcy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Śmierć pod napięciem

Młody dziennikarz został śmiertelnie porażony prądem w stacji transformatorowej pozostałej po zakładach ZREMB. Do zaniedbań nikt nie chce się przyznać Na stoliku rozrzucone czarno-białe zdjęcia. Miejskie pejzaże. Warszawa, jakiej nie ma na prospektach turystycznych. Opuszczone hale fabryczne, spękane niczym ziemia po długotrwałej suszy, dno basenu, gdzie w szczelinie między płytami posadzki zdążyły wystrzelić w górę chwasty. Śmietnisko na tyłach kamienic, zza stosu gratów wyziera martwe oko telewizora bez ekranu. – To nasze wspólne, z gór,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Boks na piąstki

Na ringu siedmiolatki. Po trafieniu głowa dziecka odskakuje jak dmuchany balonik – Marco? Ile ty masz lat? – Siedem. – A ile ważysz? – 25 kilo. – To jaka to waga? Papierowa, musza, kogucia? Pewnie kogucia, co? – A ja nie wiem, o taka… – rączką owiniętą bandażem wskazuje na towarową wagę stojącą w kącie szatni. Obok kręci się kilku chłopców, najstarsi mają najwyżej 15 lat. Na trening do Hali Mirowskiej przychodzą codziennie w godzinach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Łochów już skazał morderców

Po napadzie w Kredyt Banku mieszkańcy mówią jednym głosem: mordercy zepsuli nam opinię, przez nich tracimy pracę Rodziny chłopców nie chcą rozmawiać. Zamykają drzwi, zasłaniają okna. Sąsiadka na własnym podwórku mówi ściszonym głosem: – Jak się urodzili, znałam każdego, rodzice tego Marka – bardzo porządni. Grzesiek jak wyskoczył na świat, tak go tylko dziadkowie wychowali. Zawodówkę skończył, zarabiał sporo pieniędzy, babcię utrzymywał. Co ich pchnęło do zabójstwa – trudno powiedzieć. No,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Terapeuci z ulicy

Wyszukują narkomanów na dworcach i w śmietnikach. Dają im czyste strzykawki, żeby się nie zarażali. Próbują uratować od śmierci Dariusz Rutkowski wkłada do dużej torby igły, strzykawki, opatrunki, bandaże, spirytus, gazę oraz broszury informujące policję o charakterze akcji. W drugiej mieści się plastikowy zbiornik na zużyte „sprzęty”. Tak wygląda ekwipunek streetworkera. Dariusz jest pracownikiem warszawskiej poradni Monaru, za moment wybierzemy się na Dworzec Centralny, największy warszawski bajzel. Tak narkomani nazywają miejsce, gdzie kupuje się i sprzedaje narkotyki.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kościół

Liczyła się tylko taca

Proboszcz Czerwonki sprzedał potajemnie ziemię, na której stała plebania. Wierni skazali go na banicję – Wojsowa, rencistka, która niedaleko stąd, w Dąbrówce mieszkała, uszykowała mu na kolędę 20 zł, a miała jeszcze trochę drobnych w portfelu. To on potrafił jej wyjąć portmonetkę z ręki, wysypać sobie na kolana i oddać pustą. Ona mówi: „Proszę księdza, te drobne to na chleb”, a on: „Dasz se radę”. Wszystko jej zabrał. Tak opowiada w niedzielne przedpołudnie właścicielka sklepiku w Czerwonce, która czeka z zamknięciem, aż ludzie wyjdą z kościoła.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.