Wpisy od Stanisław Filipowicz

Powrót na stronę główną
Felietony Stanisław Filipowicz

Martyrologia tłustych kotów

Czy polska prawica jest nadal zjednoczona? Pytanie to stało się naszym utrapieniem. Wydaje się jednak, że odpowiedź jest dość prosta – polska prawica nie może być zjednoczona, gdyż polskiej prawicy po prostu nie ma. Wybitny konserwatywny publicysta emigracyjny Wacław Zbyszewski kwestię prawicowości przedstawiał następująco: „Musi istnieć silna prawica, która brzydzi się demagogią i nacjonalizmem, która operuje wyłącznie rozumowaniem, a nie sentymentem, która chce przekonać, a nie oszukać, która dobiera przywódców, bo wierzy w ich rozum, a nie w ich popularność”. Jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Stanisław Filipowicz

O zamiłowaniu do skalpów

Czy jest jakaś nieprzekraczalna granica oddzielająca pragnienie dobra od okrucieństwa? Jeden z bohaterów Kurta Vonneguta mówi: „Znalazłem sobie miejsce, gdzie mogę czynić dobro, nikogo przy tym nie krzywdząc”. Bardzo często bywa jednak inaczej – miernikiem „dobrej zmiany” staje się liczba ofiar. Maniakalne zadufanie karmi się pogardą i dążeniem do niekończących się porachunków. Kostium cnót często zakładają kanalie, jest to niesłychanie wygodne przebranie. Hiszpański zakonnik Bartolomé de Las Casas

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Stanisław Filipowicz

Kultura jako źródło cierpień

Był czas, że czytaliśmy Freuda. Nic nie trwa wiecznie, Freuda odłożyliśmy na półkę. Marzeniami sennymi zajmują się dziś komputery. Nie ma czego żałować? Tu można się spierać. Przynajmniej w jednym dr Freud miał rację – kultura jest źródłem cierpień. Myślę, że moje słowa poparliby sprawozdawcy sejmowi. To właśnie oni poruszają się na scenie dramatu – widzą, w jaki sposób polityczne libido rozsadza gorset kultury, jak kruche są zasady dobrego tonu, powściągliwości i elegancji. Formy trzymają

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Stanisław Filipowicz

Końca historii żywot ukryty

Im więcej gorliwości wykazujemy w piętnowaniu Fukuyamy i jego słynnej tezy o końcu historii, tym chętniej czynimy wszystko, by wykazać, że miał jednak rację. Sprawa jest zatem nieco zagmatwana. Jeśli patrzymy na sam bieg zdarzeń, stwierdzić wypada: pobłądził! Historia przecież nie utknęła w martwym punkcie. Ale spoglądając uważniej, zaczniemy się wahać. Weźmy tytuł słynnej pracy – „Koniec historii i ostatni człowiek”. W polskim przekładzie, nie wiedzieć czemu, został on okrojony – „ostatni człowiek” ulotnił

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Stanisław Filipowicz

Trzymając diabła za ogon

Czy można żyć, trzymając diabła za ogon? Miłośnicy i znawcy horrorów odpowiedzą: bądźcie ostrożni, można srogo się zawieść i stoczyć w otchłanie, z których nie ma już powrotu. Są jednak i tacy, którzy udzielą odpowiedzi twierdzącej czy zgoła przekonywać będą, że istnieją korytarze, w których nieustannie snują się pokusy. Są to znawcy realiów polityki. Zaznaczmy też: ten pogląd wcale nie musi wynikać z odkrywczej brawury – wystarczy przypomnieć sobie ewangeliczną scenę kuszenia i słowa Kusiciela, zapewniającego, że władza nad ziemskimi królestwami właśnie jemu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.