Biało-czerwona główka w Światowej Agencji Antydopingowej WADA pracuje na pełnych obrotach. Człowiek PiS, Witold Bańka, robi tam za przewodniczącego. Jako minister sportu był pierwszym z rządu Szydło i Morawieckiego, który załatwił sobie lepiej płatną posadę. Za kampanię wyborczą Bańki ubiegającego się o fotel przewodniczącego WADA zapłacili polscy podatnicy. Bańka szybko rozeznał się w finansach WADA i uznał, że budżet na poziomie 40 mln dol. to dla niego przymało. I co wymyślił? Powołał fundusz solidarnościowy. Tygodnikowi „Sieci” zdradził, że ma już czterech pierwszych darczyńców. Łatwo zgadniecie, kto nie odmówił pisowskiemu aktywiście. Polskie spółki skarbu państwa. Nazwy jeszcze tajne.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy