Masowe protesty przeciw gigantycznemu projektowi budowlanemu zmieniają Niemcy Fala obywatelskiej rewolty przetacza się przez Niemcy. Policja bezlitośnie pałuje demonstrantów. Społeczeństwo traci zaufanie do przywódców. Politycy zaczynają się bać o demokrację przedstawicielską, przedsiębiorcy – o rozwój kraju. CDU skręca na prawo. „Zablokowana Republika”, napisał magazyn „Focus”, który ostrzega, że ogromna sympatia dla zielonej ideologii może zatrzymać projekty infrastrukturalne warte miliardy euro. Niemcy zmienia pełen emocji spór o Stuttgart 21, czyli radykalną przebudowę dworca głównego (Kopfbahnhof) w stolicy Badenii-Wirtembergii. Obiekt ten ma być przeniesiony pod ziemię, unowocześniony, zamieniony w dworzec przelotowy na miarę XXI w., który znacznie ułatwi pasażerom podróże i przesiadki. Otrzyma też nową, szybką linię kolejową do Ulm, dzięki której Kraj Szwabów (czyli Badenia-Wirtembergia) zostanie połączony z siecią europejskiej szybkiej kolei. To największy obecnie infrastrukturalny projekt w Europie. Stuttgart 21 wywołuje wszakże powszechne i burzliwe protesty, i to wśród Szwabów, którzy mają opinię ludzi może niezbyt lotnych, za to pracowitych, praktycznych, rzetelnych budowniczych domów, ceniących spokój i porządek. Przeciwnicy projektu twierdzą, że to prawdziwy grób dla miliardów. Pieniądze przeznaczone na budowę podziemnego giganta można przecież zainwestować w oświatę, opiekę zdrowotną czy modernizację istniejących linii kolejowych. Stuttgart 21 wyrządzi szkody ekologiczne, zagrozi źródłom wód mineralnych. W ramach projektu częściowo zburzony zostanie dworzec główny, wzniesiony w latach 1914-1928, wpisany przecież do rejestru zabytków. Budowa, która potrwa co najmniej dziesięć lat, bardzo utrudni życie mieszkańcom Stuttgartu. Ponadto nowy podziemny dworzec ma za małą przepustowość. Zaprojektowano go tylko na osiem torów, Kopfbahnhof ma ich dwa razy więcej. Rzecznicy projektu zwracali natomiast uwagę, że na skutek przeniesienia dworca pod ziemię miasto zyska 100 ha powierzchni, na której powstaną ekologiczne osiedla, sklepy, biura, i Stuttgart zatętni życiem. Dzięki inwestycji także park Schlossgarten po raz pierwszy od dziesięcioleci zostanie powiększony. Ale te argumenty nie zyskały posłuchu. W Schlossgarten, w którym w ramach przebudowy dworca mają zostać wycięte 282 drzewa, od listopada 2009 r. odbywały się marsze protestacyjne ze świecami, „blokady siedzeniowe” czy ogromne manifestacje. Członkowie organizacji Obrońcy Parku, liczącej podobno 20 tys. często bardzo zdeterminowanych aktywistów, przykuwali się łańcuchami do drzew, budowali wśród gałęzi leśne domki. W najliczniejszej demonstracji, do której doszło 9 października, uczestniczyło 150 tys. ludzi (według organizatorów) lub 63 tys. (jak ocenia policja). Wśród protestujących dominowali nie młodzi zawodowi manifestanci w kapturach czy znani w całym kraju zadymiarze, lecz szacowni emeryci, a także medycy, adwokaci, architekci i inżynierowie, czyli członkowie społecznej elity. Ta manifestacja przebiegała spokojnie, jednakże 30 września policja interweniowała bardzo ostro. Wtedy miało dojść do wycięcia pierwszych drzew. Premier Badenii-Wirtembergii Stefan Mappus z CDU, polityk zdecydowanie popierający Stuttgart 21, zwolennik dawnych twardych metod rządu Helmuta Kohla, lansujący się jako szermierz prawa i porządku, obawiał się, że miejscowi stróże prawa odczuwają zbyt wielką sympatię dla protestujących. Sprowadził więc oddziały funkcjonariuszy z Bawarii, Hesji i innych landów. Policjanci natarli bezpardonowo, rozjątrzeni biernym oporem demonstrantów oraz gradem kamieni brukowych, który jakoby posypał się w ich stronę (potem okazało się, że to były kasztany). Stróże prawa potraktowali protestujących pałkami, gazem pieprzowym i strugami wody z armatek. Opowiadano potem o przemoczonych do suchej nitki siwowłosych kupcach, lejących łzy w chmurach gazu, ubranych w garnitury przedsiębiorcach i spałowanych 14-letnich uczennicach. Według danych policyjnych 130 uczestników i sześciu funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Ten paroksyzm przemocy nieco ostudził nastroje. Rolę mediatora między stronami przejął 80-letni Heiner Geissler, były sekretarz generalny CDU, polityk nieco ekscentryczny, ale bardzo ceniony za niezależność myśli, obecnie związany z ruchem alterglobalistów Attac. Władze Badenii-Wirtembergii oraz dyrekcja kolei państwowych Deutsche Bahn postanowiły, że na razie wstrzymana zostanie rozbiórka północnego skrzydła starego dworca (skrzydło południowe zburzono już w sierpniu). Nie wiadomo jednak, jaki kompromis uda się osiągnąć. Władze w Stuttgarcie, rząd federalny i dyrektorzy Deutsche Bahn twierdzą, że projekt, demokratycznie zatwierdzony przez wszelkie
Tagi:
Krzysztof Kęciek









