Bóg, seks i aborcja

Bóg, seks i aborcja

Amerykanie są z jednej strony społeczeństwem wysoce zmaterializowanym, z drugiej zaś wysoce religijnym W Stanach Zjednoczonych toczy się wojna o moralne i duchowe wartości. Nie ma już wśród Amerykanów konsensu w sprawie religii, Boga, w ocenie tego, co jest dobre, a co złe. Polaryzuje się stanowisko społeczeństwa wokół dwóch różnych grup, jednej religijnej i drugiej świeckiej. Obie grupy nie tylko walczą ze sobą, lecz także starają się wpłynąć na szerokie kręgi osób niezależnych i niezdecydowanych. Do takich wniosków doszedł amerykański Instytut Kultury i Mediów (Culture and Media Institute) z Alexandrii w stanie Virginia. Instytut ten opublikował właśnie obszerny raport zatytułowany „Analiza narodowych i kulturalnych wartości”. Raport został opracowany na podstawie sondażu reprezentatywnej grupy 3 tys. obywateli powyżej 18. roku życia. Margines błędu tego sondażu wynosi +/- 2,2%. Autorzy raportu twierdzą, że z punktu widzenia osobistych wartości Amerykanie dzielą się na trzy odrębne grupy: ortodoksów, progresywnych i niezależnych. Ortodoksi, do których zalicza się 31% społeczeństwa, to ludzie najbardziej religijni, dla których wiara jest najważniejszą wskazówką moralnego życia. Widzą oni rzeczywistość w barwach czarno-białych. Ich zdaniem, rząd powinien się kierować w swojej działalności zasadami religijnymi. Progresywnych Amerykanów sondaż instytutu ocenia na 17%. Są oni zwolennikami świeckości w życiu prywatnym i publicznym. Odrzucają tezę, że głęboka wiara religijna jest niezbędna dla moralnego życia. Uważają, że ludzie mają prawo żyć według przyjętych przez siebie zasad, nawet jeżeli zasady te nie są zgodne z nauką Kościoła. Rząd nie powinien się kierować zasadami religijnymi. 53% progresywnych Amerykanów twierdzi, że wierzy w Boga, 33% nie wierzy. Jeżeli chodzi o całe społeczeństwo amerykańskie, to 8% Amerykanów deklaruje się jako niewierzący. Odsetek niezależnych Amerykanów raport szacuje na 46%. Dla tej najliczniejszej grupy wartości religijne są tylko jednymi z wielu, którymi człowiek powinien się kierować w swym moralnym życiu. 91% z nich to ludzie wierzący i na ogół respektują oni zasady zawarte w Biblii. Nie widzą świata w barwach czarno-białych, raczej dostrzegają dużo barw szarych. Zgadzają się z progresywnymi Amerykanami, że człowiek w życiu powinien kierować się swoimi ocenami i zasadami, nie zaś wskazówkami Boga. Oto jaki obraz moralny Ameryki rysuje się w wyniku sondażu wspomnianego Instytutu Kultury i Mediów. Aż 74% ankietowanych uważa, że moralne wartości w Ameryce są dziś słabsze aniżeli 20 lat temu. W tym 48% jest zdania, że dziś wartości te są o wiele słabsze aniżeli dwie dekady temu. Kto jest odpowiedzialny za tak znaczące osłabienie kośćca moralnego Ameryki? Aż 68% ankietowanych obciąża odpowiedzialnością za ten stan media, zarówno te rozrywkowe, jak i informacyjne. Większość Amerykanów (64%) zgadza się z poglądami, że środki masowego przekazu mają przemożny wpływ na moralne wartości społeczeństwa amerykańskiego. Zdaniem 74% respondentów, pogorszenie moralnej kondycji Amerykanów w ciągu ostatniego 20-lecia nastąpiło wskutek tego, że media oprócz rodziców i rodziny stały się najsilniejszym ośrodkiem kształtującym postawy moralne Amerykanów. Amerykanie są w znacznym stopniu zgodni odnośnie do ich klasycznych zalet moralnych, takich jak przedsiębiorczość, prawdomówność, oszczędność czy dobroczynność. 88% Amerykanów uważa, że należy dawać maksimum z siebie przy wykonywaniu swoich obowiązków. 51% uważa, że kłamanie jest w każdej sytuacji złe. 46% dopuszcza kłamstwo w sytuacji, gdy ma to chronić czyjeś uczucia. Zdecydowana większość – 59% – godzi się oszczędzać na przyszłość, nawet jeśli wymaga to aktualnie poświęceń. Amerykanie są dobroczynni. 94% uważa, że należy dawać innym. W tym 45% gotowych jest dzielić się z innymi w każdej sytuacji, a 49% tylko wtedy, kiedy stać ich na to. Religia ma duży wpływ na postawę dobroczynną ludzie wierzący w o wiele większym stopniu wyrażają gotowość do aktów dobroczynnych aniżeli niewierzący. Jest jednak pewnego rodzaju hipokryzja między wiarą Amerykanów w klasyczne wartości, a praktycznym, rzeczywistym zachowaniem się w życiu codziennym. 33% dorosłych Amerykanów nie widzi nic złego w oszukiwaniu władz, pobierając np. zasiłek dla bezrobotnych w czasie, gdy pracują na czarno. Co czwarty Amerykanin nie skoryguje rachunku w restauracji, jeżeli kelner pomyli się na niekorzyść restauracji. Również 25% ankietowanych akceptuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 26/2007

Kategorie: Świat