Żyje i jest użyteczna. Ma wszystkie wady i zalety Francuzów. Jej słabości rzucają się w oczy. Czasami zachowuje się z wyższością, pogardliwie Ukryta wśród wspaniałej roślinności strojna kaplica góruje nad morzem. Przed wejściem kamienna ławka zacieniona gałęziami sosny, między którymi widać usiane cekinami blasku Morze Śródziemne. Na południe – latarnia morska Camarat, gdzie dzień i noc czuwają strażnicy. Na północ – przylądek Capon, który zanurza się w morzu. W tym miejscu słychać regularny oddech fal uderzających o skały pełne wspaniałych jeżowców. Gęsto rosnące zielone dęby – ciągnące się, coraz mniejsze, aż do brzegu – ukrywają położoną niżej pustelnię. Prawdziwy Eden dzikiej roślinności, którego Brigitte nie pozwala przecinać. Wokół ławeczki ziemia zryta przez dziki. (…) CODZIENNIE W POŁUDNIE za kierownicą renault 4 wyprodukowanego na wyspie Seguin Brigitte Bardot opuszcza Madrague w towarzystwie swoich psów. Żeby naciskać pedały pomimo choroby bioder, prowadzi z wyprostowanymi nogami i boso. W zatoczce Canoubiers nabrzeża opustoszały, klub żeglarski jest zamknięty, podobnie jak wielkie rezydencje bezpiecznie ukryte za palisadami. Ogrodzenia postawione na sztorc jak ostrza ograniczają poszczególne królestwa, należące do bukmacherów online czy spryciarzy od giełdy. Przy wejściu na teren posiadłości buldożer wykrwawia dolinę, wyrywając gąszcz miejscowych zarośli, na miejsce których specjalista od pejzażu wstawi implant z palmami na skałach. Posiadłość Brigitte Bardot otacza bujność roślin, która wykroiła masyw Maurów jako zachciankę szczęśliwców. Sprawdza we wstecznym lusterku, czy są wszystkie psy. Czy cierpi z powodu wzroku? O swojej ambliopii nie mówi nigdy. Jedna linijka we wspomnieniach i to wszystko. Już łatwiej przypomina o raku piersi leczonym przez histriona skalpela. Zadziwiające, że Bardot niewiele mówiła w swoim otoczeniu o ambliopii, często ignorując tę swoją przypadłość. „Brigitte otoczyła to taką tajemnicą, że musi to być dla niej sprawa bardzo ważna. Prawdziwy wstyd i kompleks”, mówi jej przyjaciel Jean-Paul Steiger, któremu zwierzyła się przypadkiem pewnego dnia, kiedy była lekko zawiana. Niedostatki wzroku dotyczą wyłącznie jej. Gdyby podejrzewano, że jest upośledzona, musiałaby firmować wszystkie przesądy związane z inwalidztwem. Jako sposób walki ze swoimi kompleksami wybrała epatowanie nimi. SPOKOJNE PIĘKNO POSIADŁOŚCI wzrusza Brigitte. Królik przebiega ścieżkę na ukos, omijając kopczyki ziemi zrytej przez warchlaki. Wielki samotny dzik, który zadomowił się w Garrigue, mnoży się bez zahamowań. Gmina może sobie wymagać wycięcia krzaków, Brigitte tego nie zrobi. Bez gęstych zarośli zwierzęta nie miałyby schronienia. Sąsiadka, Tatiana Jelcyna, córka Borysa, opowiedziała się za tundrą: dęby, krzaki, pistacje, wrzosy, rozmaryny, wszystko zostało wyrwane, by zrobić miejsce plantacjom paramilitarnym, wyposażonym po zęby. Nawet ptaki, nie chcąc tu gubić piór, omijają tę enklawę. Zrogowaciała warstwa na stopach Brigitte jest tak gruba, że wcale nie czuje sosnowych igieł, kiedy stawia bosą nogę na ziemi, przygotowawszy wcześniej kule. Dokucza jej artroza obu bioder. Odmawia leczenia. Gunter (Gunter Sachs, mąż aktorki – przyp. red.) proponował, że przyśle do Madrague helikopter, żeby przetransportować ją do nowoczesnej kliniki. Obecnie takie operacje to banał, ale Brigitte odmówiła: boi się usypiania od czasu, gdy mało nie umarła na stole operacyjnym. Nie może już zejść na spacer po plaży z psami ani wejść pod górę do niewielkiej kapliczki. (…) BRIGITTE POZOSTAŁA MIESZCZANKĄ, chroniła ją przyziemna edukacja stawiająca na rzeczy namacalne. I pomyśleć, że w tym samym czasie na seminarium magisterskim na uniwersytecie w Londynie studenci śledzą jej drogę życiową. „Kiedy Brigitte Bardot zgodziła się być gwiazdą filmu Godarda, była najsławniejszą aktorką europejską wszech czasów. Niektórzy powiedzą, że nigdy nie odebrano jej tego tytułu. Zajmiemy się studiowaniem procesu, dzięki któremu Bardot, która zagrała w stosunkowo niewielu filmach, stała się wcieleniem nowoczesnej powojennej kobiety”. Najsławniejsza aktorka europejska wszech czasów ma to głęboko w nosie. Słuchając Radia Classique, przygotowuje lunch. Proste, wegetariańskie dania, takie jak lubi. Przyniosła w koszyku „Le Figaro”. Jeśli będzie miała czas, rozwiąże krzyżówkę. Ten dziki teren, liczący cztery hektary nad brzegiem morza, kupiła przed 30 laty, żeby uniknąć wycieczkowiczów. Latem Madrague, pomnik
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









