28/2013

Powrót na stronę główną
Pytanie Tygodnia

Dlaczego organizacje zbierające 1% podatku nie cieszą się zaufaniem połowy Polaków?

Robert Smoleń, przewodniczący Zarządu Fundacji Naukowej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego – Centrum Analiz Strategicznych Fundacja im. Frycza Modrzewskiego nie ma statusu organizacji pożytku publicznego, ale znam trochę specyfikę działania tych organizacji. Cieszą się one rosnącym

Felietony Jerzy Domański

Wołyński węzeł gordyjski

Była zbrodnia, ale zbrodniarzy nie ma. 70 lat po bestialskim ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej potomkowie ofiar ciągle nie mogą się doczekać słów prawdy ze strony najwyższych władz własnego państwa. Taki polski paradoks. Wszyscy wiedzą, że to było

Felietony Jan Widacki

Lincz

Pewien znany publicysta wytropił, że powszechnie dziś szanowana nauczycielka kilkadziesiąt lat temu była karana za zabójstwo. Po swojemu rozumiejąc misję informacyjną publicysty, natychmiast opisał to w wysokonakładowej gazecie. Nie w żadnej bulwarówce nawet, nie w żadnym tabloidzie, ale w poważnej, wysokonakładowej

Felietony Piotr Żuk

Nowy wspaniały świat

Kapitalizm w epoce konsumpcjonizmu otwartą przemoc stosuje wobec wybranych grup i środowisk. Zdecydowanej większości nie trzeba przymuszać do właściwych postaw i odpowiednich sposobów myślenia. Wystarczy uwodzenie różnymi obietnicami, aby machina systemu nie zatarła się na skutek masowej

Felietony Ludwik Stomma

Cham chamem

Zakłócenie wykładu Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim to kolejny wyczyn naszych bojówkarzy „narodowych”. Władysław Bartoszewski nazwał ich „motłochem”, z czym oczywiście trudno się nie zgodzić, ale co jednocześnie niczego nie wyjaśnia. Dla mnie są to raczej ogłupiałe mięśniaki, kompletnie

Blog

Jest super?

Z BLOGOSFERY 10 czerwca br. w samorządzie rejonu wileńskiego po raz 18. odbyła się konferencja rejonowego oddziału Związku Polaków na Litwie „Polskie dziecko w polskiej szkole”. Oficjalnie poświęcona problemom związanym z działalnością placówek oświatowych w rejonie wileńskim, chociaż

Obserwacje

Co cztery żony, to nie jedna

Lekcja pierwsza: poligamia jest pyszna. Lekcja druga: poligamiści są czarujący. W Indonezji mężczyzna, który chce mieć kolejną żonę, nie zawraca sobie głowy formalnościami. Po prostu urządza dom dla nowej wybranki i ma z nią dzieci. Pozostałe żony często dowiadują się ostatnie. Samozwańczy indonezyjski król poligamii Puspo Wardoyo w licznych talk-show mówił, że tak naprawdę chce pomóc kobietom, odciągając ich mężów od prostytutek i powiększając pulę mężczyzn do wzięcia. W przypadku Puspa posiadanie czterech żon narobiło mu apetytu na więcej. Innego zdania jest mieszkający tu Włoch Roman, który przeszedł na islam. – Po trzeciej nie chciałem się już więcej żenić. Tutaj żenisz się z dziewczyną i całą jej rodziną. Każdemu dajesz pieniądze – wzdycha. Co na to wszystko kobiety? Zalety i wady poligamii.

Książki

Brigitte Bardot już się nie pokazuje

Żyje i jest użyteczna. Ma wszystkie wady i zalety Francuzów. Jej słabości rzucają się w oczy. Czasami zachowuje się z wyższością, pogardliwie. Cieszy się, że wyzwoliła się w porę z pułapki kina, żeby zająć się zwierzętami. Uratowała je, a one uratowały ją. Rozstała się z pożerającą karierą najlepiej, jak się dało. Zarządzana rozsądnie fortuna pozwala jej na wygodne życie, mimo oddania większości dóbr na rzecz fundacji pomagającej zwierzętom. Nie będąc bogatą, jest na tyle zamożna, że może pomagać innym. Istotom opuszczonym, szczególnie starym kobietom. Kiedy czuje się zbyt smutna, ogląda jakieś głupoty w telewizji i wypija lampkę szampana. Co słychać u Brigitte Bardot?

Kultura

Jestem ze Śląska – rozmowa z Arturem Rojkiem

– Przeszedłem taką drogę jak chyba każdy, od buntu przeciw tradycji, odmawiania obiadów niedzielnych po negowanie gwary. Wszystko, co kiedyś mnie dotykało, wspominam teraz z sentymentem. Dlatego bardzo żywo reaguję na wszelkie inicjatywy, które mądrze promują śląskość. Być Ślązakiem i pochodzić stąd to rodzaj dumy. Nie każdy region może się chwalić czymś takim – podkreśla Artur Rojek, muzyk, pomysłodawca OFF Festivalu, o którego genezie mówi: – Poszukiwanie muzyki, moment jej odkrycia, a później dzielenie się nią z kumplami było dla mnie ważnym przeżyciem. Praktykowałem to przez całe życie, w różnych formach: od skali mikro do makro. Dziś na nic nie trzeba czekać, klikasz i masz, co chcesz. To rodzi pewien problem – ludzie potrzebują kierunkowskazów. Sam to czuję, chociaż mam mocno określony gust i muzyką zajmuję się na co dzień. Muzyka dzieli się na dobrą i złą. Staramy się promować tę dobrą, alternatywę dla złej.

Kultura

Rumuńskie kino a sprawa polska

Ostatnimi czasy film rumuński bryluje na europejskich salonach festiwalowych, seryjnie zdobywa nagrody w Cannes i w Berlinie, wzbudzając słabo tylko maskowaną zazdrość w Polsce i w Czechach. „Pozycja dziecka” w reżyserii Călina Petera Netzera (polska premiera z udziałem twórcy odbyła się 13 kwietnia na warszawskim festiwalu Wiosna Filmów) zdobyła Złotego Niedźwiedzia i nagrodę FIPRESCI na MFF w Berlinie. Film Netzera zaczyna się jak standardowa fabuła w dowolnym polskim filmie współczesnym – od krytyki postkomunistycznych układów, układzików i towarzyskich powiązań. Co dzieje się w nim dalej, że – w odróżnieniu od polskich filmów – przebił się na światowe ekrany?