Roman Kurkiewicz
Listki figowe fruną w kosmos
Ach, panie, panowie, co za cudowny czas ta kampania wyborcza, ileż niezwykłych wydarzeń! Tu szeregowa lekarka (na szczęście partyjna – z klucza: partnerki potentatów drobiowych łączą się) zostaje ministrą zdrowia w miejsce poprzednika szkodnika. Tam jeszcze większa
Widmo etatu krąży nad Europą
Komisja Europejska, przyglądając się funkcjonowaniu platform cyfrowych, takich jak Uber, Bolt czy Glovo, zamierza uporządkować (ucywilizować) formy zatrudnienia pracujących tam osób, które, choć de facto są w pełni pracownikami, funkcjonują wedle reguł samozatrudnienia. Tym samym nie obejmują ich fundamentalne prawa pracownicze: do minimalnego wynagrodzenia, do określonego czasu pracy i płatnego urlopu, mają też utrudniony dostęp do ochrony socjalnej – wszelkie składki muszą opłacać same. Dyrektywa miałaby wejść w życie w 2025 r.
Świat się rozbroi albo zginie
Pisać o filmie Christophera Nolana „Oppenheimer” nie jest ani łatwo, ani dobrze. Ale nie napisać – jeszcze gorzej. Tak więc na samym bohaterze, genialnym, legendarnym fizyku i szefie projektu „Manhattan”, który odpowiadał za skonstruowanie amerykańskiej bomby atomowej w 1945 r., nie będę się skupiał. Ani na tym, czy postacie kobiece zostały oddane w pogłębiony sposób, jak została ujęta kwestia rasizmu bądź amerykocentryczności. Czas, w którym w Los Alamos powstawała najpotężniejsza w historii ludzkości broń masowego zniszczenia, był niewyobrażalnie krwawy. Świat
Hiszpania 1936-1939 – wojna zapomniana, zakurzona, wyparta
„Jeśli dziś padnie Madryt, jutro padnie Warszawa” – taką parafrazą jednego z najgłośniejszych haseł mobilizujących Europę i świat do przeciwstawienia się faszyzmowi, który hiszpańską wojnę domową 1936-1939 potraktował jak poligon przed rozpętaniem II wojny światowej, nazwano niezwykłą, choć skromną wystawę. Prezentuje ona, często po raz pierwszy publicznie, polskie wątki w tej wojnie. Dostępna jest w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej od 7 lipca do 1 października br. Kuratorami wystawy są Weronika Krzemień (Muzeum Niepodległości w Warszawie,
Czas entropii, czas bełkotu
W teorii informacji entropia opisuje nieokreśloność, nieprzewidywalność nadchodzących zdarzeń, jest wskaźnikiem stopnia niemożności, jakby zapisem nierównowagi, może tradycyjnie moglibyśmy użyć nawet słowa chaos. To taki stan niepewności. Pojęcie entropii wyciągnąłem oczywiście na światło dzienne przygnieciony i oszołomiony gęstością niewiedzy, nieogarnialnym nawałem wariantów, wersji, scenariuszy. Kiedy symbol starożytnej mądrości, ateński Sokrates, mówił, że wie tylko, że nic nie wie – to była w tym retoryczna przekora, doskonale zastosowana figura paradoksu,
Bukiet rasistowskiej nienawiści premiera
Z jednej strony wiem, że odnoszenie się do politycznych tyrad rządzących (i walczących o utrzymanie władzy) to wysiłek jałowy. Ktoś powie: to tylko polityka, tak muszą mówić, przecież w rzeczywistości wcale tak nie uważają; poza tym gdybyś ty jako premier miał takiego wicepremiera, to nie takie rzeczy byś wygadywał, nie takich imigrantów atakował, antagonizował i szczuł. A ja mówię: to aż polityka, więc wymagania są większe. Nie, nie muszą wcale tak mówić. Mówią, bo chcą dalej rządzić, bo chcą zostać bezkarni, bo obawiają się (i mam nadzieję, słusznie), że przyjdzie im i za czyny, i za słowa
Które łodzie toną w ciszy?
Wokół najprawdopodobniej zakończonej dramatem i śmiercią pięciu osób wyprawy łodzi podwodnej „Titan” do wraku „Titanica” (kiedy piszę te słowa, łodzi nawet jeszcze nie zlokalizowano) pytania, wątpliwości i oceny rozrastają się jak algi w oceanie. Sama historia, przez wiele dni relacjonowana niemal na żywo (choć z przewidywaniami śmierci) przez media całego świata, jest właściwie banalna. Grupa niewyobrażalnie bogatych mężczyzn, wśród nich brytyjski miliarder, milioner z Pakistanu wraz synem (syn też chyba jest
Piętnować i Szczuć, tak się PiS powinno czytać
Nieopatrznie, od wielu, wielu miesięcy tego nie robiłem, obejrzałem fragment „debaty” sejmowej w czwartek, 15 czerwca. Prawo i Sprawiedliwość ustami posła Jarosława Kaczyńskiego wykonało wrzutkę przedwyborczo-uchwałowo-przykrywkową (niecichnące głosy sprzeciwu po śmierci ciężarnej Doroty w nowotarskim szpitalu), proponując i potem przegłosowując uchwałę w sprawie przeprowadzenia w Polsce referendum na temat relokowania migrantów w ramach Unii Europejskiej. Unia Europejska, przy sprzeciwie Polski i Węgier, na początku czerwca w Luksemburgu podjęła decyzję o wprowadzeniu mechanizmu tzw. obowiązkowej solidarności,
Marsz w sosie własnym
Mam niby taką zasadę, że demonstracji nie krytykuję, w zbyt wielu brałem udział, niektóre współtworzyłem, inne nawet organizowałem – głównie w obronie spraw przegranych, poglądów niepopularnych, wartości niepodzielanych, postaci nieznanych, kwestii marginalnych. Przywykłem, że niemal wszyscy tam się znamy, co oznacza, że zbierało się nas raczej niewiele niż wiele. Z energią różnie, choć bywało ogniście. Hasła wyraziste, media nieobecne, policja raczej dokuczliwa i zarazem znudzona, otoczenie bierne. W tym kontekście








