Sygut nie chce rozmawiać z Radą Programową, choć ma ustawowy obowiązek
To nie jest tylko burza w szklance wody. To ważny sygnał w sporze o kształt TVP – czy ma być publiczna, czy partyjna, czy ma się rozwijać, czy zwijać. Jestem w środku, jestem członkiem Rady Programowej TVP, więc widzę, co się dzieje.
Oto bowiem TVP ogłosiła w niepodpisanym (to też wiele mówi) oświadczeniu, że ogranicza współpracę z przewodniczącą Rady Programowej TVP Barbarą Bilińską. Tylko do formy pisemnej. Powodem tego kroku są, jak podała TVP, „wykraczające poza ustawowe kompetencje tego organu” działania przewodniczącej Rady Programowej.
Kilka zdań i kilka kłamstw.
Po pierwsze, fakty są takie, że dyrektor generalny TVP Tomasz Sygut nigdy nie był na posiedzeniu rady, mimo że zawsze dostaje zaproszenia, a likwidator Daniel Gorgosz był raz – bo musiał, gdy działalność rady inaugurował. Panowie z TVP wycofują się z czegoś, czego i tak nie realizowali.
Po drugie, Rada Programowa od miesięcy regularnie na ręce dyrektora generalnego i likwidatora kieruje pytania dotyczące spraw programowych – i odpowiada jej milczenie. A dodajmy, że Zarząd TVP ma ustawowy obowiązek współpracy z Radą Programową.
Po trzecie, jeśli coś się komuś zarzuca, to trzeba przedstawić konkrety, a tych brak. Liczba zarzutów wynosi zero. Są za to tanie sugestie o ambicjach przewodniczącej… Na co ona odpowiada: „legendy o moich osobistych ambicjach w większym stopniu świadczą o tych, którzy je formułują, o ich strachach, niż o mnie”.
Bo i to oświadczenie TVP to bardziej lepki donos niż poważne pismo. I to jest raczej kolejny etap zimnej wojny, którą z Radą Programową prowadzą Daniel Gorgosz i Tomasz Sygut. A dlaczego prowadzą?
Sądzę, że cztery powody odgrywają tu rolę.
W ich oczekiwaniach rada miała być powolnym narzędziem, chwalącym ich działania. I tyle. Jak więc rada nie jest ich, to z nią walczą.
Po drugie, pytania rady, tematy, o których rozmawiamy, obnażają ich błędy. Więc, z ich punktu widzenia, lepiej na pytania rady nie odpowiadać, niż stawiać się w kłopotliwej sytuacji. Wyobraźmy sobie Tomasza Syguta, który w telewizji przepracował 5 lat, odpowiadającego na pytania Barbary Bilińskiej, która w telewizji przepracowała 30 lat…
Po trzecie, rada pokazuje chaos w TVP. „Rada zwraca uwagę na nieuzasadnione duplikowanie treści na kanałach tematycznych, brak koncepcji wykorzystania bogatych archiwów TVP czy nieprzemyślane plany likwidacji kanałów takich jak TVP Historia czy TVP Dokument”, mówi Bilińska. „I co? Zamiast argumentów, słyszę
