Chleb razowy zdrożał

Chleb razowy zdrożał

Demokratyczny i oddolny ruch

Sympatycy Razem dodawali, że pieniądze będą jedynie środkiem, a nie celem samym w sobie. – Największym sukcesem jest to, że udało nam się przekonać do wspólnego działania setki osób, które wcześniej nigdy nie były zaangażowane w działalność polityczną – usłyszałem.

Wszedłem do dużej sali kinowej, gdzie do wejścia na żywo szykowała się już dziennikarka TVP. – Ludzie, chodźcie tutaj, do przodu, bo na razie wyglądamy jak PSL – przyzywał jeden z organizatorów. Sala odpowiedziała salwą śmiechu.

Poprosiłem Szymona, żeby zaprowadził mnie do kogoś z zarządu krajowego partii. – Tam stoi Konieczny, ten w szarym dresie – wskazał palcem.

Maciej Konieczny to mieszkający w Warszawie Ślązak. Dał się poznać jako człowiek energiczny i tryskający humorem. Pytanie, czy jemu i partii wystarczy tej energii również po wyborach. – Jesteśmy demokratycznym, oddolnym ruchem. To nie koalicja sklecona tylko po to, żeby zawodowi politycy mogli znowu dostać się do Sejmu. Niezależnie od tego, co się stanie po godz. 21, Razem cały czas będzie działać pełną parą – odpowiedział.

Razem – jak przekonywał – jest partią, która przebiła już kilka sufitów organizacyjnych i formalnych. Kiedy zatem zorientował się, że nie będzie to kolejna kanapowa formacja na lewicy? – Pamiętam pierwsze spotkanie w Warszawie. Było 30 osób, a ja znałem tylko cztery. Wtedy zrozumiałem, że dzieje się coś wyjątkowego i nowego.

Sala powoli się wypełniała. Ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że w Sejmie nie znajdzie się Zjednoczona Lewica. – Jak się czujecie jako grabarze ZL? – zapytałem Marcelinę Zawiszę, również z zarządu krajowego. – Dla nas to, czy oni wejdą, absolutnie nie miało znaczenia – odparła. – Palikot i Miller nie są lewicą. Udowodnili to wielokrotnie, głosując za antyspołecznymi ustawami lub nawet je inicjując. Polsce potrzebna jest zmiana. Potrzeba nowej siły demokratycznej, która będzie występowała w obronie pracowników i pracownic. Taką zmianą jest Razem.

W podobnym tonie wypowiadał się Maciej Konieczny. – Czasy, kiedy za słowo lewica trzeba było się wstydzić, już się skończyły. Teraz lewica będzie oznaczała ludzi, którzy organizują się w obronie praw pracowniczych, dostępności mieszkań i sprawiedliwości podatkowej – triumfował.

Wieści z „bazarku” wskazywały jednak wyraźnie, że Sejm zostanie zdominowany przez siły konserwatywne i liberalne. Jak w takiej rzeczywistości Razem planuje się odnaleźć? – Będziemy strażnikami. Zawsze gdy będą przygotowywane antyspołeczne ustawy, nasz głos będzie słyszalny. Miejsce lewicowej partii to ulica, demonstracje i zakłady pracy – przekonywała Marcelina Zawisza.

Temu wszystkiemu z ironicznym uśmiechem przysłuchiwali się inni dziennikarze. Między sobą wymieniali uwagi o „hipsterach” i „dzieciach bawiących się w politykę”.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2015, 45/2015

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Adam
    Adam 8 listopada, 2015, 09:00

    Zastanawia mnie tylko, skąd mają fundusze na powołanie nowej partii? Ludzie o dziwnych, nie polskich nazwiskach: Niestety, wielu głosowało na nich. Nie mogę tego zrozumieć. Zaskoczeniem dla mnie była Nowoczesna PL, przecież to to samo co Palikociarnia, tylko bez polityki gejowskiej.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Jan Cybulla
    Jan Cybulla 8 listopada, 2015, 09:44

    Kiedy Solidarność doszła do władzy, wszyscy wierzyliśmy że już koniec z biedowaniem. Jakże myliliśmy się. Po tylu latach widzę że byliśmy oszukani. Teraz jakaś nieznana partia powołuje się na Solidarność i chce odnieść sukces.
    Coś nie tak z nimi. Powinni mieć lepszy autorytet.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy