Choroba, której nie widać
Na jaskrę choruje w Polsce ponad 700 tys. osób, leczy się tylko co dziesiąta. Reszta traci wzrok Prof. Jerzy Szaflik, krajowy konsultant do spraw okulistyki Jaskra to poważny problem medyczny i społeczny, nieleczona niszczy nerw wzrokowy i prowadzi do nieodwracalnej utraty wzroku. Mimo że jest już znana okulistom od ponad 150 lat, dotąd nie udało się odnaleźć jej przyczyn. Rozwija się powoli i właściwie bezobjawowo. W Polsce choruje na nią ponad 700 tys. osób. Można ją wprawdzie leczyć, ale tylko co dziesiąta osoba poddaje się odpowiedniej terapii. Powód to zbyt późna diagnoza. Pomóc mogłyby badania profilaktyczne. Wprawdzie w 2007 r. udało się zrealizować program profilaktyczny wczesnej diagnostyki jaskry, jednak NFZ wycofał się z niego w latach następnych. Realizowane od lat programy jaskrowe w krajach Europy Zachodniej i USA pozwoliły w ostatnich 10 latach zmniejszać o ponad 30% liczbę zabiegów wykonywanych z powodu jaskry. W Polsce taki program mógłby ograniczyć liczbę osób hospitalizowanych i operowanych z powodu jaskry o ok. 12 tys. rocznie. W 2007 r. NFZ na badania w kierunku jaskry wydał ponad 6 mln zł. W następnym roku na operacje budżet państwa wyłożył ponad 10 mln zł. Po zaprzestaniu badań kontrolnych zabiegi kosztowały nas już 21 mln zł. NFZ najwyraźniej tego problemu nie widzi. – Panie profesorze, ilu Polaków oślepnie z powodu jaskry? – Nie ma polskich statystyk zachorowań na jaskrę, ale biorąc pod uwagę częstotliwość zachorowań w przypadku rasy kaukaskiej, do której należymy, szacujemy, że jest to ok. 700 tys. osób. – Wiek chyba też ma znaczenie? Czy prawdą jest, że choroba dotyczy ludzi po czterdziestce? – Nie ma wieku granicznego sensu stricto, ale przyjmujemy, że kłopoty z jaskrą rozpoczynają się około czterdziestki. Potem z każdym rokiem statystycznie przybywa chorych. Ludzi chorych na jaskrę poniżej 40 lat jest ok. 1,5%, tych powyżej sześćdziesiątki już ponad 3%. Proszę też pamiętać, że to choroba niejednorodna. Mamy różne rodzaje jaskry, począwszy od jaskry wrodzonej, młodzieńczej jaskry wąskiego kąta, wreszcie jaskry prostej otwartego kąta, na tę ostatnią choruje ponad 95% chorych. I to ona stwarza największe problemy. Ta forma jaskry jest bardzo trudna do leczenia. – Co współczesna okulistyka może zaoferować ludziom tracącym wzrok z powodu jaskry? – Postęp w okulistyce jest bardzo duży. Mamy dobre preparaty, leczenie jest łatwe. Jednak znalezienie przyczyny i leczenie przyczynowe nadal jest poza zasięgiem okulistyki na świecie. Kładziemy nacisk na jak najwcześniejsze wykrycie tej choroby. Żeby w jak najwcześniejszym stadium choroby rozpocząć leczenie. – Zatem można ją tylko leczyć, wyleczyć już nie? – Tak, wymaga ona stałego leczenia. Natomiast można z jaskrą żyć bez większych problemów i być w pełni sprawnym. W większości przypadków leczenie polega na przyjmowaniu leków. Operacja to ostateczność. W Polsce dokonujemy ich ok. 3-4 tys. rocznie. – Leki na jaskrę do niedawna były bardzo drogie, niedostępne dla wielu pacjentów. – To jest optymistyczny element walki z chorobą. Z kosztami leczenia jaskry mieliśmy ogromny kłopot przez wiele lat. Na szczęście od roku sytuacja się zmieniła. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło leki na jaskrę na listę leków refundowanych, więc ich ceny spadły z ponad 100 zł do 3,5 zł za opakowanie. Obecnie leki przeciwjaskrowe są dostępne i co najważniejsze – są tanie. – Gdzie jest problem? Dlaczego w Polsce leczony jest tylko co dziesiąty pacjent? – Główny problem w leczeniu jaskry wynika z tego, że rozwija się ona podstępnie, przez długi czas bezobjawowo. Zdarza się, że pacjent całkiem przypadkowo odkrywa, że nie widzi na jedno oko. – Jak można nie zauważyć, że się nie widzi? – Jaskra może rozwijać się w każdym oku inaczej. Pacjent nie dostrzega, że traci wzrok. Bardzo często się zdarza, że pacjenci trafiają do nas z już bardzo zaawansowaną jaskrą. Wydaje im się, że stracili wzrok z dnia na dzień. Tak nie jest. Choroba rozwijała się powoli i po prostu któregoś dnia doprowadziła do ślepoty. – To jak ją wcześniej wykryć? – Problem z wczesnym rozpoznawaniem jaskry ma cały świat. Ale próbuje się go rozwiązywać









