Ci szaleni Polacy

Zapiski polityczne Polak to istota raczej ślamazarna, niemrawa i powolna, jeśli sądzić po zachowaniu urzędników biurowych i wielu innych funkcjonariuszy publicznych, po działaniu sądów czy po ściganiu przestępców. Sytuacja zmienia się radykalnie, gdy Polak dosiądzie rumaka. Może być żywy, czyli koń, ale to raczej dawne dzieje. Obecnie te funkcje pełni pojazd spalinowy, czyli samochód. Polak dosiadający takiej maszyny zmienia się w ciągu kilku sekund ze ślamazarnego, niemrawego i powolnego osobnika w istotę pełną ognia i lekkomyślności. Ofiary tej cechy liczy się obecnie na tysiące trupów, jakie ścielą się po drogach i ulicach. Jeżdżę dosyć dużo po polskich drogach. Pełno na nich szaleńców oraz ich ofiar. Znajomy kierowca wyznał mi kiedyś, że nie współczuje sprawcom wypadków ani ich ofiarom, gdyż zawsze wszystkie złe zdarzenia są zawinione, nic nie dzieje się przypadkowo – tylko role się zmieniają, ale zawsze trup ściele się gęsto. Naczelnym sprawcą wszystkich tych nieszczęść jest szybkość, niepohamowana, obłąkana, w pełni nieodpowiedzialna. Przeciętny polski kierowca otrzymał możność nabycia samochodu, kiedy te pojazdy osiągnęły zdolność rozwijania, nawet na małych odległościach, wielkich szybkości. Starzy kierowcy, zaliczam się do nich, dochodzili długo i powoli do coraz doskonalszych pojazdów samochodowych.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2002, 29/2002

Kategorie: Felietony