Każdy z każdym

Żeby odpocząć od męczącego jazgotu rodzimej kampanii wyborczej, oglądam BBC Prime, co przy okazji gorąco polecam. Seriale komediowe w tym programie nie mają sobie równych. Czy to „Pieśń przyszłości”, o życiu rodziny muzyka rockowego, czy „Co ludzie powiedzą” albo „Wieczni chłopcy”, czy też „Każdy z każdym”. Można wybierać w zależności od nastroju, usposobienia, pojemności mózgu itd. „Każdy z każdym” dotyczy seksu, układów, w jakie wchodzą młodzi ludzie, można powiedzieć, że ten serial jest cieńszy, bardziej abstrakcyjny niż amerykańscy „Przyjaciele” i dlatego też pewnie mniej popularny w świecie, w którym rządzi humor plebejski. Fabuła pokazuje, że każdy z każdym może obcować cieleśnie, każdy każdego może lubić, każdy ma każdej coś do zaoferowania, a każda może mieć ochotę na małe co nieco z każdym. Myślałam o tym serialu przy okazji naszej kampanii wyborczej, która pokazuje inne oblicze świata, prezentuje inne wartości. Seks jest tu grzechem, wartością nadrzędną jest natomiast nienawiść. Większość polityków uważa, że każdy powinien nienawidzić każdego, dopiero wówczas publika go polubi i zostanie wybrany. Parlamentarzyści startujący w wyborach nie rozumieją, że nienawiść rzuca się na mózg, że występuje zjawisko równi pochyłej i piłka polityczna zaczyna się po niej staczać, aż doprowadzi umysł do szaleństwa.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 20/2005, 2005

Kategorie: Felietony