To był widok jak z upiornej przeszłości. Przyjaciele prezydenta Dudy szturmowali wejścia do Sejmu. Ledwo co Kamiński i Wąsik wyszli z więzienia ułaskawieni przez prezydenta, od razu pokazali, że ostatnim miejscem, w którym mogą zasiadać, jest sala sejmowa. Z dala od niej powinni też się lokować ci, którzy przepychali się ze strażą marszałkowską. Jednym z nich był Robert Telus. Najgłupszy minister rolnictwa po 1918 r., a przy tym nawet jak na standardy PiS człowiek wyjątkowo prymitywny. Polskie rolnictwo po jego rządach długo będzie lizać rany. Podobnie jak po Januszu Wojciechowskim, delegowanym przez PiS na komisarza ds. rolnictwa Unii Europejskiej, płaczą rolnicy w całej Europie. Kiedyś w Polsce mieliśmy bardzo silną, znającą się na rolnictwie ekipę z Kalinowskim, Jagielińskim, Tańskim, Balazsem, Pilarczykiem czy Olejniczakiem, ale PiS postawiło na posłuszne miernoty. Efekty widzimy. Poza tym obszarem, który próbuje naprawić Adam Bodnar, najgorszy bałagan po PiS dostał Czesław Siekierski. Chuligański atak na Sejm miał też elementy komiczne. Ze względu na udział w nim byłych ministrów PiS, którzy w rządzie tak aktywni nie byli. I nadzwyczajną ochotę Kamińskiego i Wąsika, by powrócić do pracy. Chyba jeszcze nie dotarło do nich, że już nie mają mocy, by coś sfabrykować, kogoś fałszywie oskarżyć i złamać komuś życie. To się skończyło. Ale nie skończyła się odpowiedzialność za przestępstwa. Tę będą musieli ponieść. Nie wiadomo, ile razy i czy w ogóle prezydent Duda zdąży ich ponownie ułaskawić. Jaki jest obraz obozu Kaczyńskiego cztery miesiące po wyborach? W jednym są konsekwentni i wytrwali. Nie zmienił się ich stosunek do prawa. Tak jak było przez osiem lat – prawo to oni. Specjalna kasta ludzi, którzy mogą stać ponad prawem. Nowe w ich polityce jest to, że zaczęli się mienić obrońcami konstytucji i państwa prawa. Jako że jest to rewolucyjna zmiana, mają z tym dość elementarne problemy. Widać, że jedna półkula mózgu nie współpracuje z drugą. Bo jak inaczej pojąć obronę państwa prawa połączoną z zadymą i szarpaniną pod Sejmem? Czy można być jednocześnie człowiekiem szanującym prawo i człowiekiem demolką? Czy można stać na straży konstytucji i budować alternatywne państwo? Taki świat jest w głowie prezesa Kaczyńskiego. Polityka, któremu ponad 100 dni nie wystarczyło, by zrozumieć, co się stało 15 października. Jak więc będzie mógł znieść rozpędzający się serial udokumentowanych oskarżeń wobec niego? I wobec ekipy, która działała pod jego parasolem? Kiedyś w trudnych sytuacjach mówiło się: skończyły się żarty, zaczęły się schody. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint