Ciepła posadka na uczelni to przeszłość – rozmowa z dr Krzysztofem Posłajką

Ciepła posadka na uczelni to przeszłość – rozmowa z dr Krzysztofem Posłajką

Praca na kilku etatach i podróże po Polsce z wykładami na prywatnych uczelniach to już historia Dr Krzysztof Posłajko – filozof, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim i publicysta portalu Nowe Peryferie Czy polskie życie filozoficzne zmieniło się w ciągu ostatnich 10 lat, od czasu kiedy pan studiował? – Następuje powolna zmiana pokoleniowa kadry wykładowców. Wielu moich nauczycieli już nie wykłada, można też dostrzec proces umiędzynarodowienia się polskiej filozofii, która przestaje być dziedziną hermetyczną i ograniczoną do pola krajowego. Kiedyś decydowały o tym uwarunkowania historyczne – w latach 80. paszport był rzeczą trudniej dostępną niż dziś. Dekadę później Polaków nie stać było na zagraniczne książki. Teraz, w erze internetu i tanich linii lotniczych, polskie życie filozoficzne w dużej mierze zintegrowało się z zachodnioeuropejskim. Jak to się wyraża w tematyce badań podejmowanych przez polskich filozofów? – Ostatnio jedna ze studentek zapytała mnie, jakie lektury poleciłbym jej do pracy o Richardzie Rortym, przedstawicielu neopragmatyzmu, i została wyśmiana przez kolegę, który stwierdził, że dziś o Rortym już nikt nie pisze. To spora zmiana od czasów moich studiów. Myśl postmodernistyczna staje się anachronizmem i można zaobserwować olbrzymią ofensywę kognitywistyki, multidyscyplinarnej nauki zajmującej się badaniem procesów mentalnych i wyjaśnianiem mechanizmów znajdujących się u ich podłoża, która wiąże się z kultem nauk szczegółowych, psychologii i naukowego podejścia. Oczywiście nie wszyscy przyjmują ten trend, bo filozofowie czują od zawsze niejaki przymus, aby wyśmiewać się z powszechnie panujących mód. Student zmotywowany Zmieniają się filozoficzne mody, a czy zmienili się sami studenci? Kto dziś studiuje filozofię? – W moim pokoleniu przeważał typ młodego, neurotycznego człowieka, z bardziej lub mniej głębokimi problemami, który poprzez filozofię szukał ich rozwiązania. Ten charakterystyczny aspekt niemal woodyallenowskiej neurozy dziś zaczyna zanikać. Dzisiejszy student filozofii – przynajmniej ten, którego spotykam na Uniwersytecie Jagiellońskim – zupełnie inaczej podchodzi do studiów filozoficznych. Teraz ludzie mają różnego rodzaju zainteresowania i starają się w dużo sensowniejszy sposób je rozwijać. Zewsząd słychać narzekania na obniżający się poziom absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. Czy ta różnica w przygotowaniu kandydatów na studia jest aż tak widoczna? – Nie chciałbym wpadać w ton charakterystyczny dla wielu moich starszych kolegów. Często słyszę od nich, że „obyczaje młodzieży pogarszają się i dostajemy coraz słabszych studentów”. Na pewno dostajemy innych studentów. Być może brak im wiedzy ogólnej. Na przykład nawiązania do, powiedzmy, powieści Kundery, kiedyś oczywiste, nie są już powszechnie rozpoznawalne. Teraz nie oczekuje się od młodych ludzi erudycji. Dziś absolwent dobrego liceum nie musi być człowiekiem, który mógłby startować w „Wielkiej grze” na dowolny temat. Jest gorzej? – Niekoniecznie. Można też zaobserwować, że obecnych studentów wyróżnia kultura pracy, a przede wszystkim kultura współpracy. Zapowiedzi, że ci młodzi ludzie mają być przygotowani do pracy zespołowej, rzeczywiście się realizują. Dziś student potrafi skutecznie korzystać z dostępnych źródeł w wielu językach. Tu widzę ogromny postęp. Mój kolega, który wykłada prawo na innej uczelni, podziela ogólny pogląd, że studenci z każdym rokiem są coraz gorzej przygotowani do podjęcia nauki akademickiej. Uczestnicząc w procesie rekrutacyjnym, widziałem, jak katastrofalne wyniki z matury miewają ludzie, którzy dostają się na filozofię na UJ. Co ciekawe, nie odbija się to na ogólnym poziomie studentów, działa tu mechanizm autoselekcji. Na filozofię na UJ czy UW idą ci, którzy są zmotywowani wewnętrznie. Wybierają filozofię, bo tego chcą, a nie dlatego, że studiowanie tego kierunku przyniesie im prestiżową pracę i pieniądze. Szansa na wymyślenie siebie W ten sposób dotarliśmy do listu, który intelektualiści podpisali w obronie Instytutu Filozofii na Uniwersytecie w Białymstoku. Warto bronić studiów filozoficznych? – Wiem, jak zła jest sytuacja innych uczelni, i spotkałem się z otwartymi deklaracjami, że jeżeli będzie tak dalej, to w zasadzie w Polsce zostaną trzy ośrodki prowadzące regularne studia filozoficzne – Kraków, Warszawa i Poznań. Wynika to z nałożenia się kilku czynników. Po pierwsze, mamy do czynienia z ogólną zapaścią demograficzną. Dziś maturzystów jest niemal dwa razy mniej, niż było. Po drugie, zamknięta została możliwość studiowania drugiego kierunku. Dla niszowych kierunków humanistycznych oznacza to prawie wyrok śmierci. Wydaje się,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2014, 2014

Kategorie: Wywiady