Cudowne dzieci ZSP

Cudowne dzieci ZSP

Na studiach nauczyli się zawierania kompromisów, giętkości i działania w drużynie. Czy teraz nadchodzi ich czas? – To nie jest dobry moment na pisanie o ludziach ZSP. Za parę miesięcy – to tak. A teraz – to pokazywanie ludzi do odstrzału – przekonuje mnie jeden z byłych działaczy Zrzeszenia, pracujący dziś w spółce skarbu państwa, którą przejęła prawica. Trudno odmówić mu racji – ostatnie zwolnienia w jego firmie odbywały się według klucza życiorysu. Ale przecież ważniejsza była druga część jego wypowiedzi – że po wygranych przez lewicę wyborach ludzie z ZSP, z Ordynackiej (tam ZSP od lat ma swoją główną siedzibę), z dawnych Rad Okręgowych, Rad Uczelnianych, zapełnią najważniejsze stanowiska w państwie. Nie będzie to jakaś rewolucja, atak ludzi z lasu. Byli ZSP-owcy od połowy lat 90. pną się do góry. Bez kompleksów, wręcz z poczuciem przewagi nad resztą peletonu. Najsłynniejszy z nich, Aleksander Kwaśniewski, prezydent Rzeczypospolitej, jest najpopularniejszym politykiem w kraju. Za nim idą inni. Niedawni premierzy – Józef Oleksy i Włodzimierz Cimoszewicz, wicemarszałek Sejmu, Marek Borowski, byli wicepremierzy i ministrowie: Grzegorz Kołodko, Marek Belka, Dariusz Rosati, Wiesław Kaczmarek, Marek Siwiec, Danuta Waniek, były ambasador w Waszyngtonie, którego zasług w sprawie wejścia Polski do NATO nie sposób przecenić – Jerzy Koźmiński, szef TVP SA, Robert Kwiatkowski, i cała masa wyższych urzędników, biznesmenów, menedżerów, wydawców. III RP im służy. ZSP istnieje od roku 1950. Ale dopiero w latach 90. ludzie Zrzeszenia zaczęli masowo przebijać się na najważniejsze stanowiska. Czy tylko dlatego, że właśnie weszli w swoje najlepsze lata? Studenckie życie Zrzeszenie Studentów Polskich powstawało 16-18 kwietnia 1950 roku z mało zaszczytnym zadaniem: miało zastąpić działające na uczelniach organizacje samorządowe, samopomocowe, kulturalne. Władze dokonały tu prostego podziału: ZSP miał zajmować się sprawami socjalnymi, natomiast od spraw ideologii i polityki był ZMP. Ten podział okazał się dla ZSP błogosławieństwem. W roku 1956, gdy rozwiązywano skompromitowany ZMP, Zrzeszenie kwitło. W zetespowskich klubach słychać było jazz, śpiewano piosenki studenckie, występowały kabarety i teatry. Do dziś wspominane, z pewną przesadą, jako ośrodek niezależnej myśli (i rozrywki), bez mała rozsadzającej tamten system. Stodoła, Hybrydy, STS, Teatr Kalambur, Klub Studentów Żak, Jaszczury, Teatr STU Krzysztofa Jasińskiego, Agnieszka Osiecka, Marek Grechuta, Wojciech Młynarski, Jacek Kaczmarski, Maryla Rodowicz – to złote zgłoski polskiej kultury. W 1957 r. powstał Almatur, dzięki któremu tysiące studentów mogło jeździć za granicę i zobaczyć inny świat. Oddech złapała spółdzielczość studencka. ZSP spełniał w tym czasie rolę studenckiego samorządu – do organizacji należało ponad 90% studentów. Władze Zrzeszenia, od najniższego szczebla, wybierano w bezpośrednich i demokratycznych wyborach. – ZSP był lekcją przygotowania życiowego i społecznego młodej inteligencji polskiej – mówi dziś z pewną emfazą Wiesław Klimczak, wiceprzewodniczący ZSP w latach 1963-66, dziś szef Ogólnopolskiej Komisji Historycznej Ruchu Studenckiego. Zrzeszenie zdecydowanie odbiegało od modelu organizacji studenckiej obowiązującego wówczas w państwach realnego socjalizmu. Ten fenomen wyjaśnia prof. Andrzej Werblan. – Jest kilka przyczyn tego, że ZSP cieszył się większym marginesem swobody – mówi. – Jedną z ważniejszych był fakt, że pieczę w aparacie KC PZPR sprawował nad ZSP wydział nauki, a nie wydział organizacyjny, który zajmował się wszystkimi innymi organizacjami. Pion nauki miał więcej zrozumienia dla studenckiej specyfiki. Przed ZSP nie stawiano więc wielkich zadań ideologicznych, bo od tego był działający na uczelniach ZMS. To także powodowało, że inaczej toczyły się kariery działaczy ZMS i ZSP. Aparat partyjny był otwarty przede wszystkim na tych pierwszych. Działacze Zrzeszenia byli przyjmowani w drugiej kolejności. Owszem, niektórzy z nich robili wielkie kariery w PZPR, jak Stefan Olszowski. Ale ZSP-owcy zasilali raczej aparat państwowy i środowiska naukowe. Szli m.in. do MSZ, jak Stanisław Turbański, Włodzimierz Konarski czy Eugeniusz Mielcarek lub też robili kariery naukowe. W 1973 r. zwolennicy zjednoczenia w KC dopięli swego i przeprowadzili operację zjednoczenia organizacji młodzieżowych i przejęcia nad nimi pieczy. ZSP

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2001, 2001

Kategorie: Obserwacje