Cukier zabija powoli – rozmowa z prof. Waldemarem Karnafelem

Cukier zabija powoli – rozmowa z prof. Waldemarem Karnafelem

290 mln ludzi na świecie choruje na cukrzycę, w Polsce – ponad 2 mln. Czy sztuczna trzustka stanie się dla nich szansą? Cukrzyca, choroba notowana od tysięcy lat, pojawia się coraz częściej. Czy możemy mówić o epidemii? – Zdecydowanie. Spójrzmy na samo Mazowsze – mamy tu ok. 250-260 tys. chorych, z których leczy się tylko 190 tys. Pozostałe 60-70 tys. nie wie o swojej chorobie. Kolejne pół miliona ma stan przedcukrzycowy. W Polsce choruje ponad 2 mln osób, w skali świata – blisko 290 mln osób. W grudniu 2006 r. ONZ uznała, że cukrzyca jest chorobą epidemiczną i zaapelowała do decydentów państw, aby zastanowili się, jakie działania należy podjąć. W samych Stanach Zjednoczonych w 2001 r. wydano 800 mld dol. na trzy choroby: raka, chorobę wieńcową i cukrzycę. We wszystkich przypadkach mówimy o chorobach degeneracyjnych, spotykanych w późniejszym wieku. Wpływają na nie te same czynniki: sposób życia, zatrucie środowiska, palenie papierosów, brak ruchu. Zmieniliśmy świat, ale nie zmienimy swoich genów, które są przystosowane do zupełnie innego sposobu życia. Mówimy tu o obu typach tej choroby? – Tak, w uproszczeniu możemy mówić o dwóch cukrzycach, choć ten podział domaga się dziś weryfikacji. Ok. 90% ludzi choruje na cukrzycę typu II – to epidemia, która następuje ćwierć wieku po epidemii otyłości. W cukrzycy typu I, pojawiającej się głównie u dzieci i młodzieży, dochodzi do zniszczenia wysp trzustkowych, które powinny produkować insulinę. W typie II są trzy czynniki wiodące – insulinooporność, zaburzenie wydzielania insuliny i zwiększona produkcja glukozy w wątrobie. W homeostazie glukozy kluczową rolę odgrywają dwa hormony. Jest książę w postaci glukagonu i księżniczka – insulina. Insulina kontroluje poziom cukru w ciągu dnia, w nocy tę rolę przejmuje glukagon. Razem zapewniają organizmowi dostateczną produkcję glukozy. Przyczyną zaburzeń są geny? – Częściowo. Jednak na geny nie mamy wpływu. Na środowisko i styl życia – owszem. Dobrze pokazuje to analiza prowadzona w plemieniu Indian Pima w Arizonie. Na początku XX w. amerykański rząd wyłożył duże pieniądze na pomoc Indianom, którzy żyli w bardzo kiepskich warunkach. Pomagano w produkcji jedzenia, dotychczasowi mieszkańcy rezerwatu otrzymali ciepłe mieszkania, po latach doszły samochody, telewizja – wszystko, co niesie cywilizacja. Okazało się, że wskaźnik cukrzycy, który na początku XX w. był taki, jak w podobnych populacjach, pod koniec stulecia znacznie wzrósł i chorowała połowa populacji. Przedstawiciele tego samego plemienia, którzy żyją w górach Sierra Madre w Meksyku, w ciężkich warunkach, kiepsko jedząc, ciężko pracując, mimo tych samych genów zupełnie nie cierpią z powodu otyłości i cukrzycy. Najpierw schudnąć W takim razie co możemy zrobić? – Na pewno nie lekceważyć stanu przedcukrzycowego. Wtedy jeszcze łatwiej jest pomóc, choć już pojawia się pewien defekt, ale odchylenia w wynikach badań są na tyle nieduże, że jeszcze nie rozpoznajemy cukrzycy. Mówimy tu o wyniku 100-125 mg/l na czczo. Dwie godziny po posiłku te wartości powinny wzrosnąć do 140, jeśli wzrosną nieco więcej, to również znak, że należy zacząć działać. Jak? – Podstawowe działanie to zawsze odchudzanie. Nadwaga i otyłość wpływają nie tylko na cukrzycę – w 20% u kobiet i w 14% u mężczyzn są predykatorem raka. U pań niestety odchudzanie jest trudniejsze, bo mają ok. 40 mld komórek tłuszczowych, panowie – ok. 20 mld. Dlatego więcej pań zapada na cukrzycę i wcześniej umierają z powodu powikłań, czyli przede wszystkim chorób serca i naczyń. Obecna cywilizacja skłania do sięgania po fastfoody, jemy nieregularnie, dużo i źle. To, co smaczne, jest zwykle szkodliwe. Powinniśmy jeść często i w małych ilościach, bo tak jesteśmy zaprogramowani, insulina wydziela się cyklicznie i „czeka” na posiłek. Kiedy zjemy więcej, deponuje cukier – część przechodzi do mięśni lub wątroby, reszta zmienia się w tłuszcz. W nocy, kiedy nie jemy, działa glukagon, który sprawia, że glikogen z wątroby zmienia się w glukozę, z tkanki tłuszczowej idzie glicerol, z mięśni alanina, z erytrocytów kwas mlekowy – i znów powstaje glukoza. Potrzeba jej ok. 10 g na godzinę, z czego ok. 5-6 g jest niezbędne dla funkcjonowania mózgu. Kiedy jemy regularnie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2011, 2011

Kategorie: Wywiady, Zdrowie
Tagi: Agata Grabau