Pięciopunktowa instrukcja pozwala zauważyć podejrzane zmiany na skórze Nasz organizm potrzebuje słońca – ze względu na witaminę D i światło, które nas uaktywnia. Ale w korzystaniu z jego dobrodziejstw niezbędny jest umiar, bo przesada doprowadza do różnych chorób, w tym nowotworów skóry, z których najgroźniejszy jest czerniak. Warto o tym pamiętać, wyjeżdżając na wakacje, zwłaszcza do krajów południowych, gdzie słońce operuje szczególnie intensywnie. A my, ludzie Północy, nie jesteśmy do tego tak przyzwyczajeni, nasza skóra nie nadąża z ochroną przeciw promieniom UV. Powstają wtedy skupiska melanocytów – komórek pigmentowych tworzących pieprzyki. Nie wszystkie są groźne, ale niektóre przekształcają się w czerniaka. To najniebezpieczniejszy nowotwór złośliwy skóry. Chociaż stanowi zaledwie 6% zachorowań (90% nowotworów skóry to rak podstawnokomórkowy, a 4% – rak kolczystokomórkowy), odpowiada aż za 80% zgonów z tego powodu. Czerniak jest dziewiątym pod względem częstości występowania nowotworem w Europie. Najczęściej dotyka Anglików, Duńczyków, Norwegów, Holendrów i Szwajcarów. W Polsce co roku odnotowuje się ok. 4 tys. nowych zachorowań, liczba ta podwaja się co 10 lat. Co trzeci chory umiera. A to dlatego, że większość ludzi zgłasza się do lekarza w zaawansowanym stadium nowotworu. Wszystkie zachorowania na nowotwory złośliwe skóry związane są z ekspozycją ciała na słońce, a dokładniej z działaniem promieni ultrafioletowych. Jak wykazują badania, najbardziej do powstania czerniaka przyczyniają się oparzenia słoneczne – szczególnie te, do których doszło w młodym wieku, przed 15. rokiem życia, i korzystanie z solariów. Oglądaj skórę Czerniak jest nowotworem skóry, z którym całkowicie można sobie poradzić, ale pod warunkiem, że zrobimy to na samym początku choroby. Im więc wcześniej pójdziemy z podejrzanym znamieniem do dermatologa lub onkologa, tym lepiej. – Jeśli wykryjemy go we wczesnej fazie i usuniemy, daje to prawie 100-procentowe wyleczenie – mówi prof. Piotr Rutkowski, chirurg onkolog, przewodniczący Rady Naukowej Akademii Czerniaka, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. W tym celu warto obserwować skórę, szczególnie latem, by wychwycić czerniaka jak najwcześniej. Może on powstać ze znamienia, narośli czy pieprzyka, które zaczynają mieć podejrzany wygląd, co dość łatwo zidentyfikować na podstawie instrukcji ABCDE, którą opracowali lekarze. Jest to tzw. czerniakowe abecadło, gdzie: A – oznacza asymetrię, gdy np. znamię wylewa się na jedną stronę, B – brzegi nieregularne, ze zgrubieniami, C – czerwony, czarny, ale też niejednolity kolor, D – duży rozmiar, średnica pieprzyka wynosi ponad 6 mm, E – ewolucję, czyli zmianę wyglądu znamienia lub pieprzyka. Ważne jest także zaobserwowanie takich objawów jak swędzenie, krwawienie i pękanie. – Należy regularnie obserwować skórę, zwracać uwagę, czy nie pojawiają się na niej jakieś nowe znamiona lub pieprzyki, które wykazują cechy według reguł ABCDE, a także czy istniejące nie zaczynają mieć cech czerniaka. W przypadku zauważenia tego trzeba bezzwłocznie udać się do lekarza dermatologa, onkologa lub chirurga onkologa – podkreśla prof. Piotr Rutkowski. Lekarze zwracają uwagę na wyrobienie sobie nawyku sprawdzania skóry pod kątem czerniaka, a im człowiek wcześniej o tym wie, tym lepiej. Badanie podejrzanych miejsc w gabinecie lekarza jest szybkie i bezbolesne. Odbywa się za pomocą dermatoskopu, który pozwala na 10-, 20-krotne powiększenie obszaru oglądanej skóry. Jeśli zmiana jest w początkowej fazie, bez przerzutów, wystarczy ją wyciąć. Na wszelki wypadek lekarz odda wycinek do dalszej analizy, a następnie poinformuje nas o wynikach. Jeśli wszystko jest w porządku, możemy być spokojni. W przeciwnym razie skieruje nas do ośrodka specjalistycznego, gdzie leczy się nowotwory skóry. Są leki, brakuje ośrodków Czerniaka leczy się za pomocą immunoterapii, terapii celowanej oraz radioterapii. W ostatnich latach największą nadzieją dla pacjentów stała się immunoonkologia. Uczeni zaobserwowali bowiem, że czerniak jest związany z układem odpornościowym, zdarzały się przypadki, że sam znikał. – Najnowsze terapie tego typu stosowane w Stanach Zjednoczonych zmniejszają ryzyko nawrotu choroby o 50% – mówi prof. Rutkowski. Niestety, dalej nie ma doskonałego leczenia, w pełni skutecznego. – Poszukujemy nowych leków i nowych ich połączeń. Pewną nadzieję dają badania










