Cztery grupy radykałów

Cztery grupy radykałów

Dlaczego w Polsce rośnie zapotrzebowanie na hasła naprawy Rzeczypospolitej Szlagier nr 1 obecnego sezonu politycznego – „lista” (zasobów IPN?, konfidentów? agentów? kandydatów na agentów?) – wylansowany przez Redaktora Bronisława Wildsteina rozsławił jego imię. Sądząc po zawartości dzienników, tygodników, programów TV można odnieść wrażenie, że Redaktor Wildstein, jego lista, lustracja i teczki to główny problem Rzeczypospolitej. Wszakże nie kwestionując doniosłości całego wydarzenia ani też nie podważając opinii o wybitnej w nim roli wspomnianej osoby, warto zwrócić uwagę na dwie ważne okoliczności. Po pierwsze, na to, że sposób myślenia, który doprowadził do wybuchu „afery z listą” i rozkwitu idei lustracji jako królewskiej drogi do naprawy Rzeczypospolitej, nie jest wcale niczym wyjątkowym. Przeciwnie, liczne grono polityków, publicystów, naukowców, duchownych, a także zwykłych obywateli uznaje go za trafny. Po drugie, ów sposób myślenia nie pojawił się znikąd – istniał w Polsce od dawna, a jego główni propagatorzy wcale się z nim nie kryli. Wszakże powinno nas zastanowić, że właśnie teraz wpisał się na czołowe miejsce naszej politycznej agendy. Główne elementy tego sposobu myślenia można przedstawić następująco: – Sprawy w Polsce idą źle. Państwo jest moralnie niszczone od środka. Korupcja, bezprawie, rozkradanie majątku narodowego, prywata, ciemne machinacje rządzących osiągnęły zastraszający poziom. – Podstawowym źródłem owego zepsucia moralnego jest przeniknięcie do elit władzy – zarówno na najwyższym szczeblu, jak i na niższych – ludzi starego reżimu. Dotyczy to nie tylko systemu władzy, a także innych znaczących dla społeczeństwa instytucji. Co gorsze, do owych elit przeniknęli nie tylko jawni funkcjonariusze reżimu, lecz także wielu tajnych jego agentów. To oni opletli swymi mackami różne ważne urzędy, organizacje gospodarcze, organy wymiaru sprawiedliwości, sferę nauki, kultury i edukacji. Swym perfidnym postępowaniem przyczynili się do demoralizacji części środowisk dawnej opozycji, która znalazła się w kręgach elit. – Naprawa Rzeczypospolitej wymaga wytoczenia bezwzględnej walki owemu zepsuciu moralnemu. Jednym z głównych celów tej walki jest oczyszczenie życia publicznego z ludzi zdemoralizowanych i skorumpowanych, a wprowadzenie na to miejsce ludzi uczciwych. Oznacza to konieczność zdemaskowania ukrytych agentów, a więc tych, którzy reprezentują prawdziwe dno moralne. W tym kontekście ujawnienie „listy” to czyn prawdziwie patriotyczny, ponieważ będzie on stanowił potężny impuls do oczyszczenia państwa. – Likwidacja macek agentury i powiązanej z nią nomenklatury, które oplatają nasz kraj, to wielkie zadanie polityczne i moralne. Jego realizacja nie może się obejść bez ofiar – także niewinnych. Ale jaki wielki cel udało się zrealizować bez ofiar? – Realizacja takiego zadania musi pociągnąć za sobą gruntowną zmianę stosunków, które ukształtowały się po obaleniu poprzedniego ustroju („komunizmu”) i przybrały formę Trzeciej Rzeczypospolitej. Dlatego powstaje konieczność zbudowania Czwartej. Przedstawiony tu sposób myślenia zawiera diagnozę sytuacji w kraju i program zmian. Jego główne składniki są dobrze znane, ponieważ pojawiały się już w wielu innych podobnych konstrukcjach z naszej własnej historii, jak też z doświadczenia innych krajów. Jest to połączenie pewnej wersji spiskowej teorii życia społecznego, moralnej frazeologii i politycznego radykalizmu. Radykałowie różnych politycznych wyznań miewają podobną wizję rzeczywistości: panujące zepsucie, ukryta siatka agentów (np. imperializmu, syjonizmu, komunizmu), konieczność zburzenia istniejących stosunków dla zbudowania nowych, moralnie czystych. Fakt, że opisany tu sposób myślenia zdobył obecnie w Polsce znaczny rozgłos, a także znaczny stopień poparcia, nie jest przypadkowy. Sądzę, że przebieg zmian, jakie następowały w Polsce w trakcie ubiegłego 15-lecia, stworzył w różnych kręgach społecznych zapotrzebowanie na „myślenie radykalne”. Można wskazać co najmniej cztery takie kręgi. Pierwszy to krąg ludzi, którzy czują się poszkodowani i zawiedzeni tym, czego w Trzeciej Rzeczypospolitej doświadczyli. Jest to bardzo liczna zbiorowość. Ma ona przeświadczenie, że obietnice składane na początku transformacji, a także przez każdą nową ekipę rządową nie są realizowane, owoce zwycięstwa zaś zawłaszczyła wąska grupa uprzywilejowanych. Od dawna wielu naukowców i publicystów zwracało uwagę na to, że związane z tym przeświadczeniem poczucie krzywdy jest glebą politycznego radykalizmu. Ostrzeżenia te i sygnały zbywane były lekceważeniem. W rzeczywistości nie powstał żaden

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2005, 2005

Kategorie: Opinie