Czwarta fala COVID-19 za pasem?

Czwarta fala COVID-19 za pasem?

Finlandia i Bułgaria już potwierdziły, że zaczyna się u nich czwarta fala pandemii. Eksperci twierdzą, że w Polsce nadejdzie już pod koniec sierpnia. „Odporność nie pojawia się zaraz po szczepieniu. Nasz układ odpornościowy potrzebuje wielu tygodni. Teraz jest ostatni moment” – powiedział w TVN 24 prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Eksperci prognozują, że najwięcej zakażeń będzie tam, gdzie najmniej osób się zaszczepiło – czyli na Podkarpaciu (liczba w pełni zaszczepionych: 691 tys.), Podlasiu (466 tys.), Lubelszczyźnie (742 tys.), w województwie warmińsko-mazurskim (548 tys.) i opolskim (389 046). Mazowsze to jedyne województwo w Polsce, w którym dwiema dawkami zaszczepiło się prawie 50% mieszkańców (ponad 2,5 mln).

To nie znaczy jednak, że Warszawa i inne duże miasta, w których odsetek zaszczepionych jest największy w Polsce, unikną czwartej fali. – Liczba kontaktów w małej miejscowości jest nieporównywalnie mniejsza niż w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu. Mimo że odsetek zaszczepionych w dużych miastach – w skali kraju – jest wysoki, to jednak liczne kontakty między ludźmi, wynikające, chociażby, z korzystania z komunikacji miejskiej, galerii handlowych czy z ruchu turystycznego, mogą powodować, że również tam będą wzrosty zakażeń – powiedział w rozmowie z „Faktem” dr n. med. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny.

Mimo zagrożenia liczba chętnych na szczepienia maleje z dnia na dzień. Miesiąc temu, 4 lipca, zaszczepiono ponad 165 tys. osób. Dzisiaj (4 sierpnia) tylko 73 tys.

– Wszystko na to wskazuje, że drogą do uzyskiwania odporności zbiorowiskowej będzie zakażenie koronawirusem. Trzeba tylko mieć świadomość, że odporność po przechorowaniu COVID jest bardzo niestabilna i mało skuteczna w zetknięciu z bardziej zaraźliwymi wariantami wirusa, co oznacza możliwość reinfekcji. I trzeba się liczyć z wszystkimi konsekwencjami tej choroby, czyli możliwymi powikłaniami, ze zgonem włącznie – skomentował dr Trybusz.

Tymczasem antyszczepionkowcy działają. Skrajnie prawicowe stowarzyszenie Bydgoskie Kamractwo Rodaków zaatakowało dyrektorkę domu dziecka w Aleksandrowie Kujawskim, bo „przymusowo szprycuje dzieci szczepionką”, a teraz ta sama grupa rozwiesza na gabinetach medyków groźby zabójstwa wobec lekarzy, którzy prowadzą szczepienia.

„Ciekawe, kiedy ktoś poderżnie gardło pracownikowi zdrowia…” – napisał z przerażeniem lek. Bartosz Fijałek na Twitterze.

Fot. Wojciech Stróżyk/REPORTER

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy