Czy Polacy cenią smak szampana? Andrzej Szumowski, prezes Zarządu Stowarzyszenia Polska Wódka W ostatnich latach Polacy zaczęli częściej konsumować ten trunek oraz inne wina musujące. Pija się go nie tylko w sylwestra, ale również coraz częściej w związku z celebrowaniem ważnych wydarzeń. Polacy zatem lubią szampana, ale to nie oznacza, że go znają. Jest w tej materii jeszcze dużo do zrobienia. Nasza niewiedza to zapewne efekt m.in. pięciu dekad, kiedy słowem szampan określano powszechnie alkohole zza wschodniej granicy, które z winem z Szampanii niewiele miały wspólnego. Poza tym klasyczny szampan jest mocno wytrawny, a większość naszego społeczeństwa preferuje bardziej słodkie warianty. To pokazuje, że szampan szampanowi nierówny, podobnie jak wiedza o nim. Widzę tutaj pewną analogię do wódki. Polacy nie wyobrażają sobie, by niektóre potrawy, np. tatara czy śledzia, spożywać z innymi alkoholami mocnymi. Jednocześnie ich świadomość tego, czym jest chronione oznaczenie geograficzne „Polska Wódka”, pozostaje niezadowalająca. Ewa Wieleżyńska, dziennikarka winiarska i wydawczyni Przewrotne pytanie. Myślę bowiem, że odsetek Polaków, których stać na to jedno z najdroższych win świata, jest bardzo mały. Niewielki też z pewnością jest odsetek Polaków, którzy wiedzą, że nie każde wino z bąbelkami to szampan. Ale można to pytanie zadać inaczej: czy Polacy, którzy piją szampana, cenią jego smak? Prawdopodobnie cenią, skoro skłonni są wydać na butelkę 150-600 zł i więcej. Pytanie, czy w przypadku szampana na ocenę tego smaku nie wpływa także etykietka, czyli marka wina. W angielskim istnieje termin label drinkers – na określenie tych, którym przyjemność sprawia nie tylko zmysłowe obcowanie z winem, ale również fakt obcowania z określonym brandem, który przydaje życiu splendoru. I nie ma w tym nic złego. Wszyscy, gdy idzie o szampany, jesteśmy po trosze label drinkers – pijąc je, chcemy się poczuć wyjątkowo. Marek Bieńczyk, eseista, tłumacz z języka francuskiego, krytyk winiarski O Polakach jako zbiorowości wiem coraz mniej, niewątpliwie jednak słowo szampan nadal budzi respekt, zarówno w szerokich kręgach, jak i wśród koneserów. Nie dotarła do nas jeszcze światowa tendencja, żeby traktować go jako coś, co może towarzyszyć posiłkowi. Z moich obserwacji wynika, że w Polsce pije się go mniej, niż powinno się pić, jeżeli pije się wino. Sam czuję, że powinienem pić go więcej, podobnie znani mi pasjonaci wina, w których zbiorach jest mało szampanów. Jednocześnie szybuje w górę spożycie nieszampańskich win musujących, zwłaszcza półwytrawnego prosecco, które schodzi u nas jak woda. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









