Co jest obecnie w Polsce symbolem i wyznacznikiem bogactwa?

Co jest obecnie w Polsce symbolem i wyznacznikiem bogactwa?

Notował Bronisław Tumiłowicz

Prof. Krystyna Janicka, socjolog, Uniwersytet Zielonogórski, IFiS PAN
Bogactwo w każdych warunkach oznacza ponadprzeciętną zamożność i wyróżniającą się konsumpcję. Kryteria bogactwa ewoluują w miarę wzrostu poziomu życia ogółu społeczeństwa i stają się tym bardziej wyrafinowane, im wyższy jest standard materialny osoby oceniającej. Jednakże w każdych warunkach symbole bogactwa odnoszą się do stanu posiadania luksusowych dóbr oraz wystawnego trybu życia. Dom i samochód – stereotypowe wyznaczniki bogactwa – ze względu na upowszechnienie zastąpione zostały rezydencjami, zagranicznymi posiadłościami, podróżami do egzotycznych krajów oraz luksusowymi autami i jachtami, a nawet samolotami. Dodajmy, że w społecznej świadomości bogactwo wiązane jest nie tylko z działalnością przedsiębiorczą, menedżerską czy wolnymi zawodami, ale także z pozycjami w strukturze władzy centralnej i lokalnej, ostatnio także unijnej. Według statystyk OECD, Polska zaliczana jest do krajów o szczególnie wysokim stopniu rozwarstwienia dochodów. Jak podaje PAP, wskaźnik ten wynosi 13,5:1, przy średniej 8,9:1 dla 30 krajów członkowskich. Dysproporcja ta sygnalizuje istnienie znacznego potencjału konfliktogennego.

Dr Maciej Kryszczuk, socjologia struktur społecznych, Akademia Leona Koźmińskiego
Po 1989 r. polska klasa elita finansowa upodabnia się do zachodniej, choć w mniejszej skali. Stamtąd pobiera wzorce, konsumuje dobra luksusowe niedostępne albo nawet nieznane reszcie. Bogaci lubią np. ekskluzywne sporty nieuprawiane w Polsce masowo, ich rozrywką jest np. szybki wylot na pola golfowe do sławnego kurortu. Panują tutaj różne mody. Był czas, że wyznacznikiem bogactwa był własny samolot, jacht itd. Jednak najbogatsi, których majątek przekracza 10-20 mln zł, nie wykonują takich gestów, mniej myślą o konsumpcji, więcej o inwestowaniu np. w nieruchomości, w ziemię, oczywiście nie tylko w Polsce.

Prof. Bogdan Wojciszke, psychologia osobowości, SWPS
Bogactwo to większa, wystawna konsumpcja, trochę przesadna. Nie kupuje się np. dobrego samochodu za 50 tys. zł, ale auto terenowe za 250 tys. zł i właśnie ta nadpłata 200 tys. jest wskaźnikiem statusu. To cecha powszechna w wielu społeczeństwach, a w tych najzamożniejszych, jak w USA, przeznacza się na taką wystawną, przesadną konsumpcję ogromne środki. Np. panuje tam kompletny zastój w dziedzinie zegarków, jednak sprzedaż zegarków luksusowych notuje 15-procentowy wzrost rocznie. U bogatych kobiet status przekłada się również na ich wygląd. Warto powiedzieć, że wśród kobiet najbogatszych nie spotyka się otyłych, oznaką bogactwa jest więc u nich także szczupła, zadbana sylwetka.

Prof. Andrzej Wójtowicz, socjologia nierówności społecznych, UKSW
Polska nie jest krajem, w którym w ogóle mogą pojawić się symbole bogactwa, co najwyżej przejawy, oznaki, demonstracje, wzory majętności ewentualnie zamożności. Warunkiem symbolu jest akceptowane społecznie, niekwestionowane źródło jego pochodzenia. Tego długo w Polsce jeszcze nie będzie. Na to trzeba najpierw kultury własności, posiadania, organizacji zamożności w strukturach rodzinnych lub przedsiębiorczych, potem kultury pokoleniowej transmisji szacunku dla odziedziczonego majątku, pracy i przedsiębiorczości, nowoczesnego stylu życia w zgodzie z tradycją jego przekazu. Nie wolno mylić bogactwa z majętnością czy zamożnością. Majętnym w Polsce jest wybitny menedżer, ale także przestępca, ktoś z sukcesem w kulturze popularnej i ktoś obrotny w interesach. Tymczasem bogactwo to kategoria społeczna i ekonomiczna zarazem, kulturowa jako ekspresja znaczenia swobody inwestycyjnej w dobra najwyżej społecznie cenione, w tym również, lecz nie przede wszystkim, konsumpcyjne. Ustalanie bogactwa w rankingach na podstawie majątku to zabieg z młyna medialnego. To może interesować kolorowe dzienniki czy czasopisma i ich czytelników. W Polsce poczekajmy na bogactwo do trzeciego pokolenia wolności, więc pojawi się najwcześniej około 2050 r. Pojmie ono jego sensy wedle wymagań, jakie stawiają symbole zakumulowanej pokoleniowo zamożności.

Marcin Daniec, satyryk
Chodzi o takich ludzi, dla których mercedes czy maybach to za mało, a tym bardziej wypoczynek w Grecji, bo dziś leci się tam prędzej niż jedzie ekspresem do Warszawy. To musi być raczej jakieś Orinoko, rejsy przetrwania, noclegi w pięciogwiazdkowym namiocie, pod którym całą noc ryczą lwy. Własny apartament nad polskim morzem, ale i na Gran Canaria, oczywiście chałupa musi mieć te 2 tys. m, do tego na rękach dziesiątki cennych pierścieni i kolczyków, drogie obrazy. Ale najważniejsza jest ciągota, by to wszystko mieć i z tym się pokazywać, błyszczeć. A gdy po latach przychodzi czas opamiętania, jest już za późno. Mnie gromadzenie dla samego gromadzenia nie pociąga, dlatego żona ma wciąż jeszcze pierścionek zaręczynowy, a program telewizyjny oglądamy na starym odbiorniku.

Wydanie: 2009, 32/2009

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy