Czym jest „Pasja” dla Żydów?

Czym jest „Pasja” dla Żydów?

Najlepszym rozwiązaniem w sporze o „Pasję” byłby głos Watykanu, oceniający film z punktu widzenia nauki Kościoła Abraham H. Foxman, dyrektor narodowy Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) z siedzibą w Nowym Jorku – Przy okazji premiery „Pasji” bardzo często wymieniana była nazwa kierowanej przez pana instytucji. Czy mógłby pan przybliżyć ADL i jej cele? – Anti-Defemation League powstała w 1913 r. w Chicago, z inicjatywy prawnika Sigmunda Livingstona, „dla powstrzymania zniesławiania Żydów oraz zapewnienia im i wszystkim obywatelom im podobnym sprawiedliwości i równego traktowania”. Był to w Stanach Zjednoczonych czas nieokiełznanego, bezkarnego antysemityzmu. Założyciele ADL rozumieli, że obrona i ochrona Żydów wiodą poprzez bronienie i chronienie wszystkich mniejszości, a mogą to czynić tylko przez protestowanie, prawodawstwo i edukację. Zdecydowane reagowanie na fakty dyskryminacji, doprowadzanie do ich karania przez prawo i jak najszersze usuwanie przyczyn nienawiści dzięki nauczaniu i wyjaśnianiu. Historia 90 lat istnienia ADL jest bogata w treść i dokonania. Dziś organizacja, pozostając wierna swoim założycielom, robi wszystko, aby strzec gwarancji, że wszyscy Amerykanie, niezależnie od rasy, religii, pochodzenia narodowego i orientacji seksualnej są pełnymi i równymi obywatelami. W Stanach Zjednoczonych, poza siedzibą główną w Nowym Jorku, ADL ma 29 oddziałów. Mamy swoje oddziały w Izraelu, Kanadzie i Rosji. Jeżeli jednak sytuacja tego wymaga, podejmujemy działania również w innych krajach. – Przez oponentów demonizujących jej rolę i znaczenie liga jest określana mianem „światowego żandarma żydowskich interesów”. Co powiedziałby pan zwykłym ludziom słuchającym podobnych nonsensów? – Liga pracuje po to, aby rozwiązywać problemy i upewniać Żydów w poczuciu bezpieczeństwa, gdziekolwiek żyją. Robimy to, bo wciąż jeszcze zdarzają się ludzie gotowi dyskutować, czy Żydom należy się poczucie bezpieczeństwa, a niekiedy także dowodzić czynem, że nie. Robimy to z pełnym i głębokim szacunkiem dla innych narodów, w konsultacji z przedstawicielami rządów i władz oraz liderami lokalnych społeczności żydowskich i innych. – Jest pan związany z ADL prawie 30 lat. Co ona dla pana znaczy? – Pracuję w ADL od 1965 r., czyli całe moje zawodowe życie. Poczynając od pozycji debiutującego prawnika po studiach, po dzisiejszą, powierzoną mi w 1987 r. Jestem dumny, że mogę kierować organizacją ukierunkowaną na akcję i działanie oraz szanowaną za jej wiarygodność w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. – A jej szef jest przyjmowany przez głowy państw i Kościołów, nie wyłączając Ojca Świętego, oraz postrzegany jako jedna z kilku najbardziej wpływowych osobistości świata żydowskiego. – Wiążę to z autorytetem Ligi Przeciw Zniesławianiu. Moi poprzednicy byli uważnie słuchani przez światowych przywódców. Przyjazne kontakty z papieżem Janem Pawłem II datują się od początku jego pontyfikatu. Nathan Perlmutter, ówczesny dyrektor narodowy ADL, został przyjęty przez Ojca Świętego na prywatnej audiencji krótko po wyborze na Stolicę Apostolską. Ja również miałem honor i przyjemność spotykać się z papieżem Polakiem. Kontynuujemy współpracę z Watykanem i ma ona dla nas ogromne znaczenie. Zrobiliśmy wspólnie wiele dobrego. – Czy „Pasja” nie mąci tego obrazu? Czym jest ten film dla Żydów? Czy jest odbierany jako wydarzenie antysemickie? – Jeśli patrzy się na to poprzez pryzmat doświadczeń historii, film może być wyzwalaczem, „językiem spustowym” antysemityzmu, może go legitymizować, wzmacniać czy racjonalizować. Oczywiście, nie powinien być takim wydarzeniem, ale… niebezpieczeństwo dla Żydów istnieje. Wiemy o tym, bowiem od 50 lat wspólnie z Kościołem rzymskokatolickim usilnie pracujemy nad problematyką eliminowania antysemityzmu i zmiany postrzegania Żydów przez nie-Żydów. Nad zmianą percepcji kontrowersyjnych zapisów biblijnych jako nienawistnych Żydom, na postrzeganie ich jako tekstów religijnych, z wrażliwością dla żydowskich obaw, z wrażliwością dla historii i wrażliwością dla nauki współczesnego Kościoła. Film Mela Gibsona temu nie służy. – Kiedy Liga Przeciw Zniesławianiu zdecydowała się zareagować na „Pasję”? – Nie my się zdecydowaliśmy, zdecydował pan Gibson. Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, że zamierza realizować film o ostatnich godzinach Jezusa z artykułu w „New York Timesie” w lutym 2003 r. Następnie z wywiadów, jakich udzielał w telewizji i w innych tytułach prasowych. Zapowiadał, że kręci film, który pokaże całą „prawdę i tylko prawdę” o śmierci Chrystusa, która dotąd była skrywana. Zaznaczał przy tym,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2004, 2004

Kategorie: Świat