Lech Janerka Wolę stać z boku, komunikuję się ze społeczeństwem za pomocą telewizora… – Są wesołe konstytucje / Które mają jeden cel / Chcą oddalać rewolucje / Ale my to mamy gdzieś / Dokładnie tam – śpiewałeś przed laty, a niedawno Sidney Polak, muzyk T.Love i raper, dopisał do tej piosenki kilka współczesnych zwrotek, krytycznych wobec polskiej rzeczywistości politycznej. Czy mieć gdzieś to dobra postawa? – Szczerze mówiąc, nie polecałbym jej szeroko rozumianej publiczności. Pisałem ten tekst w czasach, kiedy nie czułem żadnych zobowiązań ani wobec społeczeństwa, ani wobec państwa. Było to pod koniec lat 70. Ten tekst nie jest wyspekulowany, słowa nie są wyważone, powstał w 30 sekund. To był rodzaj odruchu. Potem pojawił się tekst Wojciecha Młynarskiego, żeby robić swoje, przy czym mieć gdzieś nie jest z tym do końca równoznaczne. Ot, tak zasoliłem. – Jednak piosenka „Konstytucje” stała się jedną z ikon polskiego rocka. – Rzeczywiście, wielu wykonawców ją nagrywało, wielu śpiewało na koncertach, przez te wszystkie lata żyła swoim życiem. Aż wreszcie sięgnęli po nią Sindney Polak i Junior Stress, a ja nadałem jej tytuł „Konstytucje 2006”. Mieć gdzieś… Zawsze byłem człowiekiem osobnym, szumnie to nazywając, a w tych słowach propaguję taką osobność. Lepiej się czuję, kiedy jestem z boku, myślę swoimi sposobami, buduję światopogląd na własnych doświadczeniach. I tak mi wyszło z tych moich rozmyślań, że od czasu do czasu można mieć gdzieś. Odrobina nonszalancji nikomu nie zaszkodziła. – A dziś też masz gdzieś? – Dziś mam gdzieś z zupełnie innych powodów niż kiedyś. Dawniej, kiedy zaczynałem drogę współuczestniczenia w społeczeństwie, miałem gdzieś, ponieważ czułem, że to społeczeństwo niczego mi nie daje. Sądziłem, że można sobie żyć samemu gdzieś z boku i nie przejmować się tym, co się dookoła dzieje. W tej chwili natomiast mogę mieć gdzieś, ponieważ paradoksalnie część tego społeczeństwa zaakceptowała to, co robię. W końcu przez 25 lat nie grałem dla siebie, tylko dla ludzi. I oni, moi słuchacze, siłą rzeczy złożyli się na moje ubezpieczenie społeczne, czynsze itd. – „Konstytucje”, jak wiele innych twoich piosenek, kontestowały rzeczywistość. W tym sensie pytam, czy masz gdzieś. Nie drażni cię dzisiejsza Polska? – Wiele spraw mnie drażni, ale mogę sobie pozwolić na to, by nie brać udziału w tej rzeczywistości. Natomiast czytam i słucham wypowiedzi młodych ludzi i okazuje się, że oni też mają gdzieś. Niedawno „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł młodego chłopaka, który zastanawiał się, co to jest patriotyzm, życie w społeczeństwie, bycie Polakiem. Okazało się, że doszedł do takich samych wniosków jak ja w latach 80. Czyli że należy dbać o siebie, pilnować, żeby nam się wszystko zgadzało, a resztę ignorować. – To nie jest postawa rewolucyjna. – Pewnie, że to nie jest remedium na to, co się teraz dzieje w Polsce. Ale tak myśli większość młodych ludzi. Kontestują tę rzeczywistość, a potem znikają gdzieś za granicą. – Emigracja wewnętrzna czy zewnętrzna to bardzo kusząca postawa, jednak na jej antypodach jest propozycja zaciśniętej pięści. – Mnie naprawdę bardzo trudno oceniać tę rzeczywistość. Z mojego punktu widzenia wygląda ona tak, że jeżdżę na koncerty, dostaję za to gażę, żyję skromnie, co nie jest problemem, ponieważ nigdy nie chciałem mieć jachtu ani wyspy. Oczywiście od czasu do czasu muszę wysłuchiwać w telewizji głupot wygadywanych przez polityków, którzy – co tu dużo mówić – oszukują społeczeństwo, kłamią, zmieniają co pięć minut zdanie, przed południem mówią jedno, po południu drugie. To jest słabe. Nie znam się na polityce, być może moje oczekiwania w stosunku do polityków są zbyt wygórowane. Nie jestem w stanie brać odpowiedzialności za innych ludzi i mówić im, jaka jest rzeczywistość. Mogę jedynie opowiadać, jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Ale czy ta wiedza jest uniwersalna? Nie sądzę. – Jednak byłeś gorącym zwolennikiem wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, o czym mówiłeś publicznie. W tym wypadku nie miałeś gdzieś. – Rzeczywiście, nie miałem. Doświadczenia Polski są ogólnie znane z lekcji historii czy przejść rodzinnych. Wydawało mi się więc, że wejście do bloku, który jest w miarę bezpieczny i daje perspektywę rozwoju gospodarczego, powinno być dla Polaków oczywiste. Okazało się, że tak nie jest, że są ludzie, którzy tak nie uważają.
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









