Dlaczego Indie były nieważne?

Dlaczego Indie były nieważne?

Stało się to, o czym pisaliśmy już wcześniej – ambasadorem RP w Indiach (na początek kierownikiem placówki) będzie Piotr Świtalski. Sejmowa komisja właśnie zaakceptowała jego kandydaturę. Tak oto, po raz pierwszy w XXI w., wysyłamy do New Delhi dyplomatę wagi ciężkiej, z najwyższej półki, byłego wiceministra. To czytelny sygnał, że Polska zaczyna traktować Indie tak jak na to zasługują – jako wielkiego gracza światowego formatu.

Bo kto był ambasadorem w Indiach w ostatnich latach? W roku 2001 został nim Krzysztof Majka, inżynier, senator AWS. Wcześniej był konsulem w Mumbaju. To była jego pierwsza placówka, tak wszedł w świat polityki zagranicznej. Zastąpił go w 2009 r. prof. Piotr Kłodkowski, orientalista, specjalista od islamu i hinduizmu. W dyplomacji również nowicjusz. W latach 2014-2017 mieliśmy krótki epizod ambasadora zawodowca, kiedy placówką kierował Tomasz Łukaszuk, wcześniej ambasador w Indonezji i dyrektor Departamentu Azji i Pacyfiku MSZ. PiS Łukaszuka odwołało, bo studiował w MGIMO, i wysłało do New Delhi Adama Burakowskiego, profesora Instytutu Studiów Politycznych PAN, specjalistę od Rumunii, eksperta Klubu Jagiellońskiego. Dla niego to także był debiut w dyplomacji.

Innymi słowy, Polska pokazywała wszem wobec, że nie dostrzega wielkiej zmiany, jaka się dokonuje w Indiach, że patrzy na nie jak na egzotyczny, daleki kraj, w gruncie rzeczy drugorzędny. A na ambasadę jak na miejsce miłych synekur dla zasłużonych profesorów i działaczy.

Nawiasem mówiąc, Adam Burakowski w kwietniu 2023 r. przeniósł się na stanowisko ambasadora do RPA. I od tej pory, czyli od 20 miesięcy, mamy ambasadę w New Delhi bez ambasadora. W takich czasach!

Dlatego wysłanie Świtalskiego jest tak ważną zmianą. W MSZ pracuje on od roku 1986 i sprawy polityki międzynarodowej zna od podszewki. Zna Rosję, bo pisał doktorat w Moskwie, w MGIMO. Zna specyfikę dyplomacji wielostronnej, bo pracował w przedstawicielstwie przy ONZ i w sekretariacie OBWE. Pracował też w ambasadzie RP w Nairobi. W swojej karierze był dyrektorem Departamentu Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej, a także dyrektorem Departamentu Azji i Pacyfiku. Był też wiceministrem, ambasadorem przy Radzie Europy w Strasburgu. A na zakończenie ambasadorem Unii Europejskiej w Armenii.

Wie wszystko: jak działa nasze MSZ i nasza struktura władzy, jak działa dyplomacja Unii Europejskiej i państw unijnych. Jakie jest miejsce Indii w polityce Zachodu. I jaka jest polityka Indii oraz jej zamiary. O kierowaniu placówką i kontaktach z korpusem dyplomatycznym nie ma co wspominać, bo to jego naturalne środowisko.

Mając tak doświadczonego szefa placówki, minister Sikorski może paru rzeczy być pewien. Że będzie miał na placówce porządek, że Świtalski szybko zbuduje swoją pozycję w korpusie i że będzie można przez niego wiele spraw z rządem załatwiać. Gospodarze też szybko poczują, że jest taki kraj jak Polska.

I o to w tym wszystkim chodzi. Ambasady to przecież narzędzia naszej polityki, wiadomo, że jak dobrze działają, to można politykę prowadzić. A jeżeli działają na pół gwizdka, można niewiele. Co wybieramy?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2024, 48/2024

Kategorie: Aktualne, Notes dyplomatyczny