Droga na manowce

Droga na manowce

Językowe wycieczki prof. Jerzego Bralczyka IŚĆ To podstawowy czasownik odnoszący się do drogi i nie tylko drogi, w ogóle do życia. „Jak ci idzie?” pytają w różnych językach, też i w polskim. „I o to idzie!”. No, to niezupełnie poprawnie, powinno być raczej „o to chodzi”. Iść i chodzić mało są do siebie podobne, choć relacja znaczeniowa jest oczywista. Ale mało tego, czasownik iść (ta forma jest stosunkowo młoda, jeszcze w XVI w. było ić, z prasłowiańskiego iti) odmienia się wielce dziwacznie: między jego formami nie ma czasem żadnego podobieństwa, porównajmy idę i szłam – a to ten sam czasownik! Od lat ci, co mówią szłem, bronią się logiką przed tymi lepiej wykształconymi językowo, którzy wiedzą, że mówi się szedłem – szłem to dyżurny błąd do cytowania. Zresztą nie tylko w polszczyźnie formy tego krótkiego czasownika są różne. Jeden z przyjaciół Cycerona, chcąc pobić rekord lapidarności, napisał do niego list, zawierający dwa słowa „Eo rus”, co nie miało znaczyć, że jest Rosjaninem, lecz że idzie, ściślej „udaje się” na wieś. Cycero odpisał „I”, co miało znaczyć „idź”, i tego rekordu pobić już nie można. Niemcy, a za nimi i my czasami, używają swojego gehen do mówienia o normie, przyzwoitości czy możliwości. Jak czegoś nie idzie zrobić, nie zrobimy. Anglicy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2016, 27/2016

Kategorie: Książki