Nowelizacja ustawy o finansach publicznych spowoduje prywatyzację Lasów Państwowych? Nikt dotychczas nie odważył się głośno powiedzieć, że może dobrze byłoby rozpocząć prywatyzację polskich lasów. Sama wartość drewna nadającego się do wyrębu jest z grubsza szacowana na ponad 300 mld zł. Moglibyśmy wtedy zapomnieć o długu publicznym i nierównowadze budżetowej, fakt, że za cenę zamiany Polski w pustynię. Ten scenariusz jest niemożliwy i absurdalny, ale niestety nie można go całkowicie wykluczyć. Na nowo rozgorzał spór o to, czy włączyć pieniądze Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych, zawieszony na czas wyborów samorządowych (bo dzielił koalicjantów z PO i PSL). W środę 24 listopada, podczas debaty sejmowej nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych, posłowie PiS i SLD głosowali za odrzuceniem go w pierwszym czytaniu. PSL opowiedziało się za dalszymi pracami, ale z wyłączeniem Lasów Państwowych spod tej nowelizacji. Głosy Platformy przesądziły o tym, że projekt został skierowany do dalszych prac sejmowych razem z zapisami dotyczącymi lasów. Opozycja (oraz niemówiące tego oficjalnie PSL) uważa, że włączenie leśnej kasy do ogólnej puli budżetowej to pierwszy krok zmierzający ku prywatyzacji lasów. Nowelizacja ustawy o finansach publicznych, forsowana przez rząd i PO, stanowi, że Lasy Państwowe (a dokładniej państwowa jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, nosząca nazwę Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe), Narodowy Fundusz Zdrowia, państwowe agencje i fundusze celowe, zamiast lokować swoje wolne środki – czyli nadwyżki finansowe – w bankach, będą musiały przekazać je pod zarząd ministra finansów. Pieniądze te trafią na rachunki państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego, a minister finansów stanie się ich głównym dysponentem. Szefowie wspomnianych jednostek także będą mogli wykorzystywać zgromadzone w BGK środki na potrzeby swych instytucji – jeżeli minister finansów im pozwoli i nie uzna, że są jakieś inne, ważniejsze wydatki państwowe. Najgorsza ewentualność – Celem jest destabilizacja Lasów Państwowych poprzez zabranie im pieniędzy na działalność, a następnie zmuszenie ich do zadłużenia w bankach komercyjnych. Finał jest jasny – doprowadzić podmiot gospodarczy do bankructwa, następnie przejąć go, najlepiej za symboliczną złotówkę przez kapitał obcy, reprezentowany przez banki komercyjne – taką apokaliptyczną wizję kreśli prof. Jan Szyszko, poseł PiS, minister środowiska w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Podobnego zdania są leśnicy, którzy manifestowali 24 listopada przed Sejmem. – Musimy teraz wołać „nie”, bo jak posłowie raz podniosą ręce, to będzie za późno i lasy kiedyś trafią pod młotek – mówili protestujący. Ta interpretacja zamierzeń PO wywołała sprzeciw premiera Tuska, który oznajmił w Sejmie, że na kłamstwie i strachu nie zbuduje się przyszłości Lasów Państwowych. Premier uspokajał, że chodzi o wliczanie do budżetu państwa środków będących w dyspozycji Lasów Państwowych, „wyłącznie po to, aby urealnić dane na temat polskiego długu”. – Wielokrotnie przedstawialiśmy gwarancje i deklaracje, że Lasy Państwowe zachowają taką strukturę, jaką mają w tej chwili. Nikt w PO i PSL nie jest zainteresowany zmianami mogącymi prowadzić do osłabienia Lasów Państwowych, nie mówiąc o ich prywatyzacji. Póki rządzi PO i PSL, lasy są w stu procentach bezpieczne – powiedział Donald Tusk. Premierowi można by doradzić, by zechciał wypowiadać się bardziej precyzyjnie. Na spotkaniu z dziennikarzami oznajmił, że „nie ma intencji prywatyzowania Lasów Państwowych ani takiego zagrożenia”, ale w jego wystąpieniu parlamentarnym nie znalazła się oficjalna deklaracja, że prywatyzacja lasów jest wykluczona. Słowa premiera miałyby zupełnie inną wymowę, gdyby z trybuny sejmowej oświadczył jasno: Jak długo rządzi koalicja PO-PSL, prywatyzacji lasów nie będzie. Stwierdzenie, że w PO i PSL nikt nie jest zainteresowany prywatyzacją lasów, to jednak nie to samo. Również słowa o wliczaniu do budżetu pieniędzy Lasów Państwowych wyłącznie w celu urealniania danych o polskim długu nie brzmią zbyt przekonująco, skoro Kancelaria Premiera wcześniej w oficjalnym komunikacie stwierdziła: „Jednym z celów projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych jest obniżenie poziomu długu publicznego oraz kosztów jego obsługi poprzez zmniejszenie potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa. Aby osiągnąć ten cel, przewidziano obowiązek przekazywania wolnych środków wybranych jednostek sektora finansów publicznych w depozyt lub zarządzanie ministrowi finansów”. Jeśli zaś pieniądze przejęte od Lasów Państwowych i innych jednostek mają obniżać poziom długu
Tagi:
Andrzej Dryszel









