„Z dużom ży­czliwością” (o Napieralskim)

„Z dużom ży­czliwością” (o Napieralskim)

Marek Barański, który znowu szefuje „Trybunie”, już 19 sierpnia poświęcił swój komentarz Napieralskiemu. PO transferze tego nieudacznika do PO warto przypomnieć jakże aktualny fragment: „Facetowi stuknęła już czterdziestka, za chwilę będzie łysy, a za chińskiego boga nie może nauczyć się mówić poprawnie po polsku. Przyznają państwo, że dla kogoś, kto ma ambicje polityczne, jest to feler dyskwalifikujący. Ale Grzegorz Napieralski takimi głupotami nie zawraca sobie głowy, bo i po co? Owszem, jego ambicje wielokrotnie przewyższają jego możliwości, ale to przecież nie powód, żeby rezygnować z ambicji”. Choć może jeszcze trafniej byłoby napisać, że nie chce zrezygnować z kasy. Chłop nic nie umie. Na niczym się nie zna. Przyzwyczajony jest do darmowych obiadków i darmowych kolacyjek. Również do darmowych wyjazdów, takich jak wycieczka z żoną do Emiratów Arabskich. Za wyjazd zapłacili mu anonimowi przyjaciele. Zadziwiające. Bo czy Napieralski ma przyjaciół? Jeszcze kogoś poza Katarzyną Piekarską? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 37/2015

Kategorie: Przebłyski