Dymisja wisiała na włosku?

Dymisja wisiała na włosku?

Dom na córkę

Nam udało się dotrzeć do informacji, że zatrzymanie rosyjskich szpiegów nie tylko umocniło pozycję Łuczaka jako dyrektora, ale również pozwoli mu bez przeszkód dokończyć budowę pewnej willi. Dyrektorska pensja to przecież znacznie więcej niż resortowa emerytura, na którą poszedłby zdymisjonowany pułkownik. Tym bardziej że ma za sobą dopiero 19 lat służby, no i nie dosłużył się stopnia generała. Na lampasy trzeba zaś poczekać co najmniej do 15 sierpnia. Czy Łuczak doczeka się wyróżnienia? Za wcześnie, by o tym przesądzić. W przyszłym roku czekają nas wybory prezydenckie i parlamentarne. Nikt nie powie tego głośno, ale szef największej specsłużby zna najtajniejsze sprawy państwa i sekrety polityków. Taka wiedza zawsze się przyda rządzącym i spragnionym sensacji mediom.

Dariusz Łuczak pobudował dom na działce rodziców w Narwi na Podlasiu. Tej inwestycji nie znajdziemy w jego oświadczeniu majątkowym, bo formalnym właścicielem jest córka. Pułkownik jednak, kiedy tylko może, osobiście dogląda przedsięwzięcia i je finansuje, gdyż nie byłoby na to stać ani rodziców emerytów, ani córki. Sam zadowala się mieszkaniem komunalnym.

W październiku, kiedy po zmianach w rządzie dalsza kariera Łuczaka na stanowisku szefa ABW stanęła pod znakiem zapytania, kobieta z najbliższej rodziny żaliła się sąsiadom, że „Darka chcą wysłać na emeryturę i nie będzie za co wykończyć domu”. Po spektakularnym pojmaniu szpiegów niebezpieczeństwo dymisji zostało oddalone.

Cień na karierze

Cieniem na karierze płk. Łuczaka kładzie się – o czym już pisaliśmy w PRZEGLĄDZIE (nr 28/2014) – sprawa rzekomego szpiegostwa jego podwładnego z białostockiej delegatury ABW (Łuczak był tam wtedy szefem), Roberta Sławomira R. Kapitan miał romans z Białorusinką Olgą Solomenik. W lutym 2008 r. aresztowano go i wytoczono mu proces o szpiegostwo. Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił ten zarzut, wydając jedynie wyrok dotyczący niedochowania tajemnicy służbowej. Sąd apelacyjny i ten wyrok uchylił, a sprawa w listopadzie wróciła do ponownego rozpoznania. Kolejny termin został wyznaczony na 12 grudnia.

Wydalony ze służby oficer znalazł się w trudnej sytuacji. Bezskutecznie starał się nawet o tak mało prestiżowe zajęcie jak stanowisko operatora telefonu alarmowego w podlaskim urzędzie wojewódzkim.
Olga Solomenik, oskarżona przez białostocką prokuraturę o szpiegostwo na rzecz Białorusi, twardo broni byłego przyjaciela. Przygotowała pisma do sądu i prokuratury z prośbą o przesłuchanie. Oczywiście chce gwarancji, że nie zostanie aresztowana.

Strony: 1 2

Wydanie: 2014, 49/2014

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy