Dzieciństwo w żałobie

Dzieciństwo w żałobie

Attorney Camille Kouchner is a member of Bar of Paris since 2011 and partner of the law firm, Atticus Avocats. Specializing in Health Law, Contract Law and Liability, Literary and Artistic Property, Paris-1/09/14-FRANCE./NIVIERE_004NIV/Credit:NIVIERE/SIPA/1411121247 *** Local Caption *** 00697840

Co roku we Francji 165 tys. dzieci zostaje zgwałconych, jedna dziewczynka na pięć pada ofiarą molestowania seksualnego Korespondencja z Paryża Czy w dobie internetu literatura wciąż może wywołać społeczną rewolucję? Historia książki Camille Kouchner – z zawodu prawniczki, a w życiu prywatnym córki polityka Bernarda Kouchnera i jego eksżony Evelyne Pisier – udowadnia, że tak. „La Familia grande” („Duża rodzina”) ukazała się 7 stycznia i zmieniła Francję. Tytuł ten jest dziś znany wszystkim, nie tylko z racji talentu autorki – Camille Kouchner ujawnia w książce gwałty, jakich dopuszczał się przez lata na jej bracie bliźniaku ojczym – znany politolog Olivier Duhamel, ulubieniec programów telewizyjnych, prezes fundacji zarządzającej elitarnym Instytutem Nauk Politycznych w Paryżu (Sciences Po) i bliski doradca prezydenta Emmanuela Macrona. W każdej klasie trzy ofiary O skłonnościach politologa wiedzieli na dobrą sprawę wszyscy, w tym, przynajmniej od dwóch lat, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych Frédéric Mion, poinformowany przez byłą minister kultury Aurélie Filippetti. Żadne z nich jednak nie powiadomiło wymiaru sprawiedliwości. Trzeba było dopiero skandalu wywołanego publikacją książki oraz manifestacji i petycji studentów uczelni, aby Mion podał się do dymisji, przed czym zresztą bronił się jak mógł. Duhamel zrezygnował z pełnionych funkcji natychmiast po ukazaniu się „Wielkiej rodziny”, pociągając za sobą politycznych przyjaciół i popleczników – w tym byłą minister sprawiedliwości oraz zatrudnienia i solidarności społecznej Élisabeth Guigou, stojącą na czele… powołanej 10 grudnia 2020 r. niezależnej komisji do spraw kazirodztwa, i Marca Guillaume’a, prefekta regionu paryskiego, który sprawował różne funkcje u boku politologa i złożył rezygnację, czując się „zdradzony”. Nie należy jednak sądzić, że opisany przez Camille Kouchner przypadek kazirodztwa należy do rzadkości – na stronie internetowej szanowanej France Culture można przeczytać, że jest to „praktyka wywołująca społeczną dezaprobatę, ale rozpowszechniona”. To niestety prawda – według statystyk (w tym instytutu badań demograficznych, INED) problem ten dotyczy we Francji co 10. osoby, czyli, bagatela, 6,7 mln! Co roku 165 tys. dzieci zostaje zgwałconych, jedna dziewczynka na pięć pada ofiarą molestowania seksualnego, a każda klasa liczy co najmniej trzy małe ofiary kazirodztwa. W ciągu ostatnich 10 lat ich liczba się potroiła – w 2009 r. mówiło się oficjalnie o 2 mln przestępstw. Psychiatra i wiktymolożka Muriel Salmona opisuje mechanizm „systemu agresji” budowany przez rodzinnych oprawców – dzieci stają się w nim nie tylko ofiarami, ale także niejako gwarantami trwałości rodziny, zakładnikami w świecie hipokryzji i milczenia. Według badań przeprowadzonych przez Muriel Salmonę 70% skrzywdzonych denuncjuje swojego agresora średnio po upływie 10 lat. Jedynie 8% zostaje wysłuchanych – innym po prostu się nie wierzy, uciekając przed odpowiedzialnością i wypierając rzeczywistość. Fenomen ten dotyczy wszystkich środowisk – zarówno najbiedniejszych warstw społecznych, jak i rodzin wielkiej burżuazji oraz arystokracji, w których kazirodztwo istnieje od pokoleń: molestowane i krzywdzone dzieci, którym wmawia się, że wszystko toczy się normalnym torem, kopiują otrzymany w spadku model we własnych rodzinach. Często przytacza się tu przykład ojca piosenkarki Barbary, któremu miała poświęcić piosenkę „Czarny orzeł”, czy artystki Niki de Saint Phalle, ofiary swojego dystyngowanego ojca. Kazirodztwu sprzyja bowiem system społeczny, oparty na dominacji i agresji – wygrywa silniejszy, to on narzuca reguły gry. Poznałam trzy czy cztery ofiary kazirodztwa – wszystkie wywodziły się z tzw. dobrych rodzin. Jedna jako dziewczynka była przez kilka lat gwałcona przez brata przy milczącej akceptacji rodziców, druga przeżyła dramat rodzinny z powodu siostry, również gwałconej przez starszego brata, trzecia padła ofiarą ojca, zapalonego fotografa, który regularnie rozbierał do zdjęć własne córeczki i inne dziewczynki z rodziny. Po jego śmierci, już jako dorosła kobieta, odnalazła pudła niewywołanych klisz – zaczęła wtedy zadawać sobie pytanie, czy anoreksja, a następnie śmierć jej córki nie miały czegoś wspólnego z osobą dziadka. Reguła jest wciąż ta sama: rodziny nie wiedzą i nie chcą wiedzieć. Nie widzą, a nawet jeśli widzą, to odrzucają prawdę. Mało tego, gwałciciele cieszą się często

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2021, 2021

Kategorie: Świat