Edukacja czasu wojny

Edukacja czasu wojny

Antoni ma 10 lat i jest uczniem czwartej klasy. Jak wszystkie dzieci posiadające komputer pobiera nauki zdalne. Mama Antoniego po wyroku Trybunału Niekonstytucyjnego w sprawie aborcji biega na wszystkie manifestacje i protesty. Koleżanki i znajome mamy Antoniego też. W domu ciągle się o tym mówi, w dodatku Antoni, dziecko nad wiek dojrzałe i inteligentne, w chwilach wolnych od studiowania internetu i gry na komputerze, a czasem nawet równolegle do tych czynności, ogląda niesłuszną telewizję TVN 24. Na skutek tej indoktrynacji mały Antoni, nawet bez wiedzy mamy, na swoim awatarze umieścił błyskawicę. Znak kobiecego strajku. Gdy z tym znakiem włączył się do lekcji, wywołał gniew Pani Nauczycielki. Pani Nauczycielka, jak się okazuje, nie chodzi na protesty, nie ogląda nieprawomyślnej TVN 24. Znak błyskawicy interpretuje tak jak Jarosław Kaczyński. Chciałoby się powiedzieć: wolno jej. Ale wolno też małemu Antoniemu. Tymczasem Pani Nauczycielka nakrzyczała na małego Antoniego, że umieszcza na awatarze znak nienawiści, kazała mu go natychmiast usunąć i… obniżyła mu ocenę z zachowania. Nie wdając się w spory z Panią Nauczycielką, nie tłumacząc jej, że błyskawica jest symbolem gniewu (także bożego gniewu – proszę Pani Nauczycielki), trzeba chwilę się zastanowić nad sposobem wychowywania przez nią zastosowanym.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2020, 50/2020

Kategorie: Felietony, Jan Widacki