Faust była kobietą, czyli nieoczywista awanturnicza powieść historyczna

Faust była kobietą, czyli nieoczywista awanturnicza powieść historyczna

Maciej Hen – kończył studia na wydziale operatorskim łódzkiej PWSFTviT. Debiutował w 2004 r. powieścią „Według niej” pod pseudonimem Maciej Nawariak. Jego druga książka, „Solfatara”, zdobyła Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza i znalazła się wśród finalistów Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Co ma wspólnego bohater twojej powieści Filip Kallimach z Antonim Macierewiczem? – Co?! A, już wiem, o co ci chodzi. No, rzeczywiście, pewien historyk dedykował Macierewiczowi swoją rozprawkę, w której przekonuje, że Kallimach z pewnością był weneckim szpiegiem na polskim dworze. Spiskowa teoria dziejów. Pasuje do adresata dedykacji. – Tak, i to nie tylko teza, ale i argumentacja. Autor tego dzieła zauważa np., że Kallimach spotykał się z pewnym wysoko postawionym weneckim dostojnikiem, który przekazał mu klucz do szyfrowania służbowej korespondencji. No, dla mnie to świadczy tylko o tym, że zabiegi dyplomatyczne Kallimacha o pozyskanie Wenecji do sojuszu militarnego z Polską były już w fazie zaawansowanej, chociaż ostatecznie nic z tego nie wyszło. A że poufna korespondencja na szczeblu państwowym musiała być w tamtych czasach szyfrowana, podobnie jak dziś, jest chyba oczywiste, wtedy było to nawet bardziej konieczne niż teraz, skoro pisma takie były przewożone konno na ogromne odległości i łatwo mogły po drodze wpaść w niepowołane ręce. Ze źródeł historycznych i z twojej powieści dowiadujemy się jednak, że Polska nie była pierwszym wyborem Kallimacha. – Kallimach dotarł do Polski w 1470 r. przez wschodnie Bałkany, jako uchodźca polityczny zagrożony w Rzymie karą śmierci za spisek na życie papieża, mając już za sobą dwuletnią tułaczkę po wyspach greckich i imperium osmańskim. W Polsce też nie od razu znalazł bezpieczne schronienie, bo Sejm w Piotrkowie zdecydował o wydaniu go papieżowi, i gdyby nie wziął go pod swoje skrzydła arcybiskup lwowski Grzegorz z Sanoka, z pewnością marnie by skończył. Szczęśliwie dla mojego bohatera po roku zmienił się papież i niebezpieczeństwo minęło, ale Kallimach, zamiast wrócić w rodzinne strony, wybrał się do Krakowa, gdzie udało mu się z czasem dostać na dwór Kazimierza Jagiellończyka. Zdaje się, że poprzez tego bohatera chcesz pokazać Polskę tamtej epoki. – Tak, a po trosze i resztę Europy. Dodam, że interesował mnie nie tyle wymiar polityczny tamtych czasów – te ich wszystkie konflikty, wojny, sojusze i intrygi, zupełnie dziś nieaktualne – ile cywilizacyjny i po prostu ludzki. Czyli to, co jest ponadczasowe. Zresztą losy Kallimacha poznajemy w książce nie wprost. O poecie opowiada jego sekretarz Georg, który tak naprawdę jest kobietą, Gredechin. – Kiedy zabierałem się do pracy nad tą powieścią, pomyślałem sobie, że lepiej będzie nie pokazywać Filipa wprost, tylko za pośrednictwem kogoś, kto pozostaje pod jego wpływem. Trochę tak jak w „Imieniu róży” widzimy postać Wilhelma z Baskerville oczami zafascynowanego nim młodego Adso. To nadaje opowieści Umberta Eco temperaturę emocjonalną. U mnie to nie jest młody chłopak, tylko udająca chłopaka dziewczyna, która w listach do przyjaciółki z dzieciństwa zwierza się z tego, co się u niej dzieje, i oczywiście nie potrafi przestać opowiadać o Filipie – jaki on jest, jak nikt go nie rozumie, jaką miał burzliwą młodość itd. Chodziło mi o to, żeby czytelnik miał uczucie, że zagląda jej niepostrzeżenie przez ramię, kiedy ona dzieli się z przyjaciółką najbardziej intymnymi myślami. Przedstawienie Kallimacha oczami kobiety pozwala lepiej oddać sposób jego myślenia, a był to człowiek na owe czasy bardzo otwarty, wprost mówił o równości płci, o tym, że każdy, niezależnie od urodzenia i płci, powinien mieć równe szanse. – To, że społeczeństwa były wtedy głęboko patriarchalne, nie jest żadną tajemnicą. Dla większości ówczesnych ludzi czymś oczywistym było, że kobieta jest istotą niższego rzędu – i ja te realia staram się rzetelnie przedstawiać, ale chodziło mi głównie o to, żeby przez nie uprzytomnić czytelnikowi, ile z tych przesądów ciągle pobrzmiewa czymś znajomym, wciąż jeszcze, w XXI w., zalega w wielu głowach. Powieściowy Kallimach dowiaduje się o mistyfikacji płciowej dopiero na łożu śmierci. Sam moment ujawnienia tajemnicy jest i nasycony nabrzmiewającymi od dawna emocjami. Choć, jak sugerujesz w powieści, włoski poeta mógł być homoseksualny. – Z całości jego dorobku poetyckiego można wywnioskować, że był biseksualny, chociaż chyba z przewagą skłonności hetero. Od strony literackiej pozwala mi to na podjęcie pewnej gry z czytelnikiem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2023, 2023

Kategorie: Kultura, Wywiady