Forteca Polska

Forteca Polska

11.01.2017 Lubin , lubinska Policja zatrzymala sprawce rasistowskich napisow na barze indyjskim , n/z zniszczony bar fot. P.Dziurman/REPORTER

Kraj, w którym zrodziła się Solidarność, nie wykazuje nawet minimum solidarności z uchodźcami, nie mówiąc o miłosierdziu Przemieszczanie się ludności to zjawisko stare jak świat. Wywoływane jest rozmaitymi przyczynami. Współcześnie głównie ekonomicznymi, ale także politycznymi, w tym wojnami i konfliktami, a nawet zmianami klimatu (np. pustynnieniem Afryki czy Azji Centralnej). Słynna maksyma Plutarcha, choć w wersji łacińskiej, nie greckiej, Navigare necesse est (Żeglowanie jest koniecznością) winna dziś brzmieć: Migrare necesse est. To współcześnie jeden z najważniejszych przejawów globalizacji i żadne mury, gdziekolwiek wznoszone: między Węgrami a Serbią, USA a Meksykiem czy Izraelem a Autonomią Palestyńską, nie są w stanie zahamować tego procesu. Terror a kryzys migracyjny Migrantów w skali świata mamy dziś ok. 350 mln (najwięcej w Afryce), ich specyficznym rodzajem są zaś uchodźcy (ok. 65 mln). Według konwencji genewskiej z 1951 r. to osoby, które wskutek prześladowań (lub uzasadnionej obawy przed nimi) z powodu rasy, religii, narodowości czy przekonań politycznych przebywają poza granicami własnego państwa, starając się uzyskać azyl. Jeszcze inną grupę stanowią wewnętrzni przesiedleńcy (IDPs – Internally Displaced Persons) zmuszeni do opuszczenia domów, ale pozostający na terenie swoich krajów, np. w Syrii, Afganistanie, Iraku. Te trzy kategorie powszechnie są mylone i np. premier Szydło mówiła w zeszłym roku w Parlamencie Europejskim w Strasburgu o milionie uchodźców z Ukrainy w Polsce, podczas gdy są to klasyczni migranci zarobkowi, na ogół sezonowi. Uchodźców z tego państwa przyjęliśmy w ostatnich latach zaledwie ok. 200, a starało się o ten status ok. 6 tys. osób. Uchodźcy mają swoje prawa, umocowane m.in. w konwencji genewskiej z 1951 r. oraz protokole nowojorskim z roku 1967. Zjawiskiem w pewnym sensie równie starym jak migracje jest terroryzm, mający wiele odmian i stosujący różnorodne, coraz to nowsze środki (pasy szahidów, samoloty, ciężarówki, drony itd.). Elementem wspólnym jest brutalne użycie siły, zastraszanie w celu uzyskania określonych efektów. Współcześnie terroryzm stał się par excellence bronią polityczną, choć zawsze w jakimś stopniu nią był – vide zamachy na władców, choćby w Sarajewie w 1914 r. Zmieniają się tylko atakowane obiekty – sportowe (np. olimpiada w Monachium, stadion w Saint-Denis na przedmieściach Paryża w 2015 r.), szkoły (Biesłan w 2004 r.), teatry (moskiewska Dubrowka w 2002 r.), kluby (Turcja, Francja), pociągi, samoloty, wreszcie miejsca koncertów – jak ostatni zamach w Manchesterze itd. Tak dochodzimy do wciąż spornej kwestii – na ile akty terroru na naszym kontynencie w ostatnim czasie mają związek z kryzysem migracyjno-uchodźczym? Spotęgował się on w połowie 2015 r. z powodu napływu przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, głównie z Syrii ogarniętej od sześciu lat umiędzynarodowioną wojną domową. Ale pamiętajmy też o przybyszach z Erytrei, Sudanu Południowego czy Afganistanu. W tym ostatnim państwie, które Karol Marks nazywał Polską Wschodu, historycznie wszyscy najeźdźcy przegrywali. Kolejno: Aleksander Wielki, Brytyjczycy (aż trzy wojny), ZSRR mimo 10-letniej obecności wojskowej, a na koniec Zachód i de facto NATO. Polska do dziś utrzymuje w Afganistanie niewielki kontyngent, głównie o charakterze szkoleniowym. Hańba PiS Do Unii Europejskiej (z populacją 520 mln, uwzględniając nadal Wielką Brytanię) napłynęło od tego czasu ponad 1 mln imigrantów. Prawie drugie tyle Syryjczyków przyjął sam sześciomilionowy Liban. Istotne są więc proporcje. Bez wątpienia trzeba lepiej kontrolować granice (utrzymując też umowę z Turcją) i wszystkie potoki migracyjne, aby zatrzymać m.in. osoby będące zwolennikami ISIS. Zreformowana Europejska Agencja Straży Granicznej (Frontex) z siedzibą w Warszawie musi być skuteczniejsza. Podobnie służby specjalne. Równocześnie nie do zaaprobowania jest utożsamianie wszystkich migrantów czy uchodźców z terrorystami. To samo dotyczy wyznawców islamu. Niezbędny jest dialog cywilizacji, a nie ich zderzenie, używając języka Samuela Huntingtona. Modelowe podejście pod tym względem oraz generalnie wobec uchodźców prezentuje papież Franciszek, m.in. w trakcie niedawnej wizyty w Egipcie. Po pobycie w Grecji zabrał symbolicznie do Watykanu trzy rodziny uchodźców z wyspy Lesbos. Strach przed aktami terroru nie powinien działać paraliżująco ani być pretekstem do próby wcielania w życie nierealistycznej koncepcji europejskiej fortecy. PiS chlubi się tym, że nie pozwoli, aby do Polski trafił choć jeden uchodźca, wystarczy posłuchać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 22/2017

Kategorie: Opinie