To wszystko za późno. Ludzie z Pomorza, Warmii i Mazur nie wierzą, by transport publiczny wrócił Na drodze wojewódzkiej łączącej Elbląg z Braniewem sznur pojazdów, niektóre z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi. Mija mnie duży autobus, potem bus, oba mkną prosto do Braniewa. Za nimi mozolnie wspina się na wzgórza elbląskiej Bażantarni miejski autobus linii nr 20. Gdy w Milejewie skręcam w boczną szosę na Młynary, robi się cicho, czasem przemknie pojedyncza osobówka. Z naprzeciwka, walcząc z wiatrem, jedzie na rowerze starszy mężczyzna. – Czym mam dojechać do sklepu, jak nie rowerem? – pyta zaskoczony. – Pekaesy zabrali, do Majewa, gdzie mieszkam, dojeżdża jeszcze miejski autobus, ale tylko trzy razy dziennie. Sklep we wsi zamknęli, bo był nierentowny. Najbliższy jest w Milejewie i tam właśnie jadę po zakupy. Wszędzie ta sama bieda. Po drugiej stronie Elbląga autobusy na Markusy czy Krzewsk też polikwidowano. Jak nie masz samochodu, to się nie ruszysz. Dobrze, że chociaż zdrowie dopisuje i mogę jeszcze na tych dwóch kółkach do sklepu podskoczyć, bo inaczej trzeba by prosić sąsiada o podwiezienie. A przecież nikt za darmo nie będzie cię obsługiwał. Pan Jan nie wierzy w rządowy program przywracania lokalnych połączeń. – To, co było, już nie wróci, za dużo wiosek zostało odciętych – mówi. – Żeby to wszystko odbudować, trzeba by ogromnych nakładów. A z tym jest najtrudniej. U nas w Majewie autobus miejski z Elbląga stoi na pętli 20 minut, ludzie z sąsiednich Monasterzysk chcieli, żeby dojeżdżał też do nich, to zaledwie 2 km dalej. Ale do porozumienia nie doszło, bo wieś należy do innej gminy. Choć do Elbląga rzut kamieniem, niespełna 20 km, to ze wsi za Majewem wydostać się trudno. Pan Franciszek, którego spotykam na tej samej drodze niedaleko Zaścianek, pokazuje szosę dziwnie zwężoną na odcinku kilku kilometrów. Na remont całej zabrakło środków, naprawiono więc połowę, tę jeszcze poniemiecką. Aby się minąć na wąskiej wstążce asfaltu, samochody zjeżdżają na nieutwardzoną część drogi. – Ja samochód mam, a rowerem jeżdżę tylko dla zdrowia – zaznacza pan Franciszek. – Trzymam kciuki za ten program, ale myślę, że całościowo to on nie wypali. I tak zwycięży ekonomia, po takich wioskach jak nasze kursy dużych autobusów są nieopłacalne, powinny tu jeździć busiki, tańsze w eksploatacji. Tylko czy młodzi przyzwyczajeni do samochodów przesiądą się do nich? Pan Franciszek dodaje, że katastrofą jest sytuacja starszych osób. – Często wożę samotną sąsiadkę do lekarza, do sklepu, do gminy. Znamy się od lat, więc kawę mi postawi i jest w porządku. Ale nieraz ludzie muszą się naprosić, a w ogóle to obowiązuje zasada: ratuj się kto może. Skuterem albo pieszo Kamila Błaszczak, z którą rozmawiam na przystanku w Młynarach, czeka na znajomego, który ma ją podrzucić do domu w Słobitach. – Często, gdy muszę pojechać z dzieckiem do lekarza do Pasłęka albo do specjalisty w Elblągu, wynajmuję samochód – mówi. – Koszt do Elbląga to 80 zł, jeśli załatwię sprawę szybko. Ostatnio była kolejka, to zapłaciłam 100 zł. Do Pasłęka jest taniej, w granicach 50 zł. Dzisiaj wracam od rodziców w Elblągu, do Młynar dojechałam, dalej nie mam połączenia. Jak nikt mnie nie podrzuci, najwyżej pójdę pieszo. Do Słobit to około dwóch godzin marszu, tylko pogoda dziś nieprzyjemna, zimno i wieje. Kamila jeździła też skuterem, nawet do Elbląga. Ostatnio jednak skuter się popsuł. Kobieta ma trójkę dzieci i męża rencistę, który dorabia „na drogach”. Kamila, choć dostaje środki z programu 500+, marzy, by pójść do pracy, najlepiej do zieleni miejskiej w Pasłęku lub Elblągu. – Dotychczas pracowałam dorywczo, myłam klatki schodowe, zbierałam lipę, truskawki – wymienia. – Teraz, gdy dzieci podrosły, zajęłaby się nimi teściowa, a ja mogłabym poszukać stałego zajęcia. Tylko żeby ta komunikacja była lepsza. Na przykład rano mam autobus o godz. 6.45 ze Słobit do Młynar, a o 6.59 z Młynar do Elbląga. Wystarczy, że ten pierwszy spóźni się kilka minut i już do pracy nie dojadę. A spóźnia się często. Najlepszy byłby pociąg, do końca 2012 r. jeździły przez naszą wieś pociągi z Elbląga do Braniewa, ale trasę zamknięto jako nierentowną. Może po zapowiedziach rządu coś się zmieni? Wykluczeni przy autostradzie Przed Nowym Monasterzyskiem szosę z Młynar w kierunku Milejewa przecina nowy wiadukt. Pod nim










