Gomułki „zamach stanu”

Gomułki „zamach stanu”

KRN została utworzona bez porozumienia z Moskwą, a właściwie wbrew jej opinii

Krajowa Rada Narodowa, której 60-lecie właśnie minęło, była najpoważniejszym instytucjonalnym tworem Polskiej Partii Robotniczej w okresie okupacji. Okoliczności jej powołania i początkowa faza działalności zadają kłam obiegowym obecnie opiniom o PPR i jej jakoby agenturalnej zależności od ZSRR.
Władysław Gomułka, miarodajny świadek tych wydarzeń, w konspekcie do wspomnień zanotował: „Koncepcja ta (utworzenia KRN) oznaczała dokonanie swoistego „zamachu stanu” w podziemnych warunkach okupowanej Polski, przekreślenie rządu emigracyjnego jako pretendenta do objęcia władzy w wyzwolonym kraju…”. Zamach stanu, czyli zanegowanie legalnych władz, kojarzy się z przestępstwem, nieomal zdradą. Na przełomie 1943 i 1944 r. w okupowanym kraju wyglądało to inaczej. Po pierwsze, legalizm rządu emigracyjnego – jakkolwiek sam w sobie stanowił istotną wartość jako świadectwo ciągłości państwowego istnienia – był już bardzo nadwątlony, na forum międzynarodowym i w kraju. Oba anglosaskie mocarstwa koalicji antyhitlerowskiej, formalnie dla rządu na wychodźstwie sojusznicze, zupełnie

bezceremonialnie układały się z ZSRR

w sprawach kształtu terytorialnego i politycznego powojennej Polski poza plecami i nawet wiedzą tego rządu.
W okupowanym kraju każda znacząca organizacja polityczna sposobiła się do walki o władzę, tworząc własne organizacje zbrojne, czemu tzw. akcja scaleniowa podjęta przez dowództwo AK niewiele zaradziła. Szanse objęcia władzy w wyzwolonym kraju przez rząd na wychodźstwie stawały się nikłe. Próba tworzenia alternatywy dla rządu na wychodźstwie u progu 1944 r. w rysującej się już dość wyraziście perspektywie militarnego i politycznego układu sił pod koniec wojny może być zatem rozumiana i opisywana również w kategoriach politycznego realizmu i odpowiadającego tym kategoriom pojmowania narodowego interesu. Po drugie, ów pepeerowski „zamach stanu” przeciw rządowi na wychodźstwie w noc sylwestrową 1944 r. miał jedynie symboliczne znaczenie. Na więcej nie pozwalały realnie niewielka siła PPR oraz jej nikłe sojusznicze zaplecze. Jak sam Gomułka po latach to oceniał, za podpisami licznych organizacji obok PPR firmujących KRN stały jedynie pobożne życzenia lub pojedynczy ludzie, nikogo poza sobą niereprezentujący.
Przyszłość KRN zależała wyłącznie od sprzyjającej koniunktury geopolitycznej. Wbrew pozorom to właśnie było przez kilka co najmniej miesięcy wysoce niepewne. Utworzenie przez PPR krajowej pretendentki do objęcia rządów po wyzwoleniu nie tylko rozeźliło obóz rządowy, co zrozumiałe, ale też nie zachwyciło Moskwy. KRN została utworzona bez porozumienia z Moskwą, a właściwie wbrew jej opinii. Pomysł powstał w głowie Gomułki wczesną jesienią 1943 r. Gomułka zdołał przekonać Pawła Findera, wówczas osobę nr 1 w PPR. Ten jednakże nie był skłonny podejmować kroków praktycznych bez uzyskania zgody Dymitrowa, a więc WKP(b). Zwlekał zatem z decyzją ostateczną. Odpowiedź z Moskwy nie nadeszła do 14 listopada, kiedy to Finder i Małgorzata Fornalska wpadli przypadkowo w pułapkę zastawioną przez gestapo na kogo innego. Uboczną konsekwencją tego dramatu była kilkutygodniowa przerwa w łączności z Moskwą. W tej sytuacji Gomułka, który objął po Finderze ster partii, zdecydował się inicjatywę KRN zrealizować.
Dla Kremla wiadomość o powstaniu KRN była zaskoczeniem i komplikacją. Trwały bowiem prace nad utworzeniem w Moskwie Polskiego Komitetu Narodowego, który także miał być czymś w rodzaju

alternatywy rządu na wychodźstwie,

ale mniej wyrazistej i łatwiejszej do „przetargowania” w ewentualnym kompromisie z mocarstwami zachodnimi. Prace te przerwano, co nie oznaczało jednak pogodzenia się z niezależną krajową inicjatywą.
Prasa radziecka poza krótką notką w styczniu 1944 r. przez cztery miesiące o KRN nie wspominała. W początkach stycznia skierowano na Lubelszczyznę dobrze uzbrojony i wyposażony oddział partyzancki, sformowany na bazie samodzielnego batalionu szturmowego 1. Armii Polskiej. Oddział ten zapewniał ochronę i łączność grupie zaufanych działaczy komunistycznych na czele z Leonem Kasmanem, byłym funkcjonariuszem Kominternu, którzy mieli rozpoznać sytuację w PPR po aresztowaniu Findera i w razie potrzeby zorganizować nowy ośrodek kierowniczy partii. W styczniu zorganizowano też, choć formalnie powołano 2 lutego, kilkuosobowe Centralne Biuro Komunistów Polski w ZSRR dla koordynacji działań emigracji komunistycznej, ale także dla „ideologicznego” nadzoru nad krajową PPR. CBKP było oficjalną agendą KC WKP(b). Zaczęło ono słać do kraju depesze krytykujące politykę PPR i KRN jako obciążone lewactwem i sekciarstwem oraz utrudniające tworzenie „frontu narodowego” w walce z hitleryzmem. Gomułka zarzuty te odpierał i w marcu zdecydował się wyprawić do Moskwy (przy pomocy radzieckiej partyzantki) dla wyjaśnienia sprawy przedstawicieli KRN – Edwarda Osóbki-Morawskiego i Mariana Spychalskiego. Delegacja wędrowała aż dwa miesiące, gdyż czynnikom decydującym o jej przerzucie przez front nie spieszyło się.
W tej sytuacji Gomułka doszedł do wniosku, że rząd radziecki w ramach współdziałania z aliantami zachodnimi poszukuje jakiegoś modus vivendi z polskim rządem emigracyjnym w Londynie i KRN traktuje jak przeszkodę w tych zamiarach. Podjął zatem próbę przekształcenia KRN w szerszą organizację poprzez połączenie jej z innymi organizacjami lewicowo-socjalistycznymi, niezależnymi od londyńskiego obozu rządowego. Gotów był nawet zrezygnować z nazwy KRN. Zostało to później uznane za przejaw prawicowych i nacjonalistycznych u niego skłonności.
W maju 1944 r., kiedy rozmowy o ewentualnej modyfikacji KRN były w toku, nieoczekiwanie nastąpiła zmiana w polityce radzieckiej. Nie konsultując tego z krajową PPR, uznano oficjalnie delegację KRN za reprezentację „podziemnego przedstawicielstwa narodu polskiego”, wezwano z kraju dodatkowych działaczy KRN oraz gen. Michała Rolę- Żymierskiego (tym razem przerzut ponad frontem odbył się bez zwłoki) i wszczęto przygotowania do powołania PKWN. Stalin, biorąc prawdopodobnie pod uwagę rozwój sytuacji militarnej oraz pomyślne w tym czasie

relacje z zachodnimi aliantami,

zdecydował się na udzielenie jednoznacznego poparcia dla alternatywnych wobec rządu emigracyjnego struktur władzy w wyzwalanej Polsce. KRN okazała się użyteczna, miała w tych strukturach pełnić funkcje tymczasowego parlamentu.
Rok później, po konferencji moskiewskiej (czerwiec 1945 r.) i powołaniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej KRN w wyniku licznych kooptacji liczyła 447 posłów (tak oficjalnie tytułowano członków tego gremium). Większości z nich wywodzącej się z kół pepeesowskich i ludowcowych (55 z PSL) z pierwotnym składem tej organizacji niewiele lub zgoła nic nie łączyło. Ta „kariera” KRN nie wynikała ze świadomych zamierzeń jej twórców ani też z jakichś dalekowzrocznych zamierzeń Kremla. Zdecydował rozwój wydarzeń wojennych oraz formowanie się geopolitycznego układu sił w obozie zwycięzców II wojny światowej. A ponadto zbieg okoliczności przypadkowych. Inaczej mówiąc – Realpolitik.

 

 

Wydanie: 02/2004, 2004

Kategorie: Historia

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy