Gorzki śmiech z Italii

Gorzki śmiech z Italii

Beppe Grillo, włoski aktor, komik i bloger, uprawia satyrę polityczną na scenie i… w internecie
Korespondencja z Rzymu

Zimowe przedpołudnie. Na niebie kilka niewielkich chmur. Mimo chłodu i wiatru wychodząc z cienia, można poczuć rozgrzewające promienie południowego słońca, które odbija się w wystawach sklepowych i maskach samochodów. W centrum Rzymu zaskoczeni kierowcy i przechodnie dostrzegają dziwny pojazd poruszający się wolno w stronę Palazzo Madama, siedziby Senatu Włoch. To Beppe Grillo, włoski aktor, komik i bloger, odbywa swój triumfalny przejazd rykszą, aby wręczyć marszałkowi Senatu Francowi Mariniemu petycję pt. „Czysty parlament”. Otoczony tłumem dziennikarzy, zwolenników, a także przypadkowych turystów komik moralista wykrzykuje: „Włochy zaczynają od nowa!”. Niezłe przedstawienie, choć petycja „Czysty parlament” jest jak najbardziej prawdziwa. Zawiera propozycję zmian przepisów dotyczących sprawowania funkcji posłów i senatorów we Włoszech, zakazując przyznawania mandatów osobom skazanym prawomocnymi wyrokami. Zakłada także ograniczenie okresu sprawowania tej samej funkcji do dwóch kadencji oraz bezpośrednie głosowanie na kandydatów do parlamentu, a nie na partie. Petycję podpisało ponad 350 tys. osób.

Jak to się zaczęło?

Urodzony w 1948 r. w Genui Beppe Grillo (Giuseppe Piero Grillo), z zawodu księgowy, swoje pierwsze sukcesy w show-biznesie odnosi, występując pod koniec lat 70. w telewizji RAI, która odkrywa go niemal przypadkiem podczas próbnych nagrań w Mediolanie. Poczuciem humoru, błyskotliwością i nietuzinkowym sposobem bycia Grillo szybko zdobywa popularność wśród Włochów. W 1978 r. jego monolog w San Remo ogląda, bagatela, 22 mln telewidzów. Stopniowo niegroźna satyra komika z Genui przenosi się na bieżące tematy polityczne i społeczne, co wśród prezesów telewizji wywołuje coraz większe zakłopotanie i obawy przed zapraszaniem słynnego ze swej bezpośredniości artysty do udziału w transmisjach. Skandal wybucha w 1986 r., gdy podczas jednego z weekendowych programów telewizyjnych Grillo sugeruje, że Włoska Partia Socjalistyczna i urzędujący wówczas premier Bettino Craxi to złodzieje. Oskarżenie socjalistów o przestępstwo kosztuje Beppe „oddalenie od telewizji publicznej” (do dziś nie jest do niej zapraszany). Mimo to komik nie zaprzestaje działalności. Rozczarowany stronniczością i anachronicznością telewizji, skupia się na kontakcie bezpośrednim, tzw. krążeniu po placach, oraz, w późniejszym okresie, na internecie.

Bez hipokryzji

„Wychodząc do ludzi”, Beppe Grillo wypracował w swoich występach charakterystyczną, rozpoznawalną konwencję.
„Jesteście tutaj, bo macie problemy”, mówi Grillo do widzów podczas jednego z przedstawień, po czym kolejno te problemy wylicza, ilustrując je konkretnymi przykładami. Wadliwe przepisy, zakorkowane miasta, zadłużone spółki, sprzyjanie monopolom, niewydajna sieć transportu, kulejący handel międzynarodowy, brak wolności słowa, oszustwa giełdowe, niekompetentni i przekupni politycy, źle funkcjonujący system edukacji, nieprzystosowanie do nowych technologii, wady narodowe: nacjonalizm, hipokryzja, zacofanie, zamknięcie itd. „Myślałem, że dotknęliśmy dna i teraz się od niego odbijemy, ale my… dalej kopiemy” – z goryczą stwierdza Beppe. Z jego spostrzeżeń wyłania się Italia chyląca się ku upadkowi, zniszczona przez prywatne interesy i nadmierną biurokrację – innymi słowy, tylko płakać. Mimo to na występach Grilla nie słychać szlochów, wszyscy się śmieją. Jak to możliwe?
Po pierwsze, Grillo nie jest przynudzającym moralizatorem; jak przystało na dobrego komika, swoim sposobem mówienia i zachowaniem rozśmiesza, i to skutecznie. Ten niewysoki siwiejący pan z lekką nadwagą i niemodną bródką, opowiadając o upadających Włoszech, krzyczy, a potem znów szepcze, popiskuje, wzdycha, przewraca oczami, udaje, że mdleje, tupie, podchodzi do przypadkowych widzów i ich przytula lub też nimi brutalnie wstrząsa, jakby chcąc obudzić ich czujność. Poza tym Beppe nie ogranicza się do potępiania i wyśmiewania, ale proponuje też konstruktywne rozwiązania (np. korzystanie z tanich połączeń internetowych, alternatywne źródła energii). Część jego słuchaczy śmieje się więc z samych siebie, uświadamiając sobie, że dopiero komik otwiera im oczy i pokazuje, co robić w prawdziwym życiu.
Najbardziej jednak spektakularnym przypadkiem w karierze liguryjskiego satyryka jest afera związana z głośnym upadkiem koncernu mleczarskiego Parmalat w 2003 r. O nieprawidłowościach w jego funkcjonowaniu Beppe Grillo mówił już rok przed finansowym skandalem (podobno miał informatora wewnątrz spółki). Wielu przekonało się, że czasami warto komika brać na serio. Grillo zresztą często stylizuje się na eksperta – stąd rozmaite tabelki, wykresy, dane statystyczne, filmy i zdjęcia pojawiające się na wielkim ekranie podczas spektakli. Artysta sprytnie operuje wyselekcjonowanymi informacjami, upraszczając je na tyle, by trafić do przeciętnego widza. Mówi przystępnie, wyjaśnia skomplikowane terminy, używa potocznych zwrotów, często przeklina. Niektórzy sądzą więc, że Grillo to populista i demagog, który manipuluje mało pojętnym tłumem. Inni jednak wolą widzieć w jego metodzie dobry pomysł na pozbycie się hipokryzji i zbędnych grzeczności, co pozwala na zwrócenie uwagi widza. Chodzi przy tym o zwrócenie uwagi na problem, a nie na samego artystę. Bohaterami spektakli Beppe są sprawy i ludzie, o których mówi, a nie on sam, co dodatkowo podkreśla skromnym czarnym strojem. Schodząc ze sceny, zwracając się na ty do każdego w tłumie, Grillo chce być i często jest traktowany jak swój. Dzięki retoryce dialogu dociera do każdego „przeciętniaka”, przy czym na jeszcze większą skalę pozwala mu to osiągnąć sieć.

Satyra wirtualna

Sięgnięcie po środek komunikacji, jakim jest internet, wydaje się logicznym następstwem sytuacji, w której znalazł się liguryjski artysta (odrzucony przez oficjalne media we Włoszech), oraz ideologii, którą wyznaje (demokracja bezpośrednia). Najlepiej wybór sieci tłumaczy sam Beppe: „Obecnie, nie zdając sobie z tego sprawy, toczymy trzecią wojnę światową: wojnę informacji. Jedynym ratunkiem jest wiedzieć. (…) My posiadamy środek, sieć, który pozwala nam dotrzeć bezpośrednio do informacji. Polityka, telewizja, prasa docierają zawsze później”.
Strona internetowa Beppe Grilla wraz z blogiem powstała w 2005 r. (www.beppegrillo.it – tłumaczona równolegle na język angielski i japoński). Blog figuruje na 13. miejscu na świecie pod względem popularności, przy czym jest pierwszy w kategorii nieanglojęzycznych (2006). Jest to jednocześnie najczęściej odwiedzana strona we Włoszech (150-500 tys. wejść dziennie!). Zeszłoroczne sondaże podają też, że „Beppe Grillo” to słowa najbardziej poszukiwane przez Włochów w wyszukiwarce Google. W 2005 r. blog Beppe zdobył nagrodę WWW dla najlepszej włoskiej strony internetowej w kategorii wiadomości i informacja.
Internet ze swoją szybkością, powszechnością, interaktywnością i egalitarnością daje włoskiemu artyście szansę dotarcia do każdego, kto tego zechce. Tematy wciąż te same: nie dajmy się wykorzystać; otwórzmy oczy na to, co się dzieje dookoła; zróbmy coś wspólnie itp. Zmienia się jednak zasięg, co też, zwłaszcza w przypadku inicjatyw oddolnych, dla Grilla musi być po prostu bezcenne. Wystarczy wejść na blog, by zobaczyć, ile przedsięwzięć jednocześnie proponuje Beppe. Ważne jest też, że – w przeciwieństwie do ulotnej prasy i równie nietrwałych transmisji telewizyjnych – „sieć ma pamięć”, przez co bardziej konsekwetnie może rozliczać polityków z niespełnionych „zarejestrowanych” obietnic. Ostatnio Beppe wypomniał burmistrzowi Rzymu i przewodniczącemu nowej Partii Demokratycznej, Walterowi Veltroniemu, niedotrzymanie obietnicy wycofania się z polityki, którą tamten miał ogłosić w jednym z programów telewizyjnych. Dodatkowo Grillo proponuje wykorzystywanie kontrolnych możliwości sieci do monitorowania przepływu publicznych pieniędzy. Pod koniec zeszłego roku głośno było o jego prowokacyjnym wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim. Tak oto mówił Grillo do zgromadzonych: „(…) Duża część przestępczości i nielegalności [we Włoszech] pochodzi stąd, z funduszy europejskich. Wołam do Was z głębi serca: Włochom nie dajcie już ani centa! Zróbcie to dla naszego dobra (…). Zamieśćcie wszystkie cyfry i trasy przepływu pieniędzy w sieci, tak by każdy obywatel mógł je kontrolować. Zróbcie tak albo nic nam nie przysyłajcie”…
Obok ułatwień w podpisywaniu publicznych protestów i propozycji, darmowego dostępu do programów komputerowych oraz publikacji, Grillo na swojej stronie stworzył coś w rodzaju otwartej przestrzeni do dyskusji – niecenzurowanej, swobodnej, nieograniczonej, przy czym często dotyczącej poważnych zagadnień politycznych i społecznych. Jak czytamy na stronie: „Blog Beppe Grillo to przestrzeń otwarta do waszej dyspozycji, został stworzony w celu umożliwienia konfrontacji bezpośredniej”. Podobnie jak podczas spektakli, internetowy Grillo usuwa się w cień, prawdziwymi bohaterami czyniąc użytkowników sieci oraz komentowane przez nich informacje. Oddawanie głosu obywatelom stało się też źródłem jednej z najświeższych inicjatyw liguryjskiego satyryka, mianowicie zachęcania do kandydowania w wyborach osób nienależących do żadnej formacji politycznej, przez co „nieskażonych” wielką polityką i autentycznie zainteresowanych codziennymi problemami współobywateli (sam Grillo nie zamierza kandydować). Pomysł wydaje się ciekawy, ale dopiero kolejne wybory pokażą, jakim echem odbije się on w społeczeństwie włoskim.

Kto ty jesteś?

Patrząc na powyższe przedsięwzięcia, dość trudno rozstrzygnąć, kim tak naprawdę jest ich autor. Satyrykiem? Manipulatorem? Politykiem? Moralistą? Kontestatorem? Głosem ludu? Gwiazdą? Prowokatorem? Chyba wszystkim po trochu. Sam jednak wciąż powtarza: „Ja chcę być komikiem! Nie mogę być tym, którego przychodzicie słuchać, Ustami Prawdy, to nie leży w mojej naturze, w mojej osobowości!”. Okazuje się jednak, że dopóki włoscy politycy nie przestaną być komiczni w swoim niedopasowaniu do rzeczywistych problemów, o co są często oskarżani, Grillo będzie musiał z pokorą kontynuować swoją obywatelską misję.

Wydanie: 06/2008, 2008

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy