Systemowo gwarantowanych szczepionek nie doczekali się nawet seniorzy – Szczepiłaś się w końcu na tę grypę? – pytam koleżankę, zdecydowaną zwolenniczkę szczepień, która od kilku lat zabezpiecza siebie i dzieci przed tą chorobą. Gdy rozmawiałyśmy o tym we wrześniu, martwiła się, że w tym roku nic z tego nie będzie. – Nie. – odpowiada. – Dlaczego? – Bo nie udało mi się kupić szczepionki. Dzwoniłam do kilku aptek, a zawsze gdy jestem w aptece, sprawdzam. Pytałam też żonę kuzyna, która jest farmaceutką – bez skutku. A potem się poddałam. Jak to? Przecież 17 września wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, obserwując wzmożoną falę zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie – do których zachęcali w mediach eksperci – mówił w Polskim Radiu 24: „Każdy, kto będzie chciał się zaszczepić przeciwko grypie, na pewno tę szczepionkę otrzyma”. Dzień później podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że efektem rozmów strony publicznej z producentami ma być sprowadzenie do Polski ponad 2,5 mln szczepionek – szef resortu nie chciał podać dokładnej liczby. Zapowiedział też, że wyszczepialność ma być dwukrotnie wyższa niż w poprzednim roku. Obiecanki cacanki Czy tak się stało? Z oficjalnych danych Państwowego Zakładu Higieny-Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że w poprzednim sezonie grypowym szczepiło się 4,12% Polaków. To oznacza, że aby nader optymistyczne przewidywania pana ministra mogły się spełnić, do Polski musiałoby trafić ponad 3 mln szczepionek. Tymczasem, jak informuje mnie pani z Biura Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, do tej pory udało się sprowadzić do Polski ok. 2 mln dawek – ale „według informacji OPZG szczepionki mogą pojawić się jeszcze w styczniu w sprzedaży w aptekach, ponieważ szczyt zachorowań na grypę wypada między styczniem a marcem”. Dopytuję, czy będzie to przynajmniej te obiecane pół miliona, skoro pan minister we wrześniu zapowiadał ponad 2,5 mln. Odpowiedź: „Zapewne nie będzie to 500 tys. sztuk”. Pani zaznacza, że biuro nie ma informacji, czy MZ ma jeszcze jakieś rezerwy i jak duże one są. Możemy przybić sobie piątkę – też nie wiem. MZ nie odpisało mi oczywiście na mejl, w którym pytałam, ile szczepionek w końcu udało się kupić i ile może jeszcze trafić do Polski. Z kolei 27 grudnia Michał Dworczyk, szef KPRM, beztrosko pochwalił się w „Faktach po Faktach”, że „dzisiaj nie ma problemu z brakiem tych szczepionek”. Słowa ministra Dworczyka mijają się z rzeczywistością. Na portalu gdziepolek.pl widzimy, że szczepionki przeciw grypie – dla dorosłych – są dostępne (teoretycznie) w 1% aptek. Lepiej jest tylko z donosową szczepionką dla dzieci – ma ją ok. 31% aptek. Czy jest jeszcze szansa? Bartłomiej Owczarek z portalu gdziepolek.pl: – Niestety, jeśli chodzi o refundowane szczepionki dla dorosłych, producenci zgodnie ze swoimi deklaracjami zakończyli dostawy, więc nie pojawiały się w aptekach. Apteki będą raczej ostrożne z przyjmowaniem dostaw po Nowym Roku, nawet gdyby szczepionki się pojawiły. Doświadczenie z ubiegłego roku pokazuje bowiem, że dostarczone zbyt późno szczepionki mogą się zmarnować – nawet 50% naszych aptek miało w sierpniu 2020 r. stare szczepionki, które trzeba było oddać do utylizacji. Sprawdzam dostępność szczepionek na gdziepolek.pl. Poza wspomnianą szczepionką donosową dla dzieci najwięcej jest preparatów Influvac Tetra – ma je 2% aptek w Polsce. Nie chcąc uogólniać, że „2% to właściwie nigdzie”, szukam dalej. Wyszukiwarka automatycznie określa moje miejsce zamieszkania (wieś w jednym z podwarszawskich południowo-zachodnich powiatów) i wskazuje, że w moim regionie pojedyncze sztuki dostępne są w ośmiu aptekach. Radość trwa krótko – ów region to spory obszar. Najbliższa apteka, gdzie teoretycznie mogę zarezerwować jedną sztukę, znajduje się w miejscowości oddalonej o ponad 20 km. To nie tak daleko. Dzwonię, jednak dowiaduję się, że byłabym czwarta w kolejce po jedyną dostępną dawkę, pani jeszcze nie zdążyła wycofać jej z systemu wyszukiwarki. Do kolejnej apteki z listy musiałabym jechać 80 km. Dalsze miejsca to już apteki oddalone o więcej niż 100 km od mojego domu. Sprawdzam jeszcze w wyszukiwarce największe miasta w różnych regionach kraju – Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań, Lublin itd. W żadnej aptece nie ma ani jednej sztuki. W jaki